FARMA
LALEK - Wojciech Chmielarz
Patrząc na okładkę „Farmy lalek” spodziewałem się
przerażających zbrodni, dokonywanych przez jakiegoś
psychopatę w mrocznych i zapomnianych przez Boga i ludzi
jaskiniach. Już stare, pordzewiałe leżaki widoczne na
fotografii i niepewność, czy to rzeczywiście rdza je tak
barwi są wystarczającą zachętą by czym prędzej zabrać się do
czytania. I choć okładka to nie wszystko, trzeba przyznać,
że ta konkretna idealnie oddaje nastrój zawartej w swych
ramach powieści.
Chmielarz tworząc drugi tom opowiadający o sprawach
prowadzonych przez komisarza Mortkę podjął się bardzo
trudnego tematu, jakim jest pedofilia i bardzo różnie mu to
wyszło. Osobowość potencjalnego sprawcy gwałtów na dwóch
dziewczynkach jest trudna w odbiorze, co czyni ją mało
wiarygodną. Dopiero na dalszych stronach powieści, kiedy
poznaje się tego człowieka, można uwierzyć, że taki ktoś
mógłby rzeczywiście istnieć. Ta początkowa trudna do
zaakceptowania i jakby lekko niedopracowana postać - która
odgrywa względnie dużą rolę w powieści - jest jedynym i w
sumie bardzo małym minusem.
Autor bardzo dobrze porusza się w opisywanej przez siebie
scenerii, a lekkim piórem i plastycznymi opisami pozwala nam
zobaczyć miasto ukryte pod nazwą Krotowice, miasto
autentyczne, choć na tablicach przy wjeździe zobaczylibyśmy
zupełnie inną nazwę... Jako, że realia powieści to nie tylko
miejsce, ale też ludzie i czas (wspomina się o ‘świeżej’
katastrofie smoleńskiej, co pozwala na datowanie wydarzeń),
pojawiają się coraz to nowe postacie wnoszące wiele do
śledztwa, lub próbujące je utrudnić. Ważny jest również
wydźwięk społeczny, bowiem dużo stron poświęconych jest
temu, jaki stosunek ma społeczeństwo małego miasteczka do
mniejszości Romskiej – nienawiść i uprzedzenia biorące się z
braku zrozumienia potrzebują tylko małej iskry, by miast
krzywych spojrzeń objawić się w formie wyzwisk i pobić.
Ludność jest również uprzedzona do Policji, wierząc, że
sprawiedliwość jest, ale nie dla malutkich i dla tego
niektórych spraw lepiej nie zgłaszać, by nie narażać się
władzy. Niechęć do współpracy wszystkich tych, którym
powinno zależeć dodatkowo utrudnia i tak skomplikowane
śledztwo, a jednocześnie zapewnia czytelnikowi więcej stron
lektury na wysokim poziomie, ponieważ autor bardzo dobrze
przedstawia napięcia społeczne i życie codzienne stanowiące
tło wydarzeń.
Obserwowanie to jedno, słuchanie to drugie, a słuch i
pamięć autor ma na pewno bardzo dobre, ponieważ w dialogach
nie ma sztuczności i, przede wszystkim, powtarzalności.
Każda z osób, tak, jak posiada niepowtarzalny charakter i
krótką historię swojego życia, tak też ma własny sposób
formułowania zdań, dzięki czemu powieść nie jest upchana
klonami beznamiętnie recytującymi swoje teksty.
Śledztwo opisywane przez Chmielarza jest bardzo
wielowątkowe, a sprawa pedofila to ledwie przygrywka.
Pojawią się zatem okrutne morderstwa, porwania, strzelaniny,
zabójstwo policjanta i pościgi, a wszystko okaże się
zupełnie czym innym, niż było na początku. Podejrzenie o
współudział w przestępstwie jednego z wyższych
funkcjonariuszy i policyjna „solidarność” czynią powieść
jeszcze bardziej ciekawą, a w zasadzie należało by napisać,
że pikantną.
Mógłbym teraz napisać o „Farmie lalek”, że jest
wyśmienita, idealna, itd., itp. Jednak nie napiszę.
Chmielarz wodzi czytelnika za nos, pokazuje możliwe tropy,
motywy i sprawców i robi to tak, jak by to mogło zrobić samo
życie i to czyni Jego najnowszą książkę dobrze napisaną. To
właśnie powinien być - i myślę, że jest - największy
komplement dla każdego autora. „Farma lalek” to po prostu
pod każdym względem dobrze napisany i godny polecenia
kryminał.
Marek
Syndyka |
Krotowice – miasteczko zagubione gdzieś w
Karkonoszach. Jedenastoletnia Marta nie wraca do domu na noc.
Policja rozpoczyna poszukiwania i szybko odnajduje pedofila,
który przyznaje się do gwałtu i zabójstwa. Ale to tylko
początek. Stare uranowe sztolnie kryją bowiem wiele tajemnic.
Dla komisarza Jakuba Mortki staż w Krotowicach miał być
odpoczynkiem i spokojną chwilą na przemyślenie własnego życia.
Zamiast tego będzie zmuszony szukać sprawcy makabrycznej
zbrodni, której okrucieństwo przerasta wszystko, z czym do tej
pory się spotkał.
„W napisanej z rozmachem „Farmie lalek”
Wojciech Chmielarz potwierdza, że ma to, czego potrzebuje rasowy
autor kryminałów: ucho do różnych odmian potocznego języka, oko
na ciemne strony dzisiejszego świata i głowę do układania
zagadek. Ma też jeszcze coś, czego wciąż brakuje większości
polskich pisarzy kryminalnych: wierzy mu się, że pracę
policjantów zna nie tylko z telewizji.”
Piotr Bratkowski
O autorze:
Wojciech Chmielarz (ur. 1984) – dziennikarz. Publikował
m.in. w „Pulsie Biznesu”, „Pressie”, „Nowej Fantastyce” i
„Polityce”. Redaktor naczelny serwisu internetowego
niwserwis.pl, zajmującego się tematyką przestępczości
zorganizowanej, terroryzmu i bezpieczeństwa międzynarodowego.
Jest autorem dwóch książek z serii kryminałów o komisarzu
Mortce.
Tytuł: Farma lalek
Autor: Wojciech Chmielarz
Seria: Ze Strachem
Wydawca: Wydawnictwo Czarne
Wydano: Wołowiec, 19.06.2013
ISBN: 978-83-7536-554-2
Oprawa: miękka foliowana
Liczba stron: 376
Format: 125x205 |
|