ZAĆMIENIE - THE BLACKOUT RECENZJA KOSTNICA Myślałem,
że po epoce Power Rangers graficzna strona
animacji komputerowych w filmach poszła stanowczo naprzód. Myliłem się. To
co zobaczyłem kilka dni temu sprawiło mi bardzo dużą przykrość. Według misternie
skonstruowanego planu, to miały być dwie godziny relaksu. Okazały się męką
niebywałych rozmiarów. Dotrwałem do końca tylko po to, by opisać to - tfu - coś,
zwane dalej filmem. Plakat
zapowiadał coś na kształt epigońskiej wersji Obcego,
nieco przegadanej, ale jednak wartej obejrzenia ze względu na wygląd mających się
pojawić stworów. No i na posterze się skończyło. Chała niesamowita, gorsze niż
seriale z cyklu Dlaczego ja?... Przesadzam,
moglibyście rzec. Figa! Zobaczcie sami! Zaczyna
się w sumie całkiem nieźle. Hotel w dużym
mieście, banda snobów, garstka dzieciaków. przynajmniej jak najbogatsi umrą to skarb
państwa się wzbogaci. Ale scenarzysta i reżyser - odpowiednio Jim Beck oraz Robert
David Anders - postanowili puścić wodze swej nieokiełznanej fantazji. Akcja
zaczyna raczkować kiedy młody chłopiec schodzi po coś do piwnicy budynku. Zauważa tam
dziwne szkrzypłoczo-panerniko-podobne zwierzęta, za którymi rusza w pościg. Dzieciak
jak to dzieciak, bywa impulsywny, a i z logiką myślenia ciężko w tym wieku. Po chwili
jednak role się zamieniają, dzielny młodzian zaczyna rozumieć, że popełnił
błąd. Ostatni w swym życiu jak się właśnie domyślacie. Potem bestie wyłażą na
powierzchnię itd. itp. No
heloł!!! Nie wiem co brał reżyser i reszta ekipy filmowej, ale powinni brać
połowę.Scenariusz jest prosty jak budowa mózgu Paris Hilton, dialogi i gra aktorska
nie przypominają nic godnego uwagi. Efekty specjalne? To już Listonosz Pat i Parowóz Tomek mieli lepsze. Nie
wiem komu posmarowali, że cos takiego ujrzało światło dzienne, ale musieli na to
wydać więcej niż wynosił budżet filmu. The
Blackout
jeśli wierzyć wieściom z sieci www jest debiutem dwójki niewydarzonych twórców
wspominanych nieco wyżej. Mam szczerą nadzieję, że już więcej nie zajmą się tą
gałęzią kinematografii. Co innego, gdybyśmy żyli teraz w latach 60-tych, wówczas
tego typu "jakość", ze względu na rozwój techniczny była normą. Dziś jest to
poziom seriali typu Hannah Montana. Rzeczywistość
w jakiej żyjemy zaskakuje nas na każdym kroku. Szkoda tylko, że tak nieprzyjemnie. To
co ma być chwilą wytchnienia od szarej, brudnej rzeczywistości, od pracy i trosk, staje
się kolejnym powodem, dla którego chcemy "palnąć sobie w łeb". Filmu
nie polecam nikomu. Jest tak tandetny, kiczowaty i bezsensowny, że pisze o nim tylko i
wyłącznie dlatego, by ostrzec potencjalnych widzów. Obrady sejmu są ciekawsze, choć
nie wiem, czy nie groźniejsze dla ludzkiej psychiki. Tytuł:
The Blackout (Zaciemnienie) gatunek: Horror, Sci-Fi reżyseria: Robert David Sanders scenariusz: Jim Beck czas
trwania: 1 godz. 20 min. Krzysztof
"Mormegil" Chmielewski |
|