BLASK - Amy
Kathleen Ryan
Empyraen, ogromny statek kosmiczny, jest jedynym światem, jaki zna Waverly.
Tutaj się urodziła – w pierwszym pokoleniu tych, których noga nigdy nie
postała i nie postanie na zniszczonej wojnami ojczystej planecie. Waverly
wie, że jej życie zostało już zaplanowane. Poślubi charyzmatycznego Kierana,
typowanego na następcę kapitana Empyraen, i wyda na świat kolejne dzieci,
których potomstwo zaludni w przyszłości nową Ziemię. Tak trzeba, to
obowiązek tych, którzy wyruszyli w kosmos.
Nikt na pokładzie nie podejrzewa, że Empyraen stanie się celem ataku. New
Horizon, okręt bliźniak, który wyruszył w podróż na długo przed statkiem
Waverly, dopuszcza się zdrady. Dochodzi do masakry. Młode kobiety i
dziewczynki zostają porwane. Dorośli – wymordowani.
Kieran, który przed czasem musi objąć rolę dowódcy, staje przed trudnym
zadaniem. Pozbawiony wsparcia autorytetów, sam musi zapanować nad statkiem
pełnym zrozpaczonych i zbuntowanych młodych ludzi. Bez kobiet ich misja
skazana jest na niepowodzenie...
-
książka nominowana nagrody Best Ficion for Young Adult Committee
-
jedna z
najlepszych książek 2011 według School Library Journal
-
wyróżniona przez Barnes and Noble’s
-
najleszy audiobook (Best fiction Audio) według Publishers Weekly
-
prawa
sprzedane do kilkunastu krajów, między innymi do Australii, Francji,
Rosji i Chin
RECENZJA
Jeśli miałabym wybierać, jaki jest mój ulubiony podgatunek fantastyki, to
jestem pewna, że nie potrafiłabym opowiedzieć się tylko za jednym. Wiem
jednak, że wśród wymienionych znalazłyby się science–fiction i paranormal.
Widać to po recenzjach na moim blogu, gdzie takie książki wiodą prym. Kiedy
Jaguar wydał Blask wiedziałam, że to książka dla mnie. Dlatego nie
czekałam długo i kilka dni po premierze miałam już u siebie dzieło Amy
Kathleen Ryan. Jakie są moje wrażenie po lekturze?
Blask
opowiada historię Waverly oraz Kierana, którzy podróżują przez gwiazdy na
Nową Ziemię pojazdem kosmicznym Empireum razem z resztą załogi. Dzień ich
oświadczyn miał być dla nich najwspanialszą chwilą w ich życiu, niestety tak
nie było. Niespodziewanie ich statek–bliźniak Nowy Horyzont niebezpiecznie
się do nich zbliża i zaczyna szturmować śluzy. Jak się później okazuje, nie
wstępują do nich na herbatkę z ciastkiem, ale po to, by uprowadzić wszystkie
młode dziewczyny. Wśród nich znajduje się nasza główna bohaterka. Jej
prawie–narzeczony zostaje z resztą na swoim pokładzie i wkrótce dowiaduje
się, że musi przejąć panowanie nad dziećmi. Czy wśród tych okropnych zdarzeń
znajdzie się jeszcze miejsce na ich niejasne uczucia względem siebie?
Jak pewnie wielu osobom, kiedy zobaczyłam okładkę, to przyszło mi namyśl
W otchłani, dlatego przez pierwszych kilka stron w pewnym sensie
porównywałam te dwie książki. Moje pierwsze wrażenie często jest mylne i w
tym przypadku było podobnie. Już po jednym rozdziale zorientowałam się, że
są to dwie całkowicie różne od siebie historie, które niby można wrzucić do
jednego worka, czyli "młodzieżowe science–fiction", ale na tym podobieństwa
się kończą. Dlatego później całkiem zapomniałam o tym, że ta historia mogła
mi się z czymkolwiek kojarzyć i zaczęłam się nią zachwycać.
Bardzo lubię science–fiction i ubolewam nad tym, że w Polsce ten gatunek
nadal należy do mniejszości. Nie jest on tak spopularyzowany, jak fantasy
lub chociażby paranormal–romance. Może dlatego, że wielkie, twarde tomiszcza
odstraszają potencjalnych czytelników, mnie też kiedyś nie zachęcały. Kiedy
wyszedł Blask wiedziałam, że ta powieść zainteresuje większe grono
czytelników, bo całą sobą zachęca do przeczytania. Mnie na początku porwała
okładka i mimo, że rzadko oceniam powieści po wyglądzie, to tutaj mógł on
mieć kluczową rolę. Często niestety okazuje się tak, że coś ładnego na
zewnątrz staje się beznadziejne w środku. W tym przypadku tak nie było i
cała książka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie.
Kiedy ludzie znajdują się w zamkniętej wspólnocie trudniej radzą sobie z
wszelkimi nowościami. Dlatego potrzebny jest im kapitan – ktoś, kto ich
poprowadzi i będzie dla nich wzorem. Jednak może okazać się tak, że taki
dowódca w sprawach większego zagrożenia nie umie sobie poradzić i
odpowiedzialność spada na osobę, która nie powinna zajmować takiego
stanowiska. W tym przypadku ciężar władzy przejmuje Kieran i według mnie
pani Ryan bezbłędnie opisała emocje, jakie nim targają, przy podejmowaniu
kluczowych decyzji. W wielu książkach autorzy tworzą ze swoich postaci
prawdziwych superbohaterów, którym niestraszne żadne zadanie i wszystko im
się udaje. W Blasku było inaczej. Pisarka zostawiła w nim miejsce na
błędy chłopaka, niektóre okazały się katastrofalne w skutkach, ale na pewno
najważniejszym faktem będzie to, że nastolatek uczył się na własnych
pomyłkach i umiał wyciągnąć z nich naukę. Nie zawsze wszystko mu się
udawało, lecz samo to, że próbował było najważniejsze.
Kłamstwa otaczają nas każdego dnia i tylko od nas zależy, czy uwierzymy w
nie, czy przeciwstawimy się im. Wybór pierwszego jest łatwiejszy. Niektórzy
wierzą we wszystko, co mówią inni tylko po to, by nie zaprzątać sobie głowy
zbędnymi rozmyślaniami i szukaniem prawdy. No właśnie, prawda. Ile można
poświecić, aby ją odkryć, a kiedy już przesadzamy? Czy warto ryzykować swoje
życie, żeby ją odnaleźć? Te pytania stawiała sobie Waverly, która nie
chciała przyjąć do siebie tego, co wmawiała jej i innym dziewczynom Anne
Mather. Nie potrafiła pogodzić się z tym, że jej rodzinny statek nie
istnieje i trwała w tym przekonaniu. Chwilami nie potrafiła sobie poradzić z
tym brzemieniem, jednak zawsze znajdywała sposób na przeciwstawienie się
załodze Nowego Horyzontu. To był mój ulubiony wątek w tej książce. Pokazał
on bezbłędnie, jak ciężko mieć własne zdanie i mówić o nim na głos. Bardzo
mi się podobało zachowanie nastolatki, ponieważ ona jako jedna z nielicznych
rozumiała, że jeśli się złamie, to zostanie więźniem do końca swojego życia.
Często musiała wybierać między własnym dobrem, a dobrem innych. Nie zawsze
decydowała się na to drugie, jak w większości powieści. Pisarka nie
zapomniała o tym, że człowiek w gruncie rzeczy należy do istot aroganckich i
nawet, kiedy kogoś kocha, stawia swoje zdrowie, nad zdrowiem innych. Okrutna
prawda? Raczej realia naszego świata.
Moim zdaniem Blask to niezwykle dojrzała i przemyślana historia o
wyborach, kłamstwach, błędach i miłości, o której autorka nie pisze wprost
tylko wplata ją w inne wątki. Tak naprawdę główni bohaterzy nie kierują się
dobrem ogółu. Robią wszystko tylko po to, by się ze sobą znowu spotkać, a
reszta jest jedynie dodatkiem przyćmiewającym w pewnym momencie dążenie
Kierana i Waverly do celu. W tej historii zostało zawarte wszystko i aż
trudno mi o tym pisać. Ciężko dobrać odpowiednie słowa, by wyrazić, jak
bardzo zakochałam się w tej opowieści. Jeśli miałabym określić jakoś tę
powieść, to nie potrafiłabym tego zrobić. Ta recenzja to jedynie wierzchołek
mojego zachwytu nad twórczością Amy Kathleen Ryan. Już nie mogę się doczekać
kolejnej części pomimo tego, że ten tom skończyłam wczoraj. Wszystkim osobom
zafascynowanym gwiazdami, podróżami kosmicznymi i science–fiction polecam tę
pozycję z całego serca.
Julie Wellings |
Seria: Gwiezdni wędrowcy
Data wydania: styczeń 2013
Tłumaczenie z języka angielskiego: Grzegorz Komerski
Tytuł oryginału: Sky Chasers: GLOW
ISBN: 978-83-7686-137-1
Oprawa miękka, str.,
Wiek: 14+
Cena 37,90 zł
|
|