DOKTOR
SEN
DOCTOR
SLEEP
- Stephen King
Kontynuacja
„Lśnienia” we wrześniu w polskich księgarniach!
Nie minęły jeszcze dwa miesiące od premiery „Joylandu”, a
już szykuje się kolejna gratka dla miłośników prozy Stephena
Kinga. 24 września, w dniu światowej premiery najnowszej
powieści mistrza horroru zatytułowanej „Doktor Sen”, książka
pojawi się również w polskich księgarniach!
Powieść „Doktor Sen” to kontynuacja jednej z najbardziej
znanych powieści Kinga – „Lśnienia”. Pamiętacie małego
chłopca obdarzonego niezwykłą mocą? Chłopca nękanego przez
duchy? Chłopca uwięzionego w odludnym hotelu wraz z opętanym
ojcem? W powieści „Doktor Sen” spotkacie go ponownie już
jako dorosłego mężczyznę. Nękany przez mieszkańców hotelu
Panorama, w którym jako dziecko spędził jedną straszliwą
zimę, Dan przez dziesięciolecia błąka się po Ameryce,
usiłując zrzucić z siebie odziedziczone po ojcu brzemię
beznadziei, alkoholizmu i przemocy. Ostatecznie odnajduje
swoje miejsce w małym miasteczku w New Hampshire, we
wspierającej go grupie Anonimowych Alkoholików i w domu
opieki, gdzie zachowana z lat dzieciństwa resztka mocy
pozwala mu nieść ulgę umierającym w ostatnich chwilach ich
życia. Staje się znany jako „Doktor Sen”.
RECENZJA
Stephen King, „Doktor Sen”
Trzy
dni po 66. urodzinach Mistrza Grozy, Stephena Kinga, cały
świat doczekał się premiery powieści, o której spekulowano,
rozmawiano, na którą czekano i o której myślano. "Doktor
Sen" to kontynuacja bestsellerowego "Lśnienia", powieści
wydanej w 1977 roku (polski przekład - 1990). Stephen King
napisał ją mając 28 lat, czyli dokładnie tyle, ile ja mam w
tej chwili.
Już jest. Dzisiaj nastał dzień światowej premiery książki,
która jeszcze przed drukiem spotkała się z większym
zainteresowaniem, niż niejedna powieść po wydaniu. I z
pewnością cały świat zadaje sobie pytanie, czy rzeczywiście warto
było czekać.
Z kontynuacjami
bywa różnie. Prawdę mówiąc rzadko kiedy kontynuacja, sequel
czy nawet remake (tak, mam tu na myśli również kino) tej
samej historii mogą choć lizać stopy pierwowzorowi. A
kontynuacja historii, która 36 lat temu zawojowała światem
horroru, na stałe wpisała się do swoistego kanonu i stanowi
jedno z najdoskonalszych dzieł autora to ryzyko tak wielkie,
że niemal pewne było, że to będzie strzał w stopę. Stephen
King zaryzykował. Czy strzelił?
Na spotkaniach, kiedy widzę po latach dzieci moich kuzynów
czy znajomych zawsze przeżywam to samo - wszechogarniające
zadziwienie. Że to dziecko, które, gdy je ostatni raz
widziałam, mogłam wziąć bez trudu na ręce, teraz... jest już
duże. Obserwuję te dzieci, które niedługo same będą dorosłe,
i nie mogę przestać myśleć o kole życia.
Cóż, latka lecą, i ten upływ lat najlepiej widać na
dzieciach.
Podobnie miałam podczas czytania "Doktora Sen". Zrazu nie
mogłam się nadziwić, że to dziecko, które poznałam w
"Lśnieniu", Danny Torrance, jest już duży! Po raz pierwszy w
życiu doznałam tego uczucia podczas czytania fikcji.
Ten chłopiec w "Lśnieniu" miał sześć lat. Był słodki i
kochany, przerażony i obdarzony jasnością.
Danny Torrance miał
na zawsze pozostać dzieckiem. Pomimo, że od dnia
premiery "Lśnienia" minęło tak wiele lat, ta postać została
niejako zamrożona w czasie.
Stephen King stwierdził, że sprawdzi, co u niego. Dla autora
jego bohater nie zatrzymał się w wieku sześciu lat. Dla
niego Danny żył nadal, w innym wymiarze. Trudno mi to
wyjaśnić, ale dla mnie było to niezwykłe.
I teraz ten dorosły człowiek, Dan Torrance, pijak i tułacz,
facet, który nauczył się żyć ze swoją jasnością tłumiąc ją
procentami, nagle musi zrobić przewrót we własnym życiu.
Wyprostować je. "Pomyślał:
Jedyną osobą, która może zaciągnąć hamulec, jesteś ty".
By to uczynić, przenosi się do niewielkiego Frazier w New
Hampshire i podejmuje pracę w hospicjum, gdzie dzięki swoim
nadprzyrodzonym zdolnościom będzie pomagał niedołężnym
staruszkom przeskoczyć na Tamten Świat.
"Wszyscy umieramy. Świat to tylko hospicjum ze świeżym
powietrzem"
Pamiętacie, jak Dick powiedział Danny'emu, jeszcze w
Panoramie, że Danny nie
jest jedyny? Że
nieco więcej osób posiada jasność? Danny wtedy przestał się
bać, bo wiedział, że tym darem obdarzono i innych. W
mniejszym lub większym stopniu, ale naokoło chłopca pełno
było jaśniejących. Danny miał silną jasność, ale oto
narodziło się dziecko, którego zdolności przewyższają nawet
Dana. Abra.
To ona, obdarzona ogromnymi możliwościami, potrafi
komunikować się na wielkie odległości. Ona potrafi
przewidywać zło. Zło, które tutaj przybiera imię Rose
Kapelusz...
Na świecie musi być równowaga, prawda? Gdy ktoś ma czegoś w
nadmiarze, musi być ktoś, kto tego łaknie. Nawet czegoś
takiego, jak jasność. Bo, choć Panorama dawno spłonęła i
wydawałoby się, że wszystko jest już alright,
to Zło jednak nie śpi. Zło jest. I
pragnie pary.
Kto zagraża Danowi i Abrze? Wampiry energetyczne? Można tak
powiedzieć, ale to znaczne spłycenie istoty Prawdziwego
Węzła. To właśnie oni, Prawdziwi, będą łasi na dar
jaśniejących. I nie spoczną, póki się nie nakarmią...
"Prawie się ich nie zauważa, prawda? Bo i jak? To tylko
Ludzie z Kamperów, starsi emeryci i garstka ich młodszych
kompanów, wiodący tułaczy żywot na autostradach i wiejskich
drogach, zatrzymujący się na kempingach, gdzie siedzą na
składanych krzesłach z Wal-Marta wokół dymiących grillów i
toczą rozmowy o inwestycjach, turniejach wędkarskich,
przepisach na gulasz i Bóg wie czym jeszcze. (...) Rzucają
się w oczy nie bardziej niż ptaki na drutach telefonicznych
czy krowy pasące się na przydrożnej łące. (...) nie
zaprzątacie sobie nimi głowy"
Ludzie z kamperów. Anonimowi starcy, przemierzający Amerykę
wzdłuż i wszerz, niezwracający niczyjej uwagi. A wśród nich
Prawdziwi. Istoty prawie nieśmiertelne, które tak doskonale
wpisały się w krajobraz, że nie zostają nigdy zapamiętani.
Nawet tam, gdzie giną bez wieści dzieci - wyjątkowe dzieci -
które za życia skrywały sekret. Sekret,
z którego posiadania nawet same nie zdawały sobie sprawy.
Oto nowa istota życia Danny'ego, Abry i tysięcy innych,
obdarzonych jasnością. Ucieczka przed tym, co nieznane, ale
w jakiś sposób znajome. Przed tymi, którzy potrzebują tej
różowej mgiełki, która wydobywa się z człowieka, gdy umiera. Dusza.
Im większa jasność, tym więcej pary. Im więcej pary, tym
większe niebezpieczeństwo. Abra znajdzie się w ogromnym
niebezpieczeństwie. Kiedyś, w Panoramie, to Danny był w
opałach, ale nie był sam - pomógł mu Dick. Teraz Dan będzie
musiał oddać dług... Koło życia?
A zatem jak myślicie? Czy Stephen King strzelił sobie w
stopę? Nie!
Czy warto było czekać? Tak!
"Doktor Sen" to fenomenalna
kontynuacja naprawdę godna "Lśnienia". To
horror z klimatem, który porusza, trzyma w napięciu, czasem
straszy - ale nie, wbrew tytułowi, nie pozwoli zasnąć. Łapie
za gardło i trzyma do ostatniej strony. Tu mamy autentycznie
starego, dobrego Kinga - new
& improved tylko
iPhonami i GPS-em.
A Wy? Umówicie
się na randkę z Doktorem Sen?
Paulina J. Król
|
|