TWITTER BLOGGER SKULLATOR PLIKI COOKIES KANAŁ YOU TUBE KOSTNICA FACEBOOK | |||
BISY
II, Czarny wygon - Stefan Darda Ostatnia część popularnego cyklu o przeklętej wiosce na Roztoczu. „Czarny Wygon” zdobył wiele prestiżowych nagród i wyróżnień: dwa pierwsze tomy powieści zdobyły w 2011 roku nominację do Nagrody im. Janusza A. Zajdla, a pierwsza część cyklu - „Słoneczna Dolina” - zajęła 3. miejsce w Plebiscycie Czytelników „Nautilus 2010”, a także, głosami internautów, znalazła się w pierwszej dziesiątce polskich literackich horrorów wszech czasów. Podczas Festiwalu Fantastyki Falkon powieść „Czarny wygon. Bisy” została uznana przez czytelników za najlepszą powieść fantastyczną roku 2012. Przenikające z innego wymiaru zło łączy się z mocami, które w małej wiosce znalazły podatny grunt i błyskawicznie rosną w siłę. Witold Uchmann przekonał się już na własnej skórze, czym to grozi, więc postanawia stawić im czoła. Niespodziewanie otrzymuje wsparcie i wszystko wskazuje na to, że są szanse na pozytywny obrót spraw, gdy nagle z objętej klątwą zatajenia Starzyzny zaczynają do niego docierać coraz bardziej niepokojące wieści. Wygląda na to, że będzie musiał wrócić tam raz jeszcze, by stoczyć ostateczną walkę z Czarnym i jego sprzymierzeńcami... Bisy II w spektakularny sposób wieńczą cykl Czarny Wygon, przynosząc wciągającą, żywą i pełną zaskakujących zwrotów akcji fabułę, a jednocześnie zamykając wątki zawiązane w poprzednich trzech tomach (Słoneczna Dolina, Starzyzna, Bisy). Wszystkie elementy misternej układanki trafiają na swoje miejsce, zapewniając czytelnikowi literacką grozę na najwyższym poziomie oraz przyspieszone tętno od pierwszej do ostatniej strony.
Oto ostatnia części tetralogii Czarny Wygon Stefana Dardy. Powracają poznane wcześniej postaci, domykają się wszystkie rozpoczęte wcześniej wątki. Magiczne puzzle układają się w całość. Wydarzenia mają miejsce na pograniczu realnego świata i fantastyki, formowanej przez barwną mozaikę wyobrażeń chrześcijańskich, pogańskiej demonologii ludowej, snu i magii. Gra toczy się teraz o wysoką stawkę. Przestaje już chodzić tylko o zdjęcie klątwy, która dotknęła mieszkańców Starzyzny, roztoczańskiej wioski, choć to na Roztoczu właśnie, pomiędzy Guciowem, Krasnobrodem i Bliżowem, rozgrywają się fundamentalne dla świata wydarzenia. To tutaj stają naprzeciwko siebie siły ciemności i światła, zła i dobra. Jednak najważniejszą rolę, jak zawsze w takich historiach, odgrywa człowiek; to on dokonuje wyboru, od jego decyzji i działań zależy, kto z tego starcia wyjdzie zwycięsko. Prawdziwa walka toczy się w jego wolnym i krytycznym umyśle. Zło przebija stawkę, oferuje więcej: natychmiastowy sukces, osobiste szczęście, materialne powodzenie… Dobro jest pozornie nieatrakcyjne: domaga się altruizmu i empatii, każe myśleć o drugim człowieku. I wcale nie jest ważne, czy jesteśmy na taką konfrontację wartości przygotowani. Główny aktor zdarzeń – Witold Uchmann – to „kaleki facet, po pięćdziesiątce, ale wyglądający o wiele starzej, który tylko ściąga zagrożenie na innych”, życiowy oustsider, podatny na depresję, ciężko doświadczony przez los, zapominalski pechowiec… Ma jednak rzadki dar: pewność (nie wiarę, ale właśnie pewność) istnienia innego świata. Potrafi rozpoznać w pozornie zwyczajnym człowieku ukrytego demona, kogoś, kto zaprzedał się złu. Wystarczy, że spojrzy mu w oczy – pozbawione źrenic… Stefan Darda potrafi opowiadać historie. Fabuły jego książek rozwijają się początkowo powoli, niejako leniwie, by potem przyspieszyć, poprowadzić przez zaskakujące zwroty akcji, zwielokrotnione punkty kulminacyjne i dać rozwiązanie, które trzeba przemyśleć i dopowiedzieć. Czytelnik staje się współtwórcą opowieści. Tu nic się nie kończy definitywnie… A także sprawia, że zapominamy o granicy, jaka dzieli literaturę od rzeczywistości. Ostrzegam czytelnika, że skutkiem lektury będą wyprawy do Słonecznej Doliny w poszukiwaniu Starzyzny czy do Bliżowa, by odnaleźć przysiółek Bisy. Także o północy w Wielki Piątek, kiedy, wsłuchując się w ciszę, czekać będziemy na dźwięk dzwonów z przeklętej wioski. Czy każdego innego dnia o godzinie trzeciej nad ranem, „gdy nocne ptaki skończą już swój koncert, a ranne jeszcze go nie zaczynają” i kiedy otwierają się magiczne drzwi pomiędzy światem realnym i magicznym… I każdemu spotkanemu człowiekowi będziemy patrzeć głęboko w oczy, by sprawdzić, czy może oczy te nie mają źrenic… dr hab. Dariusz Trześniowski, prof. nadzw., literaturoznawca
|
|
||
|