ANI ŻADNEJ RZECZY... - PM
Nowak
Ilość stron: 352
Wyd. Czarna Owca
Premiera: 25.07.2012
Ocena: 5/6
Na początek mam dla Was zagadkę. Co powstanie z połączenia niesfornego
policjanta z prokuratorem, który boi się własnego cienia? Zaznaczmy, że obie
te postacie nie darzą się szczególną sympatią i zdają się żyć w dwóch
zupełnie różnych światach. Cóż, jakkolwiek by to nie wyglądało, okazuje się,
że dostajemy duet idealny, który staje się źródłem naprawdę świetniej
rozrywki.
Spokojne podwarszawskie popołudnie. Staruszki wyglądają przez okna,
czworonogi ochoczo przeczesują trawniki. Nagle z oddali dobiega nas dźwięk
podwójnego wystrzału z pistoletu. To Katarzyna Cebulska staje się ofiarą
napadu rabunkowego. Po wkroczeniu do mieszkania, policjanci znajdują jej
ciało pętane taśmą, a na ścianie zdjęty obraz. Powstaje jednak pytanie, czy
bandycie rzeczywiście zależało na dziełach sztuki, czy może kryje się za tym
zupełnie inny motyw? Do sprawy przydzielony zostaje komisarz Jacek
Zakrzeński, a tuż za nim, z lekko spanikowanym wzrokiem i nieodłączną
parasolką w dłoni, kroczy prokurator Kacper Wilk.
Mogłabym wam przybliżyć sylwetki podejrzanych, albo lepiej wyjaśnić
okoliczności zbrodni, ale w tym wypadku to nie fabuła robi największe
wrażenie, lecz kreacje głównych bohaterów. Co więcej. Nie można oprzeć się
wrażeniu, że gwiazdą Ani żadnej rzeczy... nie jest komisarz Zakrzeński, ale
właśnie Kacper Wilk. To jego ekscentryczne zachowania przyciągają naszą
uwagę oraz ciekawią co będzie dalej. Przy tym duecie, Holmes i Watson
wypadają jak drętwe pierniki i nie jest to wcale czcze gadanie.
Zagadka kryminalna pana Nowaka nie jest może niczym szczególnym, ale
stworzone przez niego postacie z miejsca zdobyły moją sympatię. I to właśnie
dla ich dialogów i wzajemnych spostrzeżeń na swój temat warto przeczytać tę
powieść. Kto zabił pewnie łatwo się domyślicie, ale pohamowanie kolejnego
parsknięcia śmiechem stanie się dla was wyczynem :)
Serdecznie polecam.
VARIA
|