36 TYDZIEŃ - Sofie Sarenbrant 

Co roku policja na całym świecie odnotowuje kilka milionów ludzkich zaginięć. Ludzie giną bez względu na wiek, płeć, wykształcenie czy status społeczny. Przyczyn jest wiele: choroba, chęć ucieczki i zerwania kontaktów z otoczeniem,  przemoc itd. 

Wraz ze zniknięciem człowieka dla jego rodziny rozpoczyna się prawdziwa gehenna. Nieprzespane noce, ciągła obawa i niepokój i świdrujące mózg pytanie czy jeszcze ujrzymy ukochaną osobę. O   tym jak dla rodziny i przyjaciół traumatycznym doświadczeniem jest zniknięcie kogoś bliskiego oraz o działaniach policji w takiej sytuacji, opowiada powieść Sofie Sarenbrant „36 tydzień”.

Dwa zaprzyjaźnione ze sobą małżeństwa spędzają w Brentevik wakacje. Johanna i Agnes spodziewają się dzieci. Agnes, która wyszła za mąż z prawdziwej miłości ostatnio przeżywa w związku kryzys. Codzienne kłótnie z mężem sprawiają, że czuję się zmęczona i nieszczęśliwa.  Przyjaciele chcąc załagodzić sytuację zapraszają państwa Malm do pobliskiego pubu. W czasie wieczoru Agnes zdenerwowana zachowaniem męża wychodzi z baru. Następnego dnia okazuję się, że nie nocowała w hotelu. Kobieta zniknęła.

„36 tydzień” to powieść, która została zakwalifikowana jako kryminał. Nie wiem jednak czy w przypadku tej książki, wątek kryminalny stanowi oś i jest naczelnym tematem. W moim odczuciu jest to przede wszystkim powieść o rozpaczy męża i przyjaciół, o tym jak świat zostaje wywrócony do góry nogami w przypadku gdy zaginie ktoś bliski. O tęsknocie, obawie i lękach o życie ukochanej osoby.

Tobbe po odkryciu, że jego żona nie wróciła do hotelu popada w panikę. W jego głowie kłębi się tysiące myśli. Zaczyna obwiniać się za zaistniałą sytuację, jednak nie popada w paranoje. Zgłasza zaginięcie Agnes na policję a potem w miarę możliwości sam prowadzi poszukiwania. Każdy kolejny dzień nieobecności żony powoduje jednak, że coraz bardziej odczuwa strach przed najgorszym, każdy telefon staje się złowrogim sygnałem, który może przynieść najgorszą wiadomość. Sytuację Tobbego pogarsza prasa. Media szybko podchwytują temat widząc w nim sensację. Zaczynają się spekulację i teorie często niemające nic wspólnego z prawdą. W pewnym momencie na Tobbego prowadzona jest nagonka. Flirtujący z kelnerką mąż mógł mieć motyw by pozbyć się niewygodnej żony. Mediom nie chodzi o prawdę, one żerują na nieszczęściu innych,  szukają taniej sensacji.

I w końcu w powieści, kryminalnej mamy także ukazane  działania policji. Ten wątek jest jednak najmniej rozbudowany mimo że dla stróżów prawa odnalezienie zaginionej kobiety w ciąży stało się priorytetową sprawą. Nie ma jednak żadnych śladów i świadków. Nikt nie wie, co się stało z Agnes. Policja błądzi jak dziecko we mgle a odkrycie prawdy można powiedzieć, zdało się bardziej dziełem przypadku niż profesjonalizmu policjantów.

„36 tydzień” to przejmująca powieść. Mimo że opowiedziana historia jest fikcyjna, to jednak czytając ją, mamy świadomość, że takie wydarzenia nie są tylko tworem wyobraźni autora lecz sytuacjami, o których stale donoszą  media. Codziennie, ktoś zgłasza zaginięcie ukochanej osoby, codziennie dla kogoś rozpoczyna się prawdziwy dramat.

 

ZAJĄC