CUJO - Stephen King RECENZJA KOSTNICA
To
książka wyjątkowa w dorobku Stephena Kinga. Można ją śmiało postawić obok Zielonej mili, Pokochała Toma Gordona czy Skazanych na Shawshank. O czym piszę? O jednej z
najbardziej realistycznych powieści "grozy" tego autora - Cujo.
Głównym
bohaterem jest bernardyn, wielkie sympatyczne psisko, które lubiane jest w całym Castle
Rock. Pech chciał, że w pogoni za zwierzyną zostaje przypadkowo ukąszony przez
nietoperza i zarażony wirusem wścieklizny. Od tej chwili jego zachowanie stopniowo się
zmienia. Przyjazny z natury olbrzym powoli przeobraża się w żądną krwi, bezmyślną
bestię.
Warto
zwrócić uwagę na fakt, że narracja powieści prowadzona jest symultanicznie. Świat
przedstawiony widzimy zarówno oczami psa, jak i jego głównych ofiar - rodziny
Cambersów. King w bardzo sugestywny sposób opisuje tok rozumowania zwierzęcia i zmiany
jakie zachodzą w jego psychice. Przedstawia świadomość w trakcie rozkładu, rozum
toczony nieuleczalną chorobą, przyćmiony i zdegenerowany wirusem. To studiom psychiki
ogarniętej amokiem, a Cujo jest w tym
wypadku równocześnie ofiarą i oprawcą.
Nie
ma tu wampirów, wilkołaków czy demonów. Jest natura, dzika i nieokiełznana. I
nieszczęśliwy wypadek, pech, złe fatum. Nazwijcie to jak chcecie, ale faktem jest, że
to nie fikcyjna opowieść, a scenariusz jaki może się wydarzyć w niemal każdym
miejscu. Codziennie słyszymy w telewizji czy radiu o podobnych wypadkach, czytamy o tym
artykuły i reportaże. Nie wiemy jednak, co czują ofiary tych ataków, jakie tortury
muszą znosić przed śmiercią. Tu autor daje nam niezwykle plastyczne wyobrażenie,
pozwala wczuć się w role (obie, myśliwego i zwierzyny) uczestników tych wydarzeń. To
wspaniałe i zarazem przerażające.
Ludzie
przyzwyczajeni do tego, że proza Kinga zawsze obejmowała zjawiska paranormalne mogą
poczuć się zdezorientowani. Fani tylko i wyłącznie literatury (i filmu) grozy sensu
stricte nie docenią tego co w tej powieści zawarł autor. To nie tylko kilkaset stron,
które ma nas przerazić. To karty na których zapisano cierpienie, strach i śmiertelne
wyczerpanie. Bezpośrednią konfrontację z tym, czego boimy się na co dzień.
Jest
też w tej powieści coś, co sprawia, że ofiary Cujo schodzą częściowo na dalszy
plan. Momentami przestajemy bać się psa, a zaczynamy mu współczuć. Widać tu katusze
w jakich dokonuje się jego żywot. Czujemy niemal destrukcyjny chaos w jego głowie,
bezustanne buzowanie, tępy, pulsujący ból rozsadzający czaszkę. I wielki głód,
który każe mu zabijać kochającą go rodzinę.
Fabuła,
jak w większość książek tego autora skomponowana jest niezwykle sprawnie. Postaci są
naturalne, niewymuszone, a opisy sytuacji w jakich się znajdują mocno wgryzają się w
wyobraźnię. Pisarz ten ma to do siebie, że potrafi oczarować czytelnika i tworzyć
obrazy, które wyświetlają się w umyśle jak dobrze nakręcony film. To wspaniale
wyreżyserowana, dopracowana w niemal każdym szczególe opowieść. Realistyczna i do
bólu prawdziwa.
Stephen
King napisał przerażającą i równocześnie bardzo smutną opowieść. To nie jest
"horror", bardziej thriller, powieść obyczajowa zazębiająca się z literaturą
psychologiczną. Z czystym sercem polecam ją każdemu, kto szuka dobrej, ambitnej
literatury. Nie sądzę, by ktokolwiek się na niej zawiódł, chyba że szuka jedynie
pustej rozrywki.
Tytuł:
Cujo
Autor:
Stephen King
Wydawnictwo:
Prima
Rok
wydania: 1994 (Wyd. I)
Stron:
302
Przekład:
Jacek Manicki
Krzysztof Chmielewski |