33
DNI PRAWDY - Thomas Arnold
Wydawca: ARW VECTRA
Liczba stron: 416
Data premiery: 9 marca 2015
Wszelkie niewyjaśnione sytuacje i grzechy przeszłości
prędzej czy później dopadną każdego w najmniej oczekiwanym
momencie. Dlatego lepiej mieć się na baczności, gdy prawda
zapuka do naszych drzwi.
Dona Jonson to mieszkanka spokojnego osiedla w Cleveland.
Pewnego dnia, kiedy wchodzi do mieszkania, strach paraliżuje
jej ciało. To, co widzi, budzi w niej demony przeszłości i
zmusza do radykalnych czynów. Dwa dni później policja
znajduje jej ciało w wannie. Wszystkie poszlaki wskazują na
samobójstwo. Jedynie dwudziestoletnia fotografia, na której
ta sama kobieta stoi w zakonnym habicie pośrodku grupki
małych dzieci, rzuca cień wątpliwości na okoliczności jej
śmierci. Trop wiedzie do sierocińca, gdzie denatka przez
wieloma lata pracowała. Wkrótce zaczynają ginąć kolejne
osoby. Śledztwo prowadzą James Adams i David Ross, dwaj
detektywi z wydziału zabójstw. Na jaw wychodzą nowe,
szokujące fakty. O co w tym wszystkim chodzi? Rzekomo różne
zdarzenia, niezwiązane z sobą, a jednak coś ich łączy. Tylko
co? Tego musicie dowiedzieć się sami.
''33 dni prawdy'' to najnowsza powieść Thomasa Arnolda
(Arnold R. Płaczek). Autor urodził się w 1985 roku w
Rybniku. Obecnie mieszka w niewielkiej miejscowości na
Śląsku - Rydułtowach. Ukończył farmację na Śląskim
Uniwersytecie Medycznym. Pracuje w zawodzie. Zadebiutował w
2013 roku, thrillerem medycznym:''Anestezja''.
Kiedy nie pisze, sam chętnie czyta. Najczęściej sięga po
książki sensacyjne, przygodowe, kryminały oraz thrillery. Do
jego ulubionych autorów należą B. Haig, R. Ludlum, D. Brown,
C. Cussler, H. Coben, M. Palmer, J. Patterson. Pracuje nad
następnymi książkami. Na wydanie czeka jego powieść
''Tetragon'' oraz kolejna część przygód z udziałem
detektywów Adamsa i Rossa.
Dostałam do ręki kawał dobrego kryminału, który bez
wątpienia warto poznać. Fabuła już od pierwszych stron budzi
niepokój, dreszcz emocji i poczucie zagrożenia. Mamy
niespełna sześćdziesięcioletnią przedszkolankę, która po
powrocie do swojego mieszkania zastaje ściany i podłogi
wytapetowane czarno-białymi zdjęciami. Co przedstawiają
fotografie? Kto i w jakim celu je podrzucił? Czy ten
incydent popchnął panią Jonson do odebrania sobie życia?
Uchylę rąbka sekretu i zdradzę, że to zaledwie preludium do
arcytrudnej i skomplikowanej łamigłówki. W czasie trwania
śledztwa, zaczynają ginąć kolejne osoby, między innymi:
znana w swoich kręgach pani prokurator, jej mąż, sędzia
stanowy, pewien inwestor, gangster i wielu innych.
Policjanci mają pełne ręce roboty. Początkowo prosta sprawa
zmienia się w tajemniczą sieć powiązań między wszystkimi
ofiarami. Kto za tym stoi? Pozornie niezwiązane ze sobą
wątki zaczynają się splatać i poznajemy mroczne,
nieprzyjemne, sięgające dalekiej przeszłości sekrety i
kłamstwa. Złożona, wielowarstwowa historia zgrabnie zwiodła
mnie na manowce. Do samego końca nie byłam w stanie
prawidłowo ułożyć wszystkich części tej układanki, ponieważ
ostateczna prawda została przede mną ukryta znacznie
głębiej, niż pierwotnie zakładałam.
Autor rzucił mnie na głęboką wodę. Co chwila dodawał
całkowicie nowe wątki i zdarzenia, które zamiast przybliżyć
do rozwikłania zagadki, jeszcze bardziej mnie od niej
odsuwały. Jednak nie czułam z tego powodu żadnego
dyskomfortu, gdyż każdy wątek skupiony na danym bohaterze
był szalenie ciekawy, intrygujący i zaskakujący. To tak
jakbym czytała kilka odrębnych powieści zebranych w jednym
tomie. W rzeczywistości wszystko zręcznie i łatwo
synchronizuje się zmierzając do punktu kulminacyjnego, gdzie
czytelnik zostaje zaskoczony odkryciem tożsamości człowieka
odpowiedzialnego za poszczególne wypadki i nieszczęścia.
Książka niezwykle poukładana, dojrzała i wciągająca,
napisana przystępnym i zrozumiałym językiem. Każdy element i
detal został przygotowany z niezwykłą pieczołowitością i
dbałością o szczegóły. Nie ma niepotrzebnych opisów
zagłuszających akcję. Dialogi są ciekawe, sprawiają wrażenie
naturalnych. Gdzieniegdzie, w wydarzenia umiejętnie
wpleciono retrospekcje, które przybliżają czytelnikowi
motywy postępowania sprawcy. Również kreacje bohaterów
zasługują na uznanie. Posiadają wiarygodne charaktery i
przemyślane portrety psychologiczne. Nawet postacie
drugoplanowe, czy wręcz epizodyczne, zapadają w pamięć i
mają Nam wiele do zaoferowania. Życzyłabym sobie tylko, aby
James Adams i David Ross byli bardziej wysunięci na pierwszy
plan, bo to dwa przeciwstawne mocne charaktery, warte
szczególnej uwagi. Żeby nie było tak słodko znalazłam
również małe minusy. Brakowało mi silniejszego napięcia i
suspensu, dynamiczniejszej akcji, brutalnych i okrutnych
scen. Także czuje spory niedosyt i rozczarowanie
zakończeniem. Liczyłam bowiem na bardziej spektakularny
finał. Jednakże w ostatecznym rozrachunku jestem zadowolona
i usatysfakcjonowana. Na koniec wspomnę jeszcze o okładce.
Grafik spisał się na medal. Rewelacja w każdym calu.
Thomas Arnold- zapamiętajcie to nazwisko! Bo to świetnie
zapowiadający się pisarz, który zapewne jeszcze nie raz
zaskoczy nas swoimi umiejętnościami twórczymi. Tymczasem
zapraszam wszystkich miłośników gatunku do niniejszej
lektury. Myślę, że nie będziecie zawiedzeni.
Cyrysia, ocena
5+/6,
08.03.2015
|
|