TWITTER BLOGGER SKULLATOR PLIKI COOKIES KANAŁ YOU TUBE | ||
CZERWONA
MGŁA - Tomasz Kołodziejczak
O książce:
Kołodziejczak potrafi kreować wspaniałe światy i pisać o nich w taki sposób, że czytelnik pragnie się w nich zatracić. Takim uniwersum jest Ziemia zaatakowana przez Zło (elementarne!), która została opisana w „Czarnym horyzoncie” i to właśnie do tych realiów autor wraca w swojej najnowszej, zawierającej cztery opowiadania książce, pt. „Czerwona mgła”. „Piękna i Graf” opowiada o niezwykłej elfce, której boją się nawet jej pobratymcy, ponieważ jest katem(!). Potrafi ona obdarzyć miłością szczerą i prawdziwą Zło wcielone, np. wspomnianego w tytule Grafa i w ten sposób zadawać mu niewysłowione cierpienie. W zasadzie o tym traktuje ten tekst, w którym próby nadążenia za akcją, kiedy dochodzi do walki (dochodzi wielokrotnie) można porównać do oglądania filmu w trybie przewijania z podglądem. Niby akcja ma trzymać tempo, ale czasami człowiek musi przyhamować czytanie, żeby się połapać w wydarzeniach. Dopatrzyłem się też jednej nielogiczności: na stronie nr 93 Kajetan przywiązuje konia do drzewa, by wraz z elfem pieszo podejść na strome zbocze w celu... mniejsza o ten cel. Zbierają się tak do tego podejścia do strony nr 97, na której zostają zaatakowani, a Kajetan zeskakuje z konia... Ktoś tu przysnął przy obróbce tekstu, albo bohater tak się boi utraty wierzchowca, że przywiązuje go zanim zsiądzie. W „Nie ma mocy na docenta” autor postanowił przypomnieć nam, że nie tylko kaliber „klamki” i obwód „bica” czyni z człowieka bohatera. Otóż Kajetan, wraz z kilkoma żołnierzami, otrzymał zadanie ochraniania dwójki naukowców podczas misji polegającej na wejściu w „kleszczynę” i pobraniu „kleszczy” do badań. Co to jest to pierwsze i to drugie musicie doczytać sami <złośliwie się uśmiecha>. Opowiadanie w sumie dobre, choć puszczone szlakiem dobrze wydeptanym przez wielu pisarzy – bohaterskiego poświęcenia się sprawie dokonuje człowiek, którego nikt by o to nie podejrzewał, ponieważ zamiast wspomnianych atrybutów macho, posiada on mikroskop i spuchnięty od wiedzy mózg. Tytułowa „Czerwona mgła” to Kołodziejczak w najlepszym wydaniu! Nie dość, że dostajemy pod każdym względem świetnie rozpisaną historię, to przenosimy się w zupełnie nowe realia – z Kresów Zachodnich na Wschód, gdzie znajduje się przebicie z totalnie innego Planu i panują nie Czarni, a tajemnicza Mgła! Nasz bohater dostaje rozkaz udania się tam, jednak nie ów rozkaz jest w tej historii najważniejszy, a list z prośbą o pomoc, który Geograf otrzymał od pewnej kobiety. Nawiasem mówiąc, nasz „idealny” bohater początkowo postanowił list z błaganiem o pomoc najzwyczajniej w świecie olać... O tym, najlepszym z całej czwórki i, na ile dobrze pamiętam, jedynym nie publikowanym wcześniej opowiadaniu napiszę tylko tyle, że kupił bym dla niego całą książkę, nawet mając wiarygodną informację o mniej niż zerowej wartości pozostałych trzech tekstów.
Zbiór wieńczy „Klucz Przejścia”, którego wydarzenia dzieją się szesnaście lat wcześniej (wcześniej przed czymś – chronologie zbioru powinien zbadać sztab historyków, bo ja się gubię). Jest to opowieść o brutalnym świecie, w którym dorastał bohater, o śmierci najbliższej mu osoby i o tym, jak stał się posiadaczem Klucza Przejścia – potężnego artefaktu dającego możliwość przechodzenia do innych Planów. Nie będę się brał za rozważanie głębi – tego całego ble-ble o wartościach rzekomo wplecionych wszędzie, gdzie się da – omawianych opowiadań, ponieważ, co tu dużo mówić, główny bohater i jego postawa mnie trochę drażnią, a najbardziej to, że taki on piękny, bez skazy i w ogóle czyste rączki ma. Fragment opisu świetnie ilustruje tak zawartość książki, jak i prawdziwe oblicze tych wartości (widocznych u większości bohaterów, z głównym na czele): „Zło dobrem zwyciężaj. Ciężko uzbrojonym i mocno opancerzonym.” Dziwnie niebezpieczne to dobro... Zbiór opowiadań Kołodziejczaka jest wybuchową mieszanką historii alternatywnej, s-f i fantasy, w której niemal co krok pojawiają się przedziwne i z reguły bardzo groźne stworzenia, a na ludzi może „zapolować” nawet sama przeczarowana Ziemia. Bohaterowie posiadają ciekawe i zróżnicowane charaktery, choć trudno jest wejść w ich skórę, że o zgodzeniu się z nimi nie wspomnę. Fabuły opowiadań, choć niezbyt skomplikowane, są dobrze skonstruowane i ciekawe, w większości przypadków ciężko się oderwać przed doczytaniem do końca. Oczywiście jest też parę wad, między innymi wymienione przez niżej podpisanego, najzwyczajniejszego na świecie złośliwca. „Czerwona Mgła” spisuje się świetnie, jako czaso-umilacz – szybko się czyta i dobrze bawi wspaniałym, barwnym światem, który ukazuje się na jej kartach, a tytułowe opowiadanie to dosłownie perła tego zbiorku. W sam raz na podróż, choćby krótką – „podróż” podmiejskim do pracy – ponieważ jest wstanie totalnie wyizolować i tym samym pozwala przyjemnie odpocząć w tym zatłoczonym świecie.
Marek Syndyka |
|
|
|