TWITTER BLOGGER  SKULLATOR       PLIKI COOKIES  KANAŁ YOU TUBE

KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
DEMONY LENINGRADU - Adam Przechrzta

O książce:
   Koszmar, który dusi grozą nawet zimne, bezlitosne serce Ławrienitja Berii.
   Ulicami udręczonego głodem, oblężonego Leningradu przemyka wcielona Śmierć. Coś więcej niż oszaleli z rozpaczy kanibale, żerujący na trupach poległych towarzyszy. Coś, co nawet w ludziach, którzy przetrwali stalinowskie czystki oraz furię dywizji Wehrmachtu, czy Waffen SS powoduje skrajne przerażenie.
   Kiedy ryczą działa budzą się demony.
   Istoty, których istnienie nie mieści się w bolszewickiej ideologii. Tam gdzie nie wystarcza rozkaz Stalina, furia Berii i bestialstwo katów z NKWD - tam wkraczają do akcji drużyny GRU - wojennoj razwiedki.

 

   Demony – tłucze mi się po głowie to mówiące wiele i zarazem nie mówiące nic słowo i przypomina, o w sumie nie małym rozczarowaniu, jakie przeżyłem czytając „Demony Leningradu”. W tym sęk, że powodem tegoż rozczarowania jest mylący, ponieważ zbyt ogólnikowy, opis. Natomiast sama zawartość okładek... Miód na moją wyobraźnię, który zdecydowanie zachęca do kolejnych spotkań z twórczością Przechrzty. Zanim jednak do tego dojdzie, parę słów o „Demonach...”

   Akcja, jak wskazuje tytuł, rozpoczyna się w mieście Leningrad, roku czterdziestego drugiego minionego stulecia. Miasto wygląda tak, jakby lada dzień miało stać się symbolem anarchii w pełnym tego słowa znaczeniu, a wszystkiemu winien bezlitosny mróz. Ludzie głodują i umierają schorowani, jednak nie wszyscy, bowiem są i tacy, którzy by przeżyć, zjedzą nawet własną rodzinę. Służby wyszukują kanibali, a kara, jaka ich czeka... Kto wie, czy nie lepiej było im umrzeć z głodu. Po mieście zaczynają się rozchodzić

 plotki o sekcie zwanej „Doskonali”, która rzekomo jest winna redukcji znacznej części ludności cywilnej, oraz wojska i to po obu stronach frontu! Och, zapomniałem wspomnieć, że trwa wojna? Już nadrabiam: trwa wojna, w klasycznym, najbardziej krwawym i bezlitosnym wydaniu, w którym człowiek to nic nieznaczący śmieć, ewentualnie – w razie potrzeby – mięso armatnie! Wytropieniem wspomnianej sekty ma się zająć major Aleksander Razumowski, tylko, czy podoła wyzwaniu w czasach wojennej zawieruchy, kiedy wszystko może się zmienić z minuty na minutę i nic nie jest tym, na co wygląda?

   We wstępie wspomniałem o rozczarowaniu, ponieważ zasugerowany opisem spodziewałem się demonów (takich mniej, lub bardziej, ale jednak rogatych, ewentualnie jakieś bliskie kuzynostwo), a tu nic, tylko niewyjaśnione przypadki i oczywiście mróz. Przechrzta rozwija główny watek bardzo powoli i tak naprawdę skąpi nowych informacji, przez co, nie można przewidzieć biegu dalszych wydarzeń, ani dowiedzieć się, czym są tytułowe demony. Dodam tylko, że tym, którzy zakładają iż rozgryźli zakończenie – choćby to było z pełnym pakietem informacji i na moment przed jego nastąpieniem – polecam iść i skreślić szóstkę, bo tu jest jakaś szansa trafienia.

   Powolnie rozkręcający się wątek główny jest upstrzony pobocznymi, jak żołnierz trafiony serią krwawymi plamami. Są to często zdarzenia drobne i pozornie bez znaczenia, ale pozory, jak to pozory, mylą, a w tym przypadku również urozmaicają. Akcji zatem nikomu nie powinno brakować, a i emocje są silne.

   Powieść przesycona jest plastycznymi opisami miejsc, oraz społeczeństwa przytłoczonego ciężarem wojny i cierpienia zadawanego często niewinnym, jak również brutalnych metod działań wojska i wszelkich służb strzegących „porządku”. To wszystko nakłada się na siebie i pozwala żyć opisanymi w książce wydarzeniami, myśleć sposobem ludzi umieszczonych w tych przerażających realiach i w końcu razem z nimi marznąć.

   Powalająca jest nawet sama kreacja bohaterów, których charaktery zostały dopięte na ostatni guzik. Są oni bardzo różnorodni, a zarazem czytelni i łatwi w poznaniu, posiadają również przeszłość określającą ich dzisiejsze ja. Mają gorsze i lepsze dni, mówią potocznym językiem, który wpasowuje się idealnie i tymże językiem rozmawiają o wszystkim, jak to ludzie, tak w pracy, jak i przy wódce. Od ostatniej zresztą raczej nie stronią...

   „Demony Leningradu’ może i rozkręcają się powoli, ale z pewnością nie pozwalają na nudę. Ujmują sposobem przedstawienia historii i trzymają w napięciu do ostatniej strony, a ta jasno i wyraźnie mówi, że będzie ciąg dalszy, który być może zaspokoi odczuwany po przeczytaniu niedosyt. Tak, Przechrzta wie, jak przyciągnąć czytelnika i sprawić, by przeglądał zapowiedzi wydawnicze w oczekiwaniu kontynuacji.

Marek Syndyka

 

O autorze:
   Adam Przechrzta (ur. 14-04-1965 roku), ukończył studia historyczne, po czym podjął pracę w szkole. W międzyczasie współpracował z kilkoma czasopismami, w których publikował artykuły historyczne, a także związane z pewnymi aspektami sztuk walki m.in. na temat walki nożem i okinawańskiego karate. Interesował się działaniami służb specjalnych.
   W roku 2001 uzyskał stopień doktora nauk humanistycznych w zakresie historii, a w 2006 zadebiutował w "Nowej Fantastyce" tekstem "Pierwszy krok", rozwiniętym w wydaną z poczatkiem 2008 roku powieść pod tym samym tytułem. W NF ukazało się także kilka innych jego opowiadań i artykułów publicystycznych. W "Science Fiction & Horror" (wrzesień 2007) pojawiło się opowiadanie "Alchemik", będące fragmentem "Chorągwi Michała Archanioła", kolejnej powieści autora (obie wydane nakładem Fabryki Słów).

Autor: Adam Przechrzta
Tytuł: Demony Leningradu
ISBN: 978-83-7574-586-3
Wydawca: Fabryka Słów
Wydano: Lublin, 2011-09-16
Liczba stron: 440
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm