Nowy horror twórców „Projekt: Monster” i „Avengers” z Chrisem Hemsworthem
(„Thor”) w roli głównej. „Piła” była przy nim jedynie niewinną zabawą. Grupa
przyjaciół wybiera się na imprezowy weekend do domku w lesie. Kiedy
odczytują niepokojący fragment odnalezionego tam pamiętnika, rozpoczyna się
gra, w której ich życie staje się przedmiotem szokujących zakładów. Tak
zaskakującej i błyskotliwej rozgrywki nie spodziewał się żaden widz. Jak
mówi bohaterom spotkany po drodze tubylec: „Mogę pomóc wam tam dotrzeć, ale
wydostać się będziecie musieli na własną rękę”. Nie będzie to łatwe, bo ich
los leży w rękach kogoś, kto właśnie bardzo dobrze się bawi… Jeśli sądzisz,
że już znasz tę historię, zastanów się raz jeszcze. „Dom w głębi lasu” –
nowatorski horror, który zmienia reguły gry.
Gra z widzem, czyli reguły rzezi
Twórcy filmu – scenarzysta Joss Whedon oraz scenarzysta i reżyser Drew
Goddard (m.in. serial „Lost – Zagubieni”, „Angel”, „Projekt: Monster”) mają
duże doświadczenie w dziedzinie filmowej fantastyki. Tym razem postanowili
ożywić gatunek dość skostniały: filmowy horror i podjąć grę z oczekiwaniami
widzów. Punkt wyjścia fabuły jest zwodniczo i celowo stereotypowy – oto
piątka hałaśliwych przyjaciół z college'u udaje się na pełen niewyszukanych
atrakcji weekend do domu w głębi lasu. Tam zostaje zaatakowana przez istoty
o nadnaturalnych mocach, czego rezultatem jest krwawa łaźnia. Brzmi znajomo?
Aż za bardzo. Ale oto okazuje się, że sytuację całkowicie kontrolują
tajemniczy technicy, którzy sterują postępowaniem nastolatków. A to dopiero
początek niespodzianek w tym pełnym specyficznego humoru i niespodziewanych
zwrotów akcji filmie. Goddard komentował: – Na pierwszym poziomie jest to
klasyczny horror. Film randkowy, który dobrze ogląda się w towarzystwie. Ale
to także nasza wersja tego typu kina, o wiele bardziej szalona niż widownia
się spodziewa. Chris Hemsworth, któremu zaproponowano jedną z głównych
ról, wspominał: – Zacząłem czytać scenariusz i na początku pomyślałem: to
nie dla mnie, to jeszcze jeden standardowy horror. Nie biorę tego. Ale nagle
lektura mnie wciągnęła, zacząłem niecierpliwie przewracać kolejne kartki
tekstu. Ta opowieść stawała się coraz bardziej szalona, szalona, naprawdę
szalona! Najpierw wstępujesz na ścieżkę, którą doskonale znasz; stopniowo
wszystkie reguły zostają odwrócone. Goddard i Whedon podkreślali swój
wielki szacunek dla tradycji filmowej grozy; twórcy nazywali nawet swój film
„listem miłosnym do gatunku” oraz hołdem dla tak cenionych klasyków, jak
„Evil Dead” Sama Raimiego czy „Suspiria” Dario Argento. Poszukiwali także
dróg odświeżenia konwencji. Z takim założeniem przystąpili do pracy. –
Kocham horrory – wyjaśniałWhedon. – Lecz w ostatnich czasach
ich fabuły stawały się coraz bardziej przewidywalne, a ekranowe zabójstwa
budziły coraz mocniejszy wstręt. Coraz więcej wysiłku zaczęto wkładać w
konstruowanie wymyślnych narzędzi tortur, a coraz mniej inwencji w
szlifowanie dialogów. Jednym słowem, pod wieloma względami zaczęła rządzić
taniocha. Chcieliśmy się temu przeciwstawić.
Pierwszym krokiem twórców filmu, po napisaniu precyzyjnego scenariusza,
było zatrudnienie dwóch doświadczonych i wielce cenionych aktorów –
Richarda Jenkinsa („Pozwól mi wejść”, „Tajne przez poufne”, nominacja do
Oscara za „Spotkanie”) i Bradleya Whitforda („Klient”, „Młode strzelby”,
serial „Prezydencki poker”), do ról kontrolerów Hadleya i Sittersona. Za
pomocą niezwykle wyrafinowanej technologii starają się oni sprawić, by
piątka młodych bohaterów zaczęła się zachowywać jak stereotypowe ofiary ze
współczesnych filmów krwi i grozy. Mają jednak poważny kłopot, gdy młodzi
ludzie łamią bariery i przekraczają te schematy. – Z jednej strony tych
dwóch prezentuje punkt widzenia publiczności – tłumaczył Whedon. – Z
drugiej – wyraża nasze zastrzeżenia do wielu dzisiejszych narratorów
podobnych historii: do pragnienia, aby te filmowe dzieciaki wciąż bardziej i
bardziej cierpiały i żeby w sytuacji zagrożenia zachowywały się niezwykle
głupio. A także do tendencji, by sceny śmierci były ważniejsze niż napięcie
prowadzące ku nim. Hemsworth dodawał: – Myślę, że problem z wieloma
horrorami polega na tym, że traktuje się publiczność jak idiotów. Nasz film
stara się tego nie czynić. Zadajemy w nim pytanie: dlaczego tak się dzieje?
Whedona od lat fascynowało zagadnienie, z jakiego powodu aż tak bardzo
kochamy horrory, nawet pomimo ich marnej często jakości: – Chciałem, by
nasz film wyjaśniał, jak to się dzieje i jakie są przyczyny tego, że
mroczna, prymitywna część naszej natury pragnie krwawego poświęcenia
bohaterów na ekranie. Z jednej strony staraliśmy się przestrzegać reguł
gatunku, ale z drugiej, zadać szereg pytań odnośnie tego, dlaczego te
prawidła są takie, jakie są. Goddard precyzował: – Jedno z
niepokojących pytań, jakie stawia gatunek, brzmi: dlaczego pragniemy
zmarginalizować lub wręcz zniszczyć młodość? Zresztą ta sprawa odbija się
nie tyko w horrorze, lecz jest silnie obecna w całej współczesnej kulturze.
I to właśnie jest sercem naszego filmu.
Niezwykle uzdolnieni przyjaciele
Goddard i Whedon spotkali się, pracując przy serialu "Buffy: Postrach
wampirów". Doskonale się dogadywali. Od tego czasu nieustannie współpracują.
Goddard wspominał: – To Joss pierwszy pojawił się u mnie z tym pomysłem.
Od jakiegoś czasu zastanawialiśmy się, co możemy zrobić razem. Gdy tylko
usłyszałem hasło „film o strasznym domu”, powiedziałem: wchodzę w to.
Tekst powstawał, gdy obaj scenarzyści mieli akurat krótkie przerwy w swych
innych zajęciach, lecz mimo to prace postępowały szybko. Gotowym
scenariuszem zainteresowała się Mary Parent z MGM Studios. Tam projekt
dostał zielone światło. Ale szereg zmian w strukturach korporacyjnych
sprawił, że studio zrezygnowało z realizacji filmu. Wtedy do akcji wkroczyła
wytwórnia Lionsgate. Whedon bardzo się z tego ucieszył: – Chcieliśmy, by
nasz film znalazł właściwego producenta. Lionsgate to właśnie taka firma,
także dlatego, że „Dom...” odwoływał się do wielu horrorów wyprodukowanych w
tym studiu. Goddard także nie czuł się zawiedziony: – Okazało się, że
mówimy tym samym językiem, nie potrzebowałem wyczerpująco tłumaczyć swych
zamiarów. Gdy mówiłem, że ma to być rzecz krwawa, ale nie w taki sposób jak
„Zejście” (2005), lecz raczej jak „Blady strach” (2003), nie patrzyli na
mnie jak na wariata, bo doskonale wiedzieli, o co mi chodzi.
Aktora uniwersalnego zatrudnię
Poszukiwanie właściwej obsady było kolejnym niezwykle ważnym krokiem.
Filmowcy postanowili skorzystać z usług specjalistek od castingu Amy Britt i
Anyi Colloff, z których pomocy już korzystali, pracując nad „Buffy...” oraz
„Angel”. W rezultacie zebrano zespół składający się zarówno z aktorów o
wielkim doświadczeniu, jak i z tych stosunkowo mało doświadczonych.
Napotkano na pewne znaczące trudności. Tak mówił o tym Goddard: –
Rozmawialiśmy z wieloma potencjalnymi wykonawcami. Mówiliśmy, że chodzi nam
o połączenie wyraźnego tonu komediowego i intensywnie dramatycznego w jednej
i tej samej scenie, a nawet podczas wygłaszania jednej kwestii. Okazało się,
że nie tak wielu aktorów potrafi „przestawić się” naprawdę szybko i
skutecznie. Goddard od pierwszej chwili marzył, by do roli Sittersona
pozyskać Richarda Jenkinsa. Aktor otrzymał tekst w piątek wieczorem, a już w
poniedziałek rano zadzwonił do Goddarda, wyrażając entuzjastyczną zgodę.
Jenkins mówił: – Uwielbiam niespodzianki, nagłe zwroty akcji. A tu takich
nie brakowało. Pokój kontroli jest miejscem bardzo zwyczajnym. To po prostu
biuro, w którym siedzi dwóch facetów. I nagle dowiadujemy się, jak dziwaczna
jest ich praca. Połączenie tych dwóch odmiennych światów jest naprawdę
zaskakujące. Zgoda Jenkinsa ułatwiła dalsze kompletowanie obsady.
Wkrótce po nim rolę przyjął Bradley Whitford. Goddard był szczęśliwy: –
Moje marzenia się spełniły. Obu aktorów chciałem mieć na planie i obaj
zgodzili się na występ. Doskonały start! Whitford był pod wrażeniem
scenariusza: – Nie miałem wątpliwości, że to będzie horror klasy A. W
dodatku zabawny, prowadzący w pełen inwencji sposób grę z gatunkiem. Co do
mojego bohatera, Hadleya, to jest on niezwykle zawzięty w tym, co robi, a
cały czas ma do czynienia z przemocą. Paradoks polega na tym, że realnie jej
nigdy nie doświadcza.
Mylenie tropów
Twórcy filmu nie chcieli ujawniać przedwcześnie sekretów scenariusza,
obawiali się wycieków do blogosfery, dlatego też przygotowali zmyłkowe
teksty służące im podczas przesłuchań. – W przypadku postaci Curta był to
rzekomy film o pterodaktylu; jeśli chodzi o scenę z udziałem Holdena i
Jules, wymyśliliśmy historyjkę o potworze w jacuzzi; Marty zaś miał monolog
o czymś w rodzaju zabójczych szczęk – mówił ubawiony swym konceptem
Whedon. – Sportretowaliśmy więc postaci, o jakie nam chodziło, ale
umieściliśmy je w nieistniejących filmach. Młodzi aktorzy musieli,
podobnie jak ich starsi koledzy, grać serio, a zarazem delikatnie kpić z
konwencji horroru. Poszukiwania trochę trwały, ale zdaniem filmowców
zakończyły się pełnym sukcesem. Bardzo im zależało na pozyskaniu Hemswortha,
który został gwiazdą po sukcesie „Thora”, a ostatnio wystąpił także w
„Avengers 3D”. – Ma osobowość, której nie sposób nie dostrzec i nie
docenić. Czuje się to, gdy tylko wchodzi do pokoju. Miał stać się naszym
rozgrywającym i nie wątpiliśmy, że się w tej roli sprawdzi, bo ma
instynktowną zdolność wydobywania naturalności ze swej postaci i unikania
stereotypów – chwalił aktora Goddard. Hemsworth mówił z kolei: –Dostałem rolę, a wtedy skonsultowałem się jeszcze z moim agentem. A ten
powiedział: gratuluję, to jest coś. Nie czytałem jeszcze wówczas
scenariusza, ale znałem reputację Jossa i Drew. Gdy przeczytałem cały tekst,
w pełni potwierdziły się moje przeczucia. To wielka sztuka – połączyć
dynamiczną akcję i elementy komediowe. Następnie postanowiono poszukać
odtwórczyni kluczowej roli kobiecej. Filmowcy nie kryli, że był to proces
długi i frustrujący. Zdecydowano się na Kristen Connolly po obejrzeniu jej
taśmy z przesłuchania. –Od razu zwróciła naszą uwagę –
przyznawał Whedon. – Po prostu była najlepsza. Tak zaś mówiła o swej
postaci aktorka: – Dana to zwykła dziewczyna, która nie przypuszcza, że
ma w sobie tak wielką siłę. Czerpie ją z przywiązania do przyjaciół. Joss
potrafi uczynić bohaterów z ludzi, którzy się tego sami nie spodziewają i
robi to niezwykle wiarygodnie.
Fran Kranz (występował w serialu Whedona „Dollhouse”), przesłuchiwany do
roli Marty'ego, był pod wrażeniem szczegółowości i precyzji castingu. Okazał
się najlepszy. –Większość aktorów nadała tej postaci tylko jeden
wymiar. Grali po prostu gościa, który jest wiecznie upalony. Fran
wyeksponował niewinność i samotność tego chłopaka. A o to właśnie nam
chodziło – mówił reżyser. Wbrew konwencjom horrorów o nastolatkach, w
których ci, którzy używają narkotyków, są z reguły ofiarami, Marty –
dzięki swej wynikającej ze stosowania używek paranoi – pierwszy
rozszyfrowuje prawdę o domu. Kranz: – On instynktownie czuje, że dzieje
się coś dziwnego i rozumie, że ma do czynienia z manipulacją. Whedon
mówił: – Marty jest kimś lekceważonym przez otoczenie. Wszyscy stroją
sobie z niego żarty. Ale to on wpada na właściwy trop. Jako młodego
intelektualistę Holdena obsadzono przystojnego Jessego Williamsa. Goddard
mówił: –Znowu świadomie zagraliśmy wbrew oczekiwaniom, wbrew
typowemu schematowi obsady. Jesse ma urodę idola nastolatek, ale potrafił
nas przekonać, że to tylko czysto zewnętrzny wizerunek. Williams
stwierdzał: –Mój bohater jest inteligentny, ale nie ma w sobie
nic z samca alfa, nie ma też skłonności do ryzyka.
Anna Hutchinson wystąpiła jako „gorąca blondynka” Jules, która zaskakuje
kontrolerów swym nietypowym postępowaniem. Whedon komentował: –
Anna wniosła element ironii do sytuacji nasyconych przemocą i seksem. Poza
tym oszołomiła nas energią i pomysłowością. Wiele scen wykonywała jak
zawodowa kaskaderka. Namawialiśmy ją, by zrezygnowała z niektórych
niebezpiecznych ewolucji, ale w ogóle nas nie słuchała. W rolach
drugoplanowych pojawili się aktorzy znani z poprzednich produkcji Whedona i
Goddarda. Na przykład Tom Lenk („Buffy...”, „Angel”), który wystąpił jako
Ronald, stażysta w pokoju kontroli. –To jeden z najzabawniejszych
aktorów, z jakimi pracowałem. Zamierzam z nim współpracować jeszcze nie raz
– deklarował reżyser.
Amy Acker („Angel”, „Alias”, „Dollhouse”) zagrała Lin, asystentkę techniczną
w sali kontrolerów. – To nasza niezbyt sekretna i bardzo skuteczna broń –
śmiał się Goddard. – Jest niezastąpiona w momentach, gdy w jednej i
tej samej scenie trzeba rozbawić widzów i zarazem złamać im serce.
Oprócz aktorów, także wielu innych współpracowników – jak
montażystka Lisa Lassek („Angel”, „Serenity”, „Firefly”), autorka kostiumów
Shawna Trpcic („Firefly,” „Angel,” „Dr. Horrible’s Sing Along Blog” i
„Dollhouse”), czy scenograf Martin Whist („Projekt: Monster”) –
pracowało już wcześniej z Goddardem i Whedonem. Goddard był szczególnie
zadowolony, że za kamerą zgodził się stanąć operator Peter Deming, który
doskonale czuje gatunek, bo pracował przy „Krzyku”, „Evil Dead 2”, czy
„Mulholland Drive” Davida Lyncha.
Krew, przerażenie i śmiech
Zdjęcia trwały od 9 do 29 maja 2009 roku w Kanadzie, w studiach Vancouver i
okolicach. Pracowano szybko i zdecydowanie. – To nie jest typ filmu,
podczas realizacji którego odbywają się nieustanne burze mózgów i
konferencje scenariuszowe – mówił Goddard. – Mieliśmy radochę jak
dwunastolatkowie, pisząc scenariusz i myślę, że udało się nam zachować taką
atmosferę podczas zdjęć. Jenkins potwierdzał: – Nie było
niepotrzebnego napięcia, a Drew i Joss sprawiali wrażenie, że pracują na
luzie i ochoczo. To się udzielało. Goddard nie czuł się jako debiutant
skrępowany: – Pracowałem wiele lat jako producent i scenarzysta w
telewizji. Szczerze mówiąc, pełniłem wielokrotnie funkcje zbliżone do
reżysera fabuły. To mi dodało pewności siebie. Jesse Williams
komentował: – Drew stawiał jasne wymagania. Nie miał wahań
charakterystycznych dla debiutanta. Wiedział dokładnie, czego chce. I jak to
osiągnąć. Whedon był cały czas obecny na planie i na bieżąco dokonywał
korekt tekstu oraz dyskutował poszczególne rozwiązania z reżyserem. –Były momenty, kiedy się ze sobą zupełnie nie zgadzaliśmy. Ale
potrafiliśmy to przedyskutować bez jakichś poważniejszych konfliktów –
mówił reżyser. – Nasza wspólna pasja była górą.
Scenograf Martin Whist tak opowiadał o swej pracy: – Zbudowaliśmy chatę i
pokój kontroli – dwa wnętrza jakby z dwóch różnych filmów, co było
zamierzone. Chata powstała na podstawie autentycznych fotografii z epoki tuż
po wojnie secesyjnej oraz z okresu gorączki złota. Natomiast pokój kontroli
przypominał bazę NASA w Houston z lat 70. Goddard mówił: – Zależało
nam na wiarygodnym wyglądzie. W żadnym razie nie chcieliśmy popaść w
śmieszność, zamierzaliśmy osiągnąć surrealistyczny efekt bez łatwych
chwytów. Autorka kostiumów Shawna Trpcic skontrastowała ubiory młodych
bohaterów i pracowników kontroli: – Nastolatkowie mają ubrania o jasnych,
zdecydowanych barwach. Jeśli chodzi o kontrolerów, to główną inspiracją były
ubrania pracowników ośrodków nuklearnych z lat 50., stonowane i monotonne.
Drew Goddard podsumowywał: – Ten projekt łatwo mógł zostać
zniekształcony, czy wręcz zabity przez hollywoodzki system. Tak się nie
stało. Nasi producenci pozwolili nam zrealizować film całkowicie zgodny z
naszymi intencjami. A naszą intencją było nakręcić film, jakiego jeszcze nie
widzieliście. Miała to być rzecz krwawa i przerażająca, ale przede wszystkim
zabawna. Wiele wskazuje na to, że ten zamiar się powiódł. Film
zaprezentowano na kilku festiwalach i zdobył już potężną grupę fanów. A
pierwsze reakcje prasowe mówiły wręcz o tym, że Wes Craven znalazł godnych
siebie następców.
O aktorach
Kristen Connolly (Dana Polk)
Ukończyła Yale School of Drama.
Tuż po uzyskaniu dyplomu pojawiła się gościnnie w kilku serialach, które
kręcono w Nowym Jorku: „New Amsterdam”, „Law & Order: Criminal Intent”,
„Life on Mars,” „Nurse Jackie” czy „Mercy”.
Wystąpiła także w „Guiding Light” i „As the World Turns”.
Pojawiła się w rolach drugoplanowych w filmach „Droga do szczęścia”
(„Revolutionary Road”, 2008), „Zdarzenie” („The Happening”) oraz „Wyznania
zakupoholiczki” („Confessions of a Shopaholic”). Jest także cenioną aktorką
teatralną. Na scenie odnosiła sukcesy w przedstawieniach szekspirowskich
„Miarka za miarkę” oraz „Wszystko dobre, co się dobrze kończy”, w Park w
Nowym Jorku latem 2011. Od końca 2011 roku występuje jako Kordelia w
inscenizacji „Króla Lira” na deskach The New York Public Theater, u boku
Sama Waterstona i Kelli O’Hary. Najbliższy jej planowany występ to serial
„House of Cards” w reżyserii Davida Finchera, gdzie jej partnerami będą
Kevin Spacey i Robin Wright.
Chris Hemsworth (Curt Vaughan)
Australijski aktor.
Urodził się 11.08.1983 roku w Melbourne. Od 2002 roku występował w
australijskich serialach i filmach telewizyjnych. Popularność zdobył, biorąc
udział w australijskiej edycji „Tańca z gwiazdami” (2004). Międzynarodowy
rozgłos przyniosła mu tytułowa rola w adaptacji komiksu Marvela „Thor” w
reżyserii Kennetha Branagha. Powtórzył ją w „Avengers 3D”. Wystąpił także w
„Snow White and the Huntsman”, gdzie jego partnerkami są Kristen Stewart i
Charlize Theron. Kolejny film z udziałem Hemswortha to remake thrillera „Red
Dawn” (reż. Dan Bradley), gdzie zagrał rolę odtwarzaną w oryginale przez
Patricka Swayze. Ma też pojawić się w głównej roli w biograficznym filmie
Rona Howarda „Rush” jako legendarny kierowca rajdowy Brytyjskiej Formuły 1
James Hunt. Hemsworth zadebiutował w USA w filmie J.J. Abramsa „Star Trek”,
jako George Kirk. Pojawił się także w „A Perfect Getaway” u boku Timothy'ego
Olyphanta.
Anna Hutchinson (Jules Louden)
Jest jedną z najbardziej znanych młodych nowozelandzkich aktorek. Urodziła
się 8.02.1986. Zdobyła już uznanie w Australii i USA. Zagrała jedną z
głównych ról – Alison Dine – w bardzo popularnym australijskim serialu
„Underbelly – A Tale of Two Cities”. W 2011 gościnnie wystąpiła w serii „Sea
Patrol”. Zagrała główną rolę w filmie telewizyjnym „Panic at Rock Island”
(2011) i serialu „Wild Boys”.
Wystąpiła także w serialach „Legend of the Seeker”, „Go Girls”, „Power
Rangers”, „Ride With The Devil” czy „Shortland Street”. Grała w teatrze,
odnosząc sukcesy w sztukach „The Woman” (Downstage Theatre, Silo Theatre w
Auckland), „Sex with Strangers” (Herald Theatre, Auckland), czy „To Russia
with Love” (Silo Theatre, Auckland).
Richard Jenkins(Richard Sitterson)
Nominowany do Oscara za rolę w filmie Toma McCarthy'ego „Wizyta” („The
Visitor”), Jenkins jest jednym z najbardziej cenionych aktorów
charakterystycznych. Urodzony 4.05.1947 w De Kalb, Illinois, aktor wkrótce
pojawi się na ekranach w nowym filmie Lawrence'a Kasdana, komediodramacie
„Darling Companion”, u boku Kevina Kline'a, Diane Keaton oraz Dianne Wiest.
Zagrał także z Bradem Pittem i Jamesem Gandolfinim w thrillerze Andrew
Dominika „Cogan’s Trade” oraz w nowej produkcji Roberta Redforda „The
Company You Keep”, wraz z Redfordem, Nickiem Nolte, Shią LaBeoufem i Susan
Sarandon. Ostatnio wystąpił także w niezależnej produkcji Josha Radnora
„Liberal Arts”. Na premierę oczekuje kryminał w reżyserii Christophera
McQuarrie’go „One Shot”, z Tomem Cruisem i Robertem Duvallem. Filmografia
aktora obejmuje tak znane filmy jak: „Dziennik zakrapiany rumem”,
„Czarownice z Eastwick”, „Wilk”, „Ja, Irena i ja”, „Morze miłości”. W 2001
Jenkins rozpoczął wielce owocną współpracę z Joelem i Ethanem Coenami,
występując w „Człowieku, którego nie było” („The Man Who Wasn’t There”).
Zagrał u Coenów w „Okrucieństwie nie do przyjęcia” („Intolerable Cruelty”,
2003) oraz „Tajne przez poufne” („Burn After Reading”, 2008). W telewizji
Jenkins wystąpił między innymi w roli Nathaniela Fishera w słynnej serii HBO
„Sześć stóp pod ziemią” („Six Feet Under”), telefilmach „Sins of the Father”
(Polsat: „Grzechy ojca”) czy „And the Band Played On”. Jenkins przez 14 lat
był członkiem Rhode Island's Trinity Repertory Company, a przez cztery lata
jego kierownikiem artystycznym.
O twórcach filmu
Drew Goddard (reżyser i scenarzysta)
Scenarzysta, reżyser i producent. Urodził się (26.02.1975) i dorastał w Los
Alamos w Nowym Meksyku. Studiował w University of Colorado. Potem pracował w
Los Angeles jako asystent producenta. Jego scenariusz do jednego z odcinków
„Sześć stóp pod ziemią” („Six Feet Under”) zwrócił na niego uwagę
producentki Marti Noxon, która zatrudniła go do zespołu scenarzystów serialu
„Buffy: postrach wampirów” („Buffy, the Vampire Slayer”). Napisał siedem
odcinków siódmej serii (2002–2003) oraz wstęp do książki „Seven Seasons of
Buffy”. Goddard pracował także przy serii „Angel” (sezon 5, 2003–2004),
był scenarzystą i współproducentem słynnego serialu „Lost –
Zagubieni” („Lost”) oraz „Agentki o stu twarzach” („Alias”). Odniósł sukces
jako scenarzysta kinowego filmu katastroficznego „Projekt: Monster”
(„Cloverfield”, 2008) Matthew Reevesa. Obecnie pracuje nad jego kontynuacją.
„Dom w głębi lasu” jest jego debiutem reżyserskim.
Joss Whedon
Współscenarzysta i producent “Domu w głębi lasu”. Jeden z
najoryginalniejszych twórców Hollywood. Urodzony 23.06.1964 roku w Nowym
Jorku, jest przedstawicielem trzeciego pokolenia scenarzystów telewizyjnych
w swojej rodzinie. Jego ojciec oraz dziadek byli uznanymi twórcami
scenariuszy sitcomów takich jak “The Donna Reed Show,” “Leave It to Beaver”
i “The Golden Girls.” Napisał scenariusze do kilku filmowych hitów oraz
cieszących się wielkim uznaniem krytyków i bezgraniczną miłością fanów,
seriali – “Buffy: Postrach wampirów” i “Firefly”. Na koncie ma nominacje do
Oscara oraz Emmy. Jego najnowszym projektem, nad którym czuwa jako reżyser,
jest film „Avengers” - długo oczekiwana megaprodukcja, w której spotykają
się najważniejsze postacie z komiksowego uniwersum Marvela.