TWITTER BLOGGER SKULLATOR PLIKI COOKIES KANAŁ YOU TUBE KOSTNICA FACEBOOK | |||
CZŁOWIEKIEM
JESTEM - Zbiór opowiadań Aż pięć tekstów zbioru jest autorstwa Barbary Mikulskiej. Jej drabble, „Artysta”, otwierający całą antologię, to genialna metafora istoty tworzenia. Niesamowicie mi się podoba i gratuluję autorce wyśmienitego pomysłu. Jako pierwszy, wejściowy stusłówkowy szort mocno zawyża poprzeczkę i po cichutku składa obietnicę, że oto mamy przed sobą coś wyjątkowego. „…Co tobie niemiłe”, również Barbary Mikulskiej, to opowiadanie, którego zakończenie wywołało we mnie… szeroki uśmiech, ale, jednocześnie, wywołało smutek. Niestety, w prawdziwym życiu nie można tak załatwiać tych spraw. Przemoc wobec kobiet jest powszechna, choć okryta całunem milczenia tysięcy maltretowanych, bitych i gwałconych żon, córek, sióstr. Mikulska podjęła się trudnego tematu, o którym należy mówić. A to opowiadanie – ku przestrodze – polecam każdemu damskiemu bokserowi. Kolejne opowiadanie autorki, „Wolontariat”, to historia o sztuce umierania. Bardzo smutna i dobrze napisana opowieść, która jednak nie pasuje mi do tego zbioru. Za mało w niej fantastyki, a sens opowieści – refleksyjnej i niemalże filozoficznej – odstaje od głównej idei całego projektu. Historia jest piękna, ale… czyż nie każda historia, w której występują chore dzieci, taka jest? Brakowało mi czegoś, co wyniesie tę opowiastkę ponad przeciętność. Jeszcze jeden szort Mikulskiej – „Łysy Japończyk” – jak dla mnie, trywialne i naiwne. Tutaj Mikulska opisała… oczywistą oczywistość. Podejrzewam, że chciała zwrócić uwagę na powszechną znieczulicę, skłonność ludzi do wyśmiewania się z innych, ale zrobiła to w banalny i nieprzekonujący sposób. I ostatnie opowiadanie autorki – „Jesień”. Melancholijna i smutna opowieść o starości i samotności, dzielonej z pupilami. Ale tu znów, podobnie jak przy „Wolontariacie”, brakuje mi… fantastyki. Historie są do siebie dość podobne. Mówią o przemijaniu, o śmierci, o tęsknocie. Ale nie mają w sobie nic, czego nie miałoby tysiąc innych, podobnych opowiadań. Ładny, smutny obrazek, niestety, bardzo przeciętny. Barbara Mikulska ma lekkie pióro i po lekturze jej trzech opowiadań i dwóch szortów muszę powiedzieć, że jest takim nieoszlifowanym diamentem, któremu brakuje oryginalności. Autorka potrafi pisać, posiada ogromną wrażliwość i ma odwagę dotykać spraw tabu, dzięki czemu moglibyśmy się po niej spodziewać bystrych, ciętych historii, które uderzą w nas tak mocno, że stracimy oddech. Będę obserwowała jej rozwój, mając nadzieję, że jej kolejne dzieła oprócz poprawności językowej i przyjemnej, choć paradoksalnie smutnej lekkości fabularnej będą obfitowały także w coś, co sprawi, że rozkwitną. Ostatnia opowieść zbioru, „Chłód” Franciszka Zarzeckiego, to postapokaliptyczna opowieść drogi Kobiety i Mężczyzny, zmierzających przez bezdroża po antybiotyki dla dzieci. Takie opowieści powinny kończyć antologie – sama historia posiada rewelacyjne zakończenie, przez co z ogromnym przytupem wieńczy całość. Bardzo dobra, klimatyczna historia, która wciąga niemalże od pierwszego zdania. Winszuję autorowi, któremu udało się upchnąć cały mikroświat w tak małej ilości tekstu i zrobić to w sposób nienaganny. Reasumując, to jedna z lepszych antologii różnych autorów, jaką czytałam w ostatnim czasie. Ładnie wydana (choć zdarzyło się kilka wpadek redaktorskich), ilustrowana książka, której główną wadą jest to, że jest... za krótka. Przyznaję, że trzej panowie z mojego podium mocno zawyżyli ostateczną ocenę, ale zdecydowanie im się należy. Bardzo podoba mi się idea powstania zbioru i jego niemal podprogowy sens, ukryty skrzętnie pod płaszczykiem fantastyki. To opowiadania o ludziach. O manipulacji, strachu, maltretowaniu, wyrzutach sumienia, zdradzie, samotności, bólu i cierpieniu. Ponury kalejdoskop wszystkich, tak bardzo ludzkich i tak bardzo realnych przywar, przywodzący na myśl klauna, cierpiącego na depresję. Te historie Was zachwycą, skłonią Was do refleksji, czasem wzruszą, a czasami rozbawią – jednak będzie to śmiech przez łzy, słodko-gorzki grymas w odpowiedzi na tak groteskową, a przy tym tak boleśnie prawdziwą (nie)rzeczywistość. Serdecznie gratuluję autorom talentu, a wydawnictwu – udanej antologii. Zdecydowanie polecam nie tylko fanom fantastyki, ale także wielbicielom opowieści o ludziach. A po lekturze tej antologii z pewnością uznacie, że „Człowiekiem jestem” nie zawsze brzmi dumnie. |
|
||
|