BAZYLISZEK - Graham Masterton
O książce:
Profesor Nathan Underhill, próbuje wyhodować mitycznego
gryfa, by z niego pozyskać materiał do badań nad komórkami
macierzystymi i zastosowaniem ich w leczeniu wielu chorób,
wobec których medycyna była dotychczas bezradna. Doktor
Christian Zauber, dyrektor Domu Spokojnej Starości
Murdstone, także pracuje nad odtworzeniem mitycznej istoty -
bazyliszka. On jednak korzysta w swej pracy z alchemii i
czarnej magii.
Podczas nocnej wizyty w domu starców, Nathan i jego żona
Grace odkrywają potworną tajemnicę Zaubera. Niestety wyprawa
kończy się tragicznie - Grace, porażona spojrzeniem
bazyliszka, zapada w śpiączkę. Tymczasem doktor Zauber
znika. Na pomoc Nathanowi przychodzi młoda dziennikarka,
która trafia na ślad doktora ukrywającego się w Krakowie. W
pięknej scenerii krakowskiej Starówki rozpoczyna się
śmiertelna gra, w której amerykański naukowiec walczy o
życie z przerażającym potworem powołanym do życia przez
szaleńca o nadludzkich zdolnościach.
RECENZJA 1
Do niedawna nazwisko Masterton mówiło mi tyle samo, co
King – znani i czytani, często przewijający się w
zapowiedziach wydawniczych pisarze,... z których
twórczością nie miałem przyjemności się zapoznać.
Nadrabianie zaległości zacząłem od Kinga, ale w końcu i na
Mastertona przyszła pora. Tylko, czy owo nadrabianie
rozpocząłem od Jego najlepszej powieści? Ze smutkiem
stwierdzam, że niekoniecznie.
„Bazyliszek” to powieść zbudowana na dość oklepanym i
prostym schemacie, jadąca jednym torem do finału i przez to
bardzo przewidywalna. Owa przewidywalność to jeszcze
przysłowiowy pikuś, można przecież czytać dla ciekawej
opowieści, ale tu właśnie wychodzi największy minus
powieści. Wątki poboczne są tyle widoczne, co rozjazdy na
torowisku i takie samo mają znaczenie, co owe rozjazdy dla
rozpędzonego ekspresu – mija się je. Naprawdę szkoda,
ponieważ wydłużając całość nadały by jej jakąś głębię, nie
wspominając o urozmaiceniu.
Największym plusem jest tempo akcji, ponieważ
„Bazyliszka”, jeśli tylko ma się czas, można przeczytać
jednym tchem. Czasami miałem wrażenie, że wszystko
zdecydowanie za szybko się dzieje, że autor mógł by
poświęcić tak bohaterom, jak i tłu kilka stron więcej
zwłaszcza, że w kilkudziesięciu ostatnich stronach robi się
ciekawe, ponieważ akcja przenosi się do Krakowa! Bohaterowie
występują w dość skromnej liczbie i są jacyś tacy trudni w
zrozumieniu, jakby nierealni.
Motyw bazyliszka, stwora potrafiącego zabić spojrzeniem,
którego chyba każdy zna z legend, został zinterpretowany
dość luźno, żeby nie powiedzieć naiwnie. Brak tu jakiejś
głębszej analizy, a niektóre z przedstawionych zdarzeń mogą
się wydać niedorzeczne, choć nie zniechęca to do czytania.
Podsumowując, „Bazyliszek” wygląda, jak za bardzo
rozbudowane opowiadanie, albo pośpiesznie pisana i „nie
doprawiona do smaku” powieść. Książka potrafi porwać w wir
wydarzeń i jest ciekawa, ale to raczej nie ten tytuł dał
Mastertonowi sławę i gdybym miał go oceniać wykorzystując
skalę szkolną, otrzymał by cztery na szynach... czyli nieco
naciągane, tak jak fabuła miejscami. Autora z pewnością stać
na więcej.
Marek Syndyka
RECENZJA 2
Większość z was zapewne wie, że Graham Masterton to jeden z
najbardziej popularnych pisarzy grozy. Osobiście jestem jego
wielką miłośniczką, dlatego kiedy nadarzyła się okazja
przeczytać ,,Bazyliszka’’, nie wahałam się ani chwili. Czy
tytułowy potwór wprawił mnie w przerażenie? Zaraz
przejdziemy do meritum sprawy, najpierw kilka słów o fabule.
Profesor Nathan Underhill pracuje w Filadelfijskim Ogrodzie
Zoologicznym, gdzie próbuje wyhodować mitycznego gryfa, z
którego mógłby pozyskać materiał do badań nad komórkami
macierzystymi. Niestety mimo wielu poświęceń eksperyment
kończy się fiaskiem. Tymczasem doktor Christian Zauber,
dyrektor Domu Spokojnej Starości Murdstone, również zamierza
powołać do życia mitologiczną istotę zwaną bazyliszkiem. Do
swoich badań wykorzystuje jednak czarną magię i alchemię.
Pewnej nocy Nathan i jego żona Grace odkrywają straszliwy
sekret Zaubea. Stają oko w oko z legendarnym stworem, który
swoim zabójczym spojrzeniem poraża kobietę. Zrozpaczony
profesor zawozi małżonkę do szpitala. Niestety rokowania nie
są najlepsze. Grace znajduje się w stanie śpiączki i jedynie
odpowiednie antidotum może pomóc uwolnić ją z pod
czarodziejskiego działania bazyliszka. Underhill jest
przekonany, że doktor Zauber będzie wiedział, jak tego
dokonać, ale okazuje się, że winowajca uciekł do Krakowa
kontynuować swoje szaleńcze plany. W zaistniałej sytuacji
profesor wraz z synem Denver-em oraz Patti, pewną młodą
dziennikarką wyjeżdżają do Polski znaleźć nieobliczalnego
naukowca. Co z tego dalej wyniknie? Czy uda im się znaleźć
lekarstwo i zniszczyć mitycznego stwora?
Miałam wielkie oczekiwania wobec tej książki, niestety już
po kilku rozdziałach musiałam przełknąć gorzką pigułkę
rozczarowania. Nie jest to horror, o jakim marzyłam.
Liczyłam na więcej psychologicznego napięcia, wzrostu
adrenaliny i dreszczyku niepokoju, bynajmniej nic takiego
tutaj nie znalazłam. Nie spodobała mi się również narracja.
Sprawia wrażenie powierzchownej i pospolitej, ponieważ
zdania są bardzo krótkie i treściwe, ale może dla niektórych
będzie to akurat zaletą. Zabrakło mi także pobocznych
wątków, które w znacznym stopniu ożywiłyby fabułę. Z kolei,
psychologiczna analiza poszczególnych postaci nakreślona
jest raczej ogólnikowo i bez wyrazu. Wiem, że istnieją, ale
nic poza tym. Jedynie przypadł mi do gustu sam pomysł na
fabułę. Widać, że autor ma niebotyczną wyobraźnię i nie boi
się jej używać. Mamy do czynienia nie tylko z tytułowym
bazyliszkiem, lecz jednocześnie z czarną magią, polskimi
legendami oraz innymi metafizycznymi stworami. Bardzo miłym
akcentem zastosowanym przez Mastertona jest promocja naszego
kraju. Wspólnie z głównymi bohaterami przemierzamy ulice
Krakowa dowiadując się o historii powstania bazyliszka oraz
widzimy siebie (Polaków), jako ludzi niezwykle serdecznych i
gościnnych. Cieszę się, że Graham przedstawił nas w tak
pozytywnym świetle. Tymczasem z otwartego zakończenia
wynika, że będzie kolejna część z serii Underhill
zatytułowana "Noc Gargulców".
Reasumując, ,,Bazyliszek’’ mimo wielu mankamentów jest
ciekawą powieścią z pogranicza horroru i fantastyki.
Wprawdzie autor ma na swoim koncie znacznie lepsze dzieła,
niemniej jednak uważam, że warto dać tej książce szansę.
Szczególnie polecam osobom, które nie miały jeszcze do
czynienia z literaturą grozy, ponieważ na pierwsze
spotkanie z tym gatunkiem powyższa pozycja będzie w sam raz.
Ja generalnie miło spędziłam z nią czas, choć bez większych
rewelacji, aczkolwiek wybór należy do was.
Cyrysia |
Tytuł: Bazyliszek
Autor:
Graham Masterton
Wydawca:
Dom Wydawniczy REBIS
Tytuł oryginału:
Basilisk (Monster Hunters #1)
Przełożył:
Piotr Kuś
ISBN:
978-83-7510-126-3
Wydano:
Poznań 2009
Format: 135 x 215mm
Oprawa:
broszurowa klejona
Stron: 288
|
|