EGZORCYSTA
- William Peter Blatty
Gdy [Jezus] wyszedł na ląd, wybiegł Mu naprzeciw pewien
człowiek, który był opętany przez złe duchy. [...] już wiele
razy porywał go, a choć wiązano go łańcuchami i trzymano w
pętach, on rwał więzy [...]. A Jezus zapytał go: "Jak ci na
imię?" On odpowiedział: "Legion"...
Łk. 8,27-30
Urocza, ledwie dwunastoletnia dziewczynka nagle zaczyna się
zmieniać. Najpierw nieznacznie - rozmawia z wyimaginowanym
przyjacielem Kapitanem Howdym przy pomocy tablicy
spirytystycznej, czasem wykrzykuje niecenzuralne słowa,
narzeka na stukanie w ścianę i trzęsące się łóżko. Po jakimś
czasie niepokojące zmiany zataczają coraz szersze kręgi.
Regan zaczyna przemawiać niskim głosem, zmienia się jej
twarz, nie panuje nad moczem, a w jej ciało wnika
nieograniczona siła. Jej matka, słynna aktora Chris MacNeil,
rozpaczliwie szuka pomocy - najpierw u psychiatry, później u
internisty, aż wreszcie... u księdza.
I, choć sam ksiądz, który od niedawna przeżywa kryzys wiary,
próbuje logicznie wytłumaczyć objawy choroby - diagnoza jest
jednoznaczna. Dziewczynkę opętały demony.
"- A co ojciec sądzi o egzorcyzmach?
- Słucham?
- Jeśli ktoś jest opętany przez demona, to czy zastosowałby
ksiądz egzorcyzmy?
- No cóż, pewnie najpierw wsadziłbym go w wehikuł czasu i
wysłał w szesnasty wiek.
Zdziwiła się.
- Co ksiądz ma na myśli? Nie rozumiem!
- To po prostu się już nie zdarza, pani MacNeil.
- Od kiedy?
- Od czasu kiedy poznano choroby umysłowe, paranoję,
rozdwojenie osobowości i to wszystko, czego uczyłem się
właśnie na Harvardzie"
Ksiądz Karras jest postacią wyjątkowo starannie
skonstruowaną. Sam ma własne zmartwienia - śmierć matki,
wątpliwości wiary - a przy tym jest ujmująco ludzki. I nie
mówię tu tylko o skłonności do cameli bez filtra i napojów
wyskokowych. To on może wypędzić demona z Regan... Ale czy
mu się to powiedzie? Czyż do przeprowadzenia rytuału
egzorcyzmów nie jest niezbędny ktoś niezmąconej wiary?
"Ziarno powołania. To tutaj nauczył się kochać. Teraz miłość
wystygła. Nocami błądziła w zakamarkach jego serca jak
bezdomny podmuch wiatru"
Powieść jest niesamowita. Groza wyłania się z kart książki w
taki sposób, że nawet ja - zatwardziała ateistka - zaczynam
wierzyć w to, co czytam. Bo to, co dolega Regan, wychodzi
poza ramy jakiegokolwiek rozumowania, a przynajmniej -
rozumowania racjonalnego. Największym plusem książki jest
jej... niedowierzanie. Przez większą część powieści nawet
ksiądz szuka logicznego wytłumaczenia stanu dziecka.
"...gdyby Chrystus powiedział tym rzekomo opętanym, że
cierpią na schizofrenię, to pewnie ukrzyżowano by go trzy
lata wcześniej"
Wydarzenia opisane w powieści sprawiały, że odczuwałam wiele
emocji na raz. Zgrozę, obrzydzenie, współczucie,
niedowierzanie. A przy tym lęk - jak się to wszystko
skończy? Czy rytuał egzorcyzmów uwolni ją od złośliwego
demona i pomoże jej wrócić do normalności?
"Żałujemy majowych kwiatów wiedząc, że muszą przekwitnąć,
ale jesteśmy niewzruszenie pewni, że w następnych roku maj
zwycięży ponury listopad. Jest to niezmienne prawo wiecznego
koła, które nigdy się nie zatrzyma. Wiedza o tym daje nam
nadzieję na odrodzenie, na to, iż wszelkie zło musi kiedyś
przeminąć"
Nie byłabym sobą, gdybym nie odszukała kilku perełek. Bo...
bywa też zabawnie i ironicznie.
"Dokopywał się szczegółów niczym stary kawaler przebierający
warzywa na straganie"
Albo wręcz niezręcznie.
"- Wiem, co pani czuje. Jestem tak samo bezradny, kiedy
rozmawiam z mechanikiem o swoim samochodzie - spróbował
zażartować."
Doskonałe porównanie, panie Klein. Wie pan, jak pocieszyć
kobietę, której córka zapadła na niezidentyfikowaną chorobę
psychiczną. Winszuję taktu!
Te drobne żarciki autora są idealnie wkomponowane w powieść,
czyniąc ją kilkuwymiarową. To nie jest horror, który
nadmiarem mroku i sztucznego napięcia może zirytować
czytelnika i, ostatecznie, znudzić. Ta książka, zrazu lekka,
przemienia się w stopniowo w wywołującą dreszcze i
przerażenie genialną powieść grozy. To ogromna różnica.
Widzimy przemianę wesołej dziewczynki w morderczego demona,
a punkt kulminacyjny jednoczy się z ciarkami na ramionach.
Książka ma niesamowity klimat, przez co potrafi przestraszyć
nawet największych twardzieli, którzy jej na to pozwolą.
Dlaczego? Ponieważ aby naprawdę wczuć się w tę historię,
mimo wszystko trzeba odłożyć racjonalne przekonania na bok.
Trzeba dać się zaskoczyć, pozwolić książce dopełnić swej
powinności. Pozwolić grozie na wystąpienie.
Zakończę słowami samego Blatty'ego:
"- Czytałeś to? - spytał Karras.
Potrząsnął głową. - Nie, jeszcze nie. A powinienem?
Paulina Król
|
Tytuł
oryginału: The Exorcist, 1971
tłumaczenie: Dagmara Chojnacka, Jan Kałuża
wydawnictwo: Książnica, 2011
liczba stron: 328
#

William Peter
Blatty
(ur. 7 stycznia 1928), amerykański pisarz i filmowiec . Powieść
The Exorcist , napisana w (1971), to jego opus magnum, bo także
w kojcu z kolejnych wersji scenariusza filmu, za które zdobył
Oscara . Jego ostatnie prace to powieść Elsewhere (2009),
Dimiter (2010) i Crazy (2010). Blatty urodził się w Nowym Jorku
, syn libańskich rodziców, którzy przybyli do Ameryki na statku
bydła, Mary ( z domu Mouakad) i Peter Blatty. Jego ojciec
opuścił dom, gdy William miał trzy lata.
Powieści:
- Droga do Mekki, które, Jack? (1959)
- John Goldfarb, Please Come Home (1963)
- I, Billy Szekspir! 1965
- Twinkle, Twinkle, "Killer" Kane (1966)
- Egzorcysta (1971)
- IX Konfiguracja (1978)
- Legion (1983)
- Pięć demony, nic Egzorcystów: Fable (1996)
- Gdzie indziej (2009) - pierwotnie opublikowany jako powieść w
1999 roku
- Dimiter (2010)
- Crazy (2010) |
|