Agent służb specjalny to nie tylko rosły mężczyzna z
dwudziestoletnim stażem, ale również pospolicie wyglądający
dzieciak, stojący koło budki z lodami. Sądzicie, że to
dziwne? Właśnie takich kadetów poszukuje CHERUB – supertajna
komórka brytyjskiego wywiadu. Jej członkowie to młodzież w
wieku od dziesięciu do siedemnastu lat, która nie boi się
wyzwań i ukończy specjalne studniowe szkolenie.
Jednym agentów CHERUBa jest Ryan Brasker. To on w trakcie
powierzonego mu zadania, zaprzyjaźnił się z Ethanem Aramow,
a nawet dwukrotnie uratował mu życie. Niestety po miesiącach
rozłąki chłopak znowu wpada w tarapaty. Rodzina Aramowów
rządzi imperium przestępczym specjalizującym się w przemycie
broni oraz handlem żywym towarem. Ryan musi zniszczyć tę
organizację, ale tak żeby przyjacielowi nie stała się
krzywda. Czy nadany mu przydomek „anioła stróża” okaże się
być w tym przypadku proroczym? Co będzie dla niego
ważniejsze: dobro kolegi czy posłuszność wobec organizacji?
Seria Roberta Muchamore liczy sobie już czternaście części,
ale po lekturze śmiało mogę powiedzieć, że brak znajomości
wcześniejszych tomów w niczym nie przeszkadza. Nawet moja
początkowa nieufność, co do pomysłu z małoletnimi agentami
została utemperowana, i z książką naprawdę dobrze się
bawiłam. Obawiałam się bajki rodem z Disney’a, a dostałam
mieszankę przygody z akcją na całkiem rozsądnym poziomie.
Mamy tu sceny walki, tortury, jest napięcie i misja
zakrojona na międzynarodową skalę.
Anioł stróż
to uniwersalna historia o przyjaźni, którą młodsi odbiorcy
przeczytają na jednym oddechu, a starsi będą nią mile
zaskoczeni. Jednym słowem – książka dla całej rodziny.
Varia