CZAROPIS - Blake
Charlton
Fantasy to naprawdę obszerny gatunek, w którym można znaleźć wiele świetnych
dzieł. Niestety przez to, że jest mnóstwo powieść podobnych do siebie, w
wielu z nich zaczyna powtarzać się pewien schemat. Głównym bohaterem często
jest nieudacznik życiowy, pechowiec, fajtłapa, który odkrywa, że jest
bohaterem, kolesiem z przepowiedni itp., znajome? Wystarczy, że ktoś
przeczyta kilka takich historii i zauważy pewne podobieństwo. Kiedy zaczęłam
czytać "Czaropis" odniosłam wrażenie, że znowu będę miała do czynienia z
podobną opowieścią. Jak się okazało moje przypuszczenia nie ziściły się do
końca, jednak nie zmienia to faktu, że w dziele Blake Charltona widać pewną
"fascynację" innymi dobrze znanymi książkami. Czy jest w tym coś złego? W
tym wypadku nie, ponieważ pisarz nie spisał wszystkiego z innych powieści,
tylko zainspirował się nimi, do stworzenia własnego, niepowtarzalnego
świata, gdzie panują pisarze, a magia słowa pisanego stanowi podporę
społeczeństwa.
Blake Charlton stworzył magiczny świat, w którym nie potrzeba różdżki by
zostać magiem. Trzeba za to poznać tajemne języki, jak magnus i numenos,
które tworzy się zgodnie z zasadami ortograficznymi, gramatycznymi i
logicznymi. Mało jest takich książek na obecnym rynku wydawniczym, dlatego
"Czaropis" stanowi ciekawą odskocznię, od typowych powieści fantasy. Można
uznać, że ta pozycja zasługuje na uwagę czytelników, choćby z tego powodu,
że trudno znaleźć odpowiedniejszą historię dla nałogowych fanów fantasy.
Głównym sprawcą w tej opowieści został niejaki Nikodemus, w skrócie Niko.
Mieszka on w akademii Starhaven, ma dwadzieścia pięć lat i pracuje, jako
praktykant magistra Shannona. Można zauważyć, że jak na taką pracę, może być
trochę za stary i tu trzeba przyznać rację dociekliwym osobom. Otóż od
zawsze jest kakografem – człowiekiem, niepotrafiącym napisać poprawnie zdań
w magnusie i numenosie. Niko musiał się z tym pogodzić i również z faktem,
że gdyby był "całkowity" potrafiłby wypełnić pradawną przepowiednię o
Zimorodku, którym mógłby się stać. W wyniku wielu nieporozumień jego
nauczyciel zostaje oskarżony o morderstwo jednej z gramatyczek, przez to
chłopak dowiaduję się prawdy o swojej przyszłości, która może rozpocząć
Wojnę Dysjunkcji.
Trudno stwierdzić, czy dany pomysł występował już kiedyś. Jednak
prawdopodobnie Blake Charlton "wzorował" się na jakimś innym dziele, lecz
trudno powiedzieć jednoznacznie, na czym, ponieważ widać pewne podobieństwa
do kilku znanych powieści. Na pewno autor może pochwalić się przed kolegami
po fachu tym, że potrafi wciągnąć czytelnika do swojej historii. Pisze w tak
intrygujący sposób, że nawet wtedy, gdy nie ma się sił, to i tak czyta się
dalej, by dowiedzieć się, jakie jest zakończenie tej historii. Ceni się u
pisarzy również wyobraźnię, której też mu nie brakuje. W sumie można by
stwierdzić, że "Czaropisowi" niczego nie brakuje, jednak po lekturze zostaje
ten pewien negatywny niedosyt. Niby wszystko było na swoim miejscu, ale nie
można powiedzieć, że jest to przełomowa książka, bo to kłamstwo.
Sama fabuła należy do tych bardziej udanych. Co prawda, nie należy ona do
arcydzieł, jednak można o niej powiedzieć, że jest niespotykana. Ciężko
określić, co w niej intryguje. Może to być niebanalne podejście do tematu,
jakim jest magia. Ostatnio trudno znaleźć jakąś książkę, wyróżniającą się
czymś w pozytywny sposób. Bo co nam z historii, którą znamy już z innych
powieści? "Czaropis" pokazuje nam, jak powinno się tworzyć fantasy oraz
czego unikać. W tym wypadku są to opisy. Blake Charlton ma skłonność do
bardzo barwnych i rozbudowanych opisów, ciągnących się przez kilka stron.
Przez to czytelnik dość szybko może wypaść z głównej fabuły, co powoduje
niestety to, że zaczynamy się gubić w natłoku wydarzeń.
Na pewno na plus zasługuje dobrze "zrobiony" świat. Kraina, w której
przyszło żyć naszym bohaterom jest dość specyficzna. Tam, jeśli jesteś
analfabetą czeka cię ciężkie życie, jeśli cierpisz na kakografie, możesz
pożegnać się z szacunkiem do siebie, lecz jeżeli posiadasz talent do
czytania języków magicznych, możesz zostać magiem i to przez duże "M". Blake
Charlton stworzył również własną mitologię, odgrywającą naprawdę wielką rolę
w "Czaropisie". Jest ona zainspirowana wieloma znanymi nam mitami, jednak
pojawią się tutaj całkiem nowe bóstwa i demony. To wszystko składa się na
niesamowity obraz, przedstawiającymi coś mrocznego, tajemniczego i
jednocześnie magicznego. Dzięki temu książka przybiera rozmachu i zaczyna
porywać czytelnika w głąb siebie.
Nie wszyscy lubią, gdy pierwszy tom jakiejś trylogii jest wstępem. Według
wielu nie potrzeba całej książki do wprowadzenia czytelnika w opowieść
autora. Każda osoba pewnie ma inne zdanie, jednak nawet, jeśli ktoś uzna
"Czaropis" za jedynie prolog, to i tak będzie musiał przyznać, że jest to
naprawdę dobry prolog. Niestety trochę przydługi. Akcja przez całe 600
kartek praktycznie w ogóle nie ruszyła się z miejsca. Z drugiej strony ktoś
powie, że gdy wszystko dzieje się za szybko może być jeszcze gorzej. Dlatego
najlepiej, gdy tempo powieści mieści się gdzieś pomiędzy. W historii Blake
Charltona miejscami wieje nudą, a po chwili zaczyna się istny chaos. Jednak
po jakiejś połowie autor trochę się opanował i później wszystko było bardzo
ładnie poukładane.
Co do samych bohaterów to są oni naprawdę dobrze skonstruowani. Jak łatwo
zgadnąć, główne skrzypce odgrywa tutaj Niko, który stara się zrozumieć, co
się wokół niego dzieje. Nie chce być ani Zimorodkiem, ani Nawałnikiem
Burzowym, chciałby po prostu nie mieć związku z przepowiednią i być sobą.
Kiedy dowiaduje się, że może wyleczyć się z kakografii, trochę głupieje,
jednak można to uznać za normalne w tym przypadku. Chłopak jest naprawdę
barwną postacią, której brak trochę doświadczenia w życiu. Nie potrafi
poradzić sobie w każdej sytuacji, nie wie, jak wykorzystać swoje
umiejętności przeciwko złemu demonowi Tajfonowi. Czyni go to miłą osobą,
przypominającą zwyczajnych ludzi. Nie zgrywa bohatera, lecz ma honor. Jego
przeciwieństwem może być Shannon – stary mag. Wiele w życiu przeszedł,
posiadł wielką wiedzę o lingwistyce i teraz stara się uratować swojego
praktykanta przed losem gorszym od śmierci. Nie brak mu odwagi, charyzmy,
siły. Pokazuje nam, że w każdej chwili potrafiłby oddać życie za Nikodemusa
oraz że dla niego ważniejsze jest dobro ucznia, niż jego własne. W
"Czaropisie" pojawia się jeszcze mnóstwo ciekawych i zajmujących bohaterów.
Wielu z nich ma dziwni charakter, zdarzają się zgorzknialcy, kłamcy, głupcy.
Chyba dzięki temu ta książka jest tak dobra. Na początku może nam się
wydawać, że autor za dużo osób "wpakował" do tej historii, jednak już po
kilkunastu stronach można stwierdzić, że się myliliśmy.
Podsumowując, "Czaropis" jest naprawdę bardzo dobrą książką, którą można
polecić z ręką na sercu wszystkim zagorzałym fanom fantastyki. Pierwsze
strony nie wskazują na to, co kryje się w kolejnych rozdziałach, jednak to
właśnie dla nich warto przemęczyć ten trudny początek i później zanurzyć się
w świecie, gdzie to pisarze żądzą światem.
|
Autor: Blake Charlton
Tytuł: Czaropis
Wydawnictwo: Proszyński i
S-Ka
Liczba stron: 604
.
|
|