Ajin
#1 – Tsunina Miura, Gamon Sakurai
KRÓLIKI
DOŚWIADCZALNE
Czemu człowiek umiera? Jaki jest sens jego życia i jaki jest
sens samej śmierci? A co gdyby jednak niektórzy z nas nie
umierali? Gdzie wtedy byłyby granice człowieczeństwa, a
gdzie kończyłaby się linia oddzielająca chęci poznania i
zrozumienia od barbarzyńskich eksperymentów? Jesteście
ciekawi? A więc zaraszam do świata Ajina!
Przed siedemnastoma laty po raz pierwszy w historii pojawił
się on, Ajin, jak potocznie się ich nazywa; ahumanoid, jak
brzmi nazwa oficjalna. Nieśmiertelny. Człowiek, którego nie
dało się zabić, czegokolwiek by nie próbowano. Teraz łączna
liczba znanych Ajinów przekroczyła czterdziestu, ale prawda
jest taka, że, choć nie wiadomo skąd się biorą, każdy może
być jednym z nich – dopiero spotkanie ze śmiercią ukaże
prawdę. A co wtedy? Ahumanoid nie posiada żadnych ludzkich
praw, bliżej mu w oczach prawa do bycia czymś, niż kimś, a
jego ciało służy do nieludzkich eksperymentów, przed którymi
nie może ocalić nawet śmierć.
Osiemnastoletni Kei Nagai jest chłopakiem jakich wielu. Może
bardziej niż inni ułożony, z jasno sprecyzowanym celem
zostania lekarzem, kryje w sobie pewną tajemnicę – ma
wrażenie, że zapomniał o czymś, co wydarzyło się w
dzieciństwie. I nagle zmienia się całe jego życie. Zamyślony
wpada pod samochód, na widok jego zmasakrowanego ciała
trudno mieć wątpliwości, że zginął na miejscu. A jednak Kei
wstaje i w jednej chwili wraca do zdrowia i sprawności.
Teraz jako Ajin musi uciekać, wszyscy bowiem zaczynają
polowanie na niego. Jedyna nadzieja w dawnym przyjacielu,
ale jakie szanse może mieć dwóch nastolatków, nawet jeśli
jeden z nich jest nieśmiertelny, kiedy mają przeciw sobie
cały świat?
Ta manga jest krwawa. Ta manga jest brutalna. Ta manga jest
znakomita! A cała jej siła tkwi właśnie w tych krwawych,
brutalnych i mrocznych scenach, które budują znakomity
klimat osaczenia i grozy. Pomysł wyjściowy był świetny i
świetnie wykorzystali go autorzy, tworząc pełną akcji i
napięcia opowieść o bestialstwie tych, którzy mienią siebie
„ludźmi” i prawdziwej przyjaźni, która jak zawsze objawia
się w największej biedzie. Przede wszystkim jest to jednak
horror i to horror w znakomitym japońskim wydaniu, a czy
trzeba kogoś przekonywać, że to Japończycy potrafią straszyć
najlepiej?
Groza dominuje także w warstwie graficznej. Świetne, mroczne
ilustracje, dużo, acz rozsądnie rozlanej krwi, znakomicie
zaprezentowana postacie nie z tego świata… Po prostu super
szczególnie, że Gamon Sakurai miło łączy prostotę ze
szczegółowością i wie, kiedy tło jest zupełnie zbędne dla
akcji, a kiedy trzeba coś przedstawić drobiazgowo.
Podsumowując „Ajin” to znakomita manga i świetnie
zapowiadająca się seria dla fanów horrorów. Przemyślana,
nastrojowa i intrygująco poprowadzona. Polecam gorąco!
Michał P. Lipka, 27.05.2016
|
|