KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
DRŻENIEDRŻENIE - Maggie Stiefvater

RECENZJA KOSTNICA


Ilość stron: 464
Wyd. Wilga
Warszawa 2011
Ocena: 5/6


W dobie wampirycznych powieści rodzi się nowa moda, tym razem na wilkołaki. Jak do tej pory historie te wypadają bardzo korzystnie i nie inaczej jest też w przypadku Drżenia - pierwszego tomu trylogii wydanej już w ponad trzydziestu krajach, której popularność myślę, że jest w pełni uzasadniona.

Grace miała jedenaście lat, kiedy bawiąc się na podwórku, została zaatakowana przez stado wilków. Zaciągnięta do lasu i sparaliżowana strachem, nie była w stanie sama się obronić. Leżała na śniegu otoczona przez wygłodniałe bestie czekając na to, co nieubłaganie miało nadejść, gdy wtem nieoczekiwanie ktoś ją uratował. Wybawicielem okazał się jeden z przedstawicieli watahy, osobnik o niezwykłych, złotych oczach. Od tamtej pory zarówno ten wzrok, jak i samo wspomnienie wilka, nieustannie jej towarzyszą. Każdej zimy wypatruje go przed swoim domem, marząc jednocześnie by móc go dotknąć.

Sześć lat po tym wydarzeniu, miejscowość Marcy Falls obiega informacja, że zwierzęta znowu kogoś zaatakowały. Tym razem ofiarą padł Jack, chłopak ze szkoły Grace. Po jego śmierci w mieście szaleje panika, a władze rozpoczynają mobilizację, mającą swój finał w na polowaniu. Kiedy jedna z kul trafia wilczego przyjaciela Grace, szuka on pomocy pod drzwiami jej domu. Jednak ku zaskoczeniu dziewczyny, okazuje się, że ma przed oczami już nie wilka, ale człowieka...

Przedstawione tu wydarzenia poznajemy z dwóch perspektyw. Jednej widzianej oczami Grace oraz drugiej postrzeganej przez Sama. Ich relacje wzajemnie się dopełniają, sprawiając, że książka Maggie Stiefvater staje się powieścią bardziej skupioną na relacjach i uczuciach, niż fascynacji ciałem czy zdolnościami poszczególnych bohaterów. Sam, w przeciwieństwie do swych odpowiedników w literaturze, nie jest postacią o nadzwyczajnych umiejętnościach, które przysparzają mu sławy i uwielbienia. Jego życie od chwili przemiany staje się praktycznie pasmem samych nieszczęść, a świadomość, że kiedyś bezpowrotnie utraci swe człowieczeństwo dodatkowo go przygnębia.

Drżenie to historia daleka od bezmyślnej opowiastki, powstałej na fali gatunkowej popularności. Jej bohaterowie ukazani zostali bez przesadnej słodkości oraz popadania w zbędne dramaty. Ich życie jest bardzo przekonujące i choć nie ma w nim zbyt wiele akcji, to w trakcie lektury jakoś się tego nie dostrzega. Nie jest to bardzo ambitna literatura, ale czyta się ją z przyjemnością, a autorska interpretacja mitu dodatkowo w tym pomaga.

Tutejsze wilkołaki nie mają bowiem zbyt wiele wspólnego ze starożytnymi legendami. Nie są to krwiożercze potwory grasujące przy pełni księżyca, tylko ludzie zamienieni pod wpływem zimna w leśne wilki. W większości nie stanowią oni zagrożenia, lecz są wśród nich osobniki pragnące władzy i uwolnienia się od przekleństwa, na drodze do których nie ma dla nich przeszkód nie do pokonania.

Drżenie to typowy przedstawiciel paranormal romans, ale w przeciwieństwie do wielu książek tego gatunku, nie jest on dla czytelnika drażniący swoją naiwnością. Nie znajdziemy tu wysokiej klasy języka, ani skomplikowanej fabuły. Historia toczy się prostolinijnie - najważniejsi są Sam i Grace - ale nie jest do bólu przewidywalna. Dlatego jeżeli lubicie lekkie, rozrywkowe powieści o uczuciach, owiane dodatkowo odrobiną magii, to książka Maggie Stiefvater nie powinna was zawieść.

VARIA