KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
DZWON ŚMIERCI 2 - Guy N. Smith

RECENZJA KOSTNICA

DZWON ŚMIERCI 2: DEMONY

 

To będzie krótka recenzja. Nie ma tu nic przerażającego, to raz. To kolejna nieudana kontynuacja powieści w wykonaniu tego autora, to dwa. Odechciewa mi się jego twórczości, to trzy.

Dlaczego jestem tak opryskliwy? Bo miałem nadzieję, na to, że Pan Guy N. Smith popełni w końcu drugą część czegokolwiek, którą da się przeczytać bez ziewania i wykonywania gestu znanego powszechnie jako "facepalm". Przeliczyłem się, po raz kolejny. Pora więc ostrzej wypowiedzieć się na temat tego co kiedyś na nasz rynek trafiło o zdobyło rzesze czytelników. Mimo iż minęło przonad dwadzieścia lat nadal można kupić tę książkę. Ostrzegam więc!

Dzwon śmierci II, stanowi kontynuację, dopowiedzenie do historii przedstawionej w pierwszej powieści. Wtedy to tajemniczy instrument (tytułowy dzwon) wprowadził nie lada zamieszanie do spokojnego życia mieszkańców niewielkiej, brytyjskiej mieściny. Okazało się bowiem, że przedmiot ten żyje i co więcej - posiada świadomość! I niezaspokojoną żądzę krwi. Co tym razem zgotował demoniczny, pradawny artefakt obrzędowy zakonu Poszukiwaczy Ciszy? Nic nowego, niestety.

Wszystko było by piękne, gdyby "dwójka" dorównywała choć w dwudziestu procentach swej poprzedniczce - i tak średnio udanej, ale jednak znośnej.

Fabuła rozciąga się tu na niespełna dwustu stronach formatu mniejszego niż a5. jest płaska, miałka, schematyczna aż to bólu i w żadnym wypadku nie można nazwać jej "przerażającą".

Bohaterowie są całkowicie papierowi, oderwani od rzeczywistości. Ich dialogi są - nawet jak na Smitha - drętwe, sztuczne i nieciekawe. Fabuła na dodatek w kilku momentach nie pokrywa się z częścią pierwszą.

Odnoszę wrażenie, że to kolejna powieść napisana na zamówienie, podyktowana chęcią tzw. "podłapania fuchy". Tak jak Pragnienie II. Plaga i ta powieść nie posiada niemal żadnej wartości merytorycznej i emocjonalnej. O estetycznej nie wspominam.

To tak jak byśmy jedli coś, czego nie cierpimy.Ciężko przełknąć.

Czy są tu plusy? Nie i chyba pierwszy raz w życiu przeczytałem tego typu powieść grozy.

Z przykrością stwierdzam, że na marne poszły niezliczone arkusze papieru, które można było zadrukować innymi, bardziej wartościowymi treściami. Cieszy mnie niezmiernie, że coraz trudniej dostać tę pozycję wydawniczą, bo nie zawędruje ona "pod strzechy".

Nie piszę też tego, by autorowi ubliżyć, choć ostra reprymenda na pewno go spotkała. Bardziej by - nie przebierając w słowach, bo wiem, że lepiej wyśmiać niż obrazić - ustrzec potencjalnych czytelników.

Smith jest bez wątpienia autorem klasy B. Nie zmienia to faktu, że udało mu się napisać kilka dobrych powieści (patrz: Mania). Większość - tak jak wyżej opisywana - stanowi jednak pożywkę dla rzeszy czytelników o niewielkich wymaganiach. Sam taki byłem do czasu, gdy zapędziłem się nieco dalej w te rejony fikcji literackiej. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a jeszcze kilka tytułów Brytyjczyka na półce stoi. Oby okazały się godne poświęconego czasu.

 

Autor:                     Guy N. Smith (Tłumaczenie: Mikołaj Stasiewicz)

Wydanie polskie:   1991 Polska, 1987 - Świat

Wydawnictwo:       Phantom Press

Ilość stron:              182

Gatunek:                  Horror (ta jasne)

 

Krzysztof "Mormegil" Chmielewski