KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
ENDYMION PRZESZŁOŚĆ TO GROŚNA BESTIA - Matthew Skelton

Nie wiedzieć czemu, podskórnie czułem, że nie będę z lektury tej książki zadowolony. I miałem rację, niestety. Nie lubię lektury, z której nie jestem kontent, która nie daje mi satysfakcji, a Endymion Spring choć całkiem zgrabnie napisany jest niesamowicie miałki, banalny i co najgorsze – nużący. Przy tym, niewiarygodnie wręcz przewidywany. Wypada wyjaśnić dlaczego.

Oś fabularna powieści Matthew Skeltona rozciąga się wzdłuż historii dotyczącej tajemniczej, mistycznej księgi, tytułowego Endymiona. Historia prowadzona jest symultanicznie splatając losy XV-wiecznego, niemieckiego młodzieńca, który odkrywa tajemnicę księgi jako jeden z pierwszych, a także młodego chłopca, który natrafia na nią w XX-wiecznym Oxfordzie. Obu grozi wielkie niebezpieczeństwo, bo jak się okazuje są i inni zainteresowani. Ci jednak nie cofną się przed niczym, by zdobyć upragniony inkunabuł.

Zapytacie dlaczego jestem na nie… Z całą pewnością brak tu pomysłu na realizację całkiem intrygującego, choć oklepanego pomysłu. Sam mit Endymiona stanowi jednak ciekawy, przemyślany wątek, który sprawnie poprowadzono lecz za grosz tu oryginalności i polotu. Nie ma tu tego czegoś o sprawia, że przygodowa, młodzieżowa literatura fantasy staje się portalem do innego świata. A szkoda.

Oczywistym jest, że pewne wątki zawsze będą stanowić element wtórny wobec tradycji literackiej, że pojawią się schematyczne postaci i sytuacje. Literatura fantastyczna w każdej swej odnodze powiedziała już niemal wszystko, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie. Eragon Paoliniego na ten przykład stanowi – według mnie – pół-plagiat cyklu Shannary T. Brooksa. Jednak jest w nim pierwiastek oryginalności, który czyni te defekty mniej drażniącymi. U Skeltona tego nie czuć, co bardzo obniża poziom tej literatury.

Akcja rozwija się niezwykle szybko, nawet za szybko można by rzec. Postaci są sztuczne, sztampowe, wymuszone i niemal od razu wiemy kto zagra rolę głównego Szwarccharakteru. Dialogi przypominają raczej drugo- i trzeciorzędne scenariusze niskobudżetowych filmów brazylijskich.

Jeśli mam być szczery w kwestii „plusów dodatnich” wyżej opisywanej powieści, to o ile pierwsza jej połowa może wciągnąć i zainteresować, o tyle druga opiera się na znanym schemacie fabularnym ujawnienia się oponentów głównego bohatera i nieuniknionej dla nich konfrontacji.

Przeraża banalność ujęcia tych scen, ich oczywistość i wiercąca w dołku przewidywalność. Nie trzeba czytać ostatnich pięćdziesięciu stron by znać zakończenie historii, która z widocznym gołym okiem trudem przelała się z umysłu autora na karty papieru.

Literatura popularna ma to do siebie – o czym już nie raz wspominałem – że nie jest produktem dla wymagającego czytelnika. Nie ma w tym nic złego, to kwestia preferencji. Z drugiej strony ma ona większościowy udział w światowym obrocie słowa drukowanego. To sprawia, że staje się różnorodna, obejmuje swym zasięgiem zarówno prostackie powiastki niewyżytych grafomanów jak i prawdziwe literackie talenty. Nikt mi nie powie, że Kroniki Jakuba Wędrowycza są klasyką literatury światowej, że prezentują tą wyższą półkę. Nie, ale zawierają taki ładunek odniesień intertekstualnych, kontekstów politycznych i społeczno-obyczajowych, że statystyczny polski „Kowalski” nie zrozumie w pełni przekazu autorskiego.

Skeleton – chyba, że aż tak dobrze to ukrył – stanowi punkt przeciwny. Stworzył, albo lepiej nawet – popełnił (to dziś modne) proste czytadło, które nie podejmuje  czytelnikiem niemal żadnego, poważnego dialogu. I choć bez tego da się to czytać, to dorzucając do tego banał fabularny i brak charyzmy językowej, dostajemy kilkaset stron nudnej, epigońskiej paplaniny.

Nie polecam.

 

Tytuł: Endymion Spring. Przeszłość to groźna bestia

Autor:          Skelton Matthew

Tłumaczenie: Kozak Jolanta

Wydawca: Egmont Polska Sp. z o.o.

Premiera:  Świat  2006,  Polska 2007

Stron: 448

Gatunek: Fantasy, przygodowy

Ocena: 1/10

 

Mormegil