KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
GDZIE JESTEŚ LENO - Joanna Opiat-Bojarska

     W Polsce każdego roku policja odnotowuje około 17 tysięcy zaginięć różnych osób bez względu na wiek, płeć i status społeczny. Dlaczego człowiek znika bez wieści? Często powodem jest choroba psychiczna, fizyczna, wypadki, uprowadzenia, trudne codzienne problemy, pedofilia, morderstwo lub czasem zwyczajna ucieczka, zanik pamięci, albo dobrowolne, świadome odejście z domu. Przyczyny mogą być różne, jednak najgorsza w tym wszystkim jest niewiedza i bezsilność najbliższych. Joanna Opiat-Bojarska w swojej kolejnej, czwartej już powieści ,,Gdzie jesteś Leno’’ próbuje spojrzeć na ten problem z każdej możliwej strony. Czy jej się to udało? Zaraz do tego dojdziemy.

Poznań. Dziewiętnastoletnia Lena Pietrzak, zwyczajna, spokojna studentka anglistyki, pewnej czerwcowej nocy wybiera się z przyjaciółmi do popularnego poznańskiego klubu ,,Utopia’’. Mimo sztywnego początku dziewczyna powoli się rozkręca. Jest alkohol, ecstasy, taniec i głośna muzyka. Po jakimś czasie Lena czuje na sobie wzrok podejrzanie wyglądającego mężczyzny. W końcu ma dosyć imprezowania i nie zważając na to, że jest środek nocy, jak najszybciej sama opuszcza lokal. Na drugi dzień okazuje się, że studentki nigdzie nie ma. Nikt nie potrafi racjonalnie wyjaśnić, co się z nią stało. Przemysław Burzyński i Michał Majewski, policjanci z lokalnego komisariatu przejmują dochodzenie w tej sprawie. Niestety każda poszlaka prowadzi donikąd. Co z tego dalej wyniknie? Gdzie obecnie przebywa Lena? Czy w ogóle żyje?

 Joanna Opiat-Bojarska zadebiutowała powieścią obyczajową "Kto wyłączy mój mózg?" (2011 rok). Jakiś czas później pojawił się „Blogostan”, a po nim „Klub Wrednych Matek". Teraz autorka stworzyła powieść kryminalną, w której porusza tematykę zaginięć. Nieraz sama zastanawiałam się, jak to jest w ogóle możliwe, że człowiek rozpływa się niczym kamfora? Ktoś tak po prostu pewnego dnia wychodzi z domu i już nie wraca. Co się z taką osobą dalej dzieje? Pani Joanna na przykładzie dramatycznych losów głównej bohaterki analizuje różne warianty tej tragedii. Z jakim to wyszło rezultatem? Myślę, że bardzo dobrym. Fabuła już od pierwszych scen wzbudza zainteresowanie. Jasna, płynna narracja sprawia, że książkę czyta się nadzwyczaj swobodnie i bez żadnych utrudnień. Wartka akcja obfituje w nieoczekiwane wydarzenia. Żarliwie prowadzone śledztwo pełne jest mylnych tropów, wskazówek i tajemnic. Bohaterowie są wyraziści i autentyczni w swoim zachowaniu. Niezwykle namacalnie zaangażowałam się w ich uczucia i emocje. Szczególnie byłam pełna podziwu dla profesjonalizmu podkomisarza Przemka Burzy Burzyńskiego, który kosztem życia osobistego z pasją poświęcał się pracy. Zaniedbywał rodzinę dając z siebie wszystko, aby odnaleźć zaginioną osobę, przez co sam tracił to, co miał najważniejsze. Nie wiem, jakbym się zachowała na jego miejscu. Czy w tej sytuacji ważniejsza jest praca, czy może czas spędzony w gronie najbliższych? Wybór wydaje się być jednoznaczny, ale z drugiej strony, jak można spać spokojnie, kiedy gdzieś tam ważą się losy niewinnej dziewczyny.

W przypadku zniknięcia danej osoby najważniejszy jest czas, czyli natychmiastowe podejmowanie konkretnych działań poszukiwawczych. Każdy rozdział tej książki boleśnie uświadamia, że w tej sytuacji liczy się każda minuta. Na przestrzeni siedmiu dni odkrywamy liczne sekrety, które stawiają całą sprawę w zupełnie innym świetle, niż nam się wydaje.

Serdecznie polecam przeczytać ,,Gdzie jesteś Leno’’. To niezwykle intrygująca historia pełna emocji i niewyjaśnionych zagadek. W takcie odkrywania tragicznych losów główniej bohaterki poczujecie smutek, bezsilność, niepokój, nadzieje i zaskoczenie. Joanna Opiat-Bojarska uświadomiła mi, jak przewrotne bywa życie i że nigdy nie możemy być pewni tego, co nam przyniesie nieznane jutro. Rozpocznij wyścig z czasem i zobacz, co tak naprawdę wydarzyło się owego feralnego wieczoru, w którym Pietrzak przepadła bez śladu. Zapraszam do lektury.

Cyrysia

RECENZJA 2

"Miasto wydawało się takie niebezpieczne. Tyle ciemnych zaułków, bram, w których mogło ukrywać się niebezpieczeństwo, czyhające na młodą, atrakcyjną dziewczynę"

Zaginięcie kogoś bliskiego to rzecz tak straszna, że nie potrafię sobie wyobrazić, co czują ci, którzy pozostają w niewiedzy, kurczowo trzymając się nadziei. Nadziei, która z każdym dniem braku kontaktu z zaginionym blednie, by wreszcie umrzeć nienaturalną, brutalną śmiercią. Ludzie znikają codziennie, idąc do sklepu po fajki, wyjeżdżając na weekend, wracając z imprezy. Część z nich znika na własne życzenie, ucieka, zostawiając za sobą zdezorientowaną rodzinę i przyjaciół. Część z nich zostaje porwana. Młode kobiety bywają wywożone do burdeli, gwałcone i przetrzymywane w jakimś miejscu, z którego nie da się uciec. Inne zostają porywane dla okupu. Jeszcze inne są mordowane, a ich ciała mogą znaleźć się w przyszłości lub wcale. Jest tak wiele różnych scenariuszy, a każdy z nich boli i rozrywa serce. Ci, co pozostają, zmuszeni są po prostu czekać. A w trakcie czekania robią, co mogą, by dojść do tego, co się właściwie stało.

Rozwieszają ulotki. Dają ogłoszenia do gazet, do internetu. Proszą o pomoc telewizję i radio. Przepytują ludzi. Rwą włosy z głowy.

 

Tak właśnie postępuje Dorota Pietrzak, matka zaginionej Leny. Gdy córka znika, świat runie na głowę tej bogatej i pewnej siebie kobiety. Dorotę ogarną wszystkie etapy żalu, najpierw będzie się buntować, działać, by wreszcie pogrążyć się w czystej, bolesnej rozpaczy.

Lena wyszła z dyskoteki sama i tyle ją widzieli. Nie wróciła do domu, a jej chłopak również zniknął. Nikt nie zna przyczyny, dla której dziewiętnastolatka miałaby uciec, nikt nie zna też powodu, dla którego ktoś mógłby ją porwać. Zniknęła, rozpłynęła się w powietrzu. Śledztwo przejmuje podkomisarz Burza Burzyński, starszy funkcjonariusz z masą własnych, rodzinnych problemów na karku, wraz z młodym Michałem Majewskim, irytującym chrześniakiem ważniaka z komendy głównej. Ci dwaj zaczną na początku błądzić jak dzieci we mgle, ale można powiedzieć, że gdy tylko wpadną na jakiś trop, pognają za nim jak pies gończy. A zegar tyka. Gdzie jest Lena? I kto ją uprowadził?

Co się stało w Poznaniu tej feralnej nocy?

Pomysł - banał, prawda? Bo, choć temat trudny i społecznie potrzebny - to na książkę aż za nudny. O czym można pisać przez 300 stron? O śledztwie? N-u-d-a.

Jeśli tak myślicie, to jesteście w błędzie. Opiat-Bojarska wycisnęła z tego tematu wszystko i jeszcze trochę. Bazując na z pozoru błahym wątku zaginięcia stworzyła niezwykle emocjonującą, wciągającą powieść z wartką i dynamiczną akcją. Kwestia tego, co się stało z Leną, ujawnia mnogość poszlak, skrytych tajemnic i szereg hipotez. Ta zwyczajna kujonka z dobrego domu wywoła burzę domysłów i sprawi, że ani czytelnik, ani pracujący nad sprawą policjanci, ani matka zaginionej nie będą mieli bladego pojęcia, co się z nią stało. Ale krok za krokiem, jak po sznurku, każda tajemnica zostanie wyjawiona, rozbebeszona, rozłożona na czynniki pierwsze, by wreszcie dotrzeć do źródła. Na jaw wyjdzie po drodze kilka innych, przejmujących kwestii, ale one wszystkie wręcz bledną w odniesieniu do tego, co stało się z tą dziewczyną.

 

Opiat-Bojarska przyjemnie mnie zaskoczyła. Napisała niezwykle wciągającą książkę, od której wręcz nie mogłam się oderwać. Objawił się tutaj syndrom jeszcze jednego rozdziału, choć przecież nie było tutaj mrowia trupów, wypatroszonych zwłok i super inteligentnych psychopatów. Nie wiem, jak autorka to zrobiła, ale z prostej linii fabularnej stworzyła zagadkową, spójną opowieść pełną napięcia. Miejski kryminał, w którym ukazała prawdziwe oblicze Poznania, którego znam - ze śmierdzącą Wildą i głośną Półwiejską na czele. Tak sugestywne opisy sprawiły, że poczułam się, jakbym znowu szła tymi ulicami, jakbym znowu narzekała na smród moczu starych kamienic i jakbym znowu jechała zatłoczonym tramwajem czy pędziła po imprezie na nocny, zajadając kebaba. Nie mówię o tym bez przyczyny. Opiat-Bojarska wie, co mówi i mówi to w sposób wiarygodny, nieupiększony, ukazuje prawdziwą, choć literacką, rzeczywistość. Doskonała kreacja postaci, prawdopodobna akcja i obnażone, miejskie realia rekompensują nawet naciągnięte odrobinę elementy, prowadzące do aż nazbyt podejrzanych zbiegów okoliczności. Autorka skorzystała ze swojego przywileju naciągania rzeczywistości i, choć czasami pewne wydarzenia były nieco zbyt piękne, by mogły się okazać prawdziwe, nie ma to większego znaczenia przy całościowym pojmowaniu tej opowieści. Ba, gdyby chciała stworzyć "prawdziwie prawdziwą" historię, sprawa Leny nigdy nie ruszyłaby z miejsca...

Autorka poruszyła ważny problem. W Stanach zdjęcia zaginionych dzieci pojawiają się wszędzie - na bilbordach, w gazetach, nawet na kartonach z mlekiem. U nas problem nie jest aż tak widoczny w mediach, choć pamiętam program "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" (czy to jeszcze leci?) i rubryki w gazetach. Szczęśliwie wraz z upowszechnieniem się facebooka i innych portali społecznościowych udostępniane zdjęcia osób zaginionych docierają do znacznie większej liczby osób. Uważam, że to jest bardzo dobry trend. Dobry i pomocny. Ale nie zapominajmy, że bardzo wiele osób nie odnajduje się nigdy.

Reasumując, "Gdzie jesteś, Leno?" nie jest może książką wybitną, ale w swoim gatunku jest to z pewnością coś, na co warto zwrócić uwagę. To nie tylko typowa rozrywka na kilka wieczorów z gorącą herbatą i kotem na kolanach, ale także istotny głos w sprawie przykrych statystyk dotyczących osób zaginionych. Mam tylko nadzieję, że polska policja rzeczywiście w taki sposób angażuje się w śledztwa, jak pokazano w książce, a nie są to jedynie pobożne życzenia. Przygnębiające jest jednak to, iż matka zaginionej Leny musiała uciec się do małego kłamstwa, by wymóc na funkcjonariuszach działanie. Niemniej jestem skłonna zrozumieć, iż przy natłoku podobnych spraw nie sposób po prostu z równą energią i zaangażowaniem odbierać każde zgłoszenie. Właściwie nawet ja sama, słysząc o sprawie Leny, zbagatelizowałabym ją myśląc, że laska po prostu zabawiła się gdzieś i straciła poczucie czasu. Myliłabym się srodze, choć Lincoln Rhyme przecież przestrzegał, że pierwsze 24 godziny są kluczowe, co by nie powiedzieć - decydujące o życiu lub śmierci osoby uznanej za zaginioną.

"W policji nie myśli się o zakończeniu sprawy w kwestiach subiektywnej oceny. Nie tylko z gruntu źli dopuszczają się przestępstw. Czasem ludzie znajdują się w złym miejscu, o złej porze. Albo mają pecha"

Zdecydowanie polecam, zwłaszcza kobietom. Porządna warstwa obyczajowa, rozbudowane tła bohaterów sprawiają, że żadna postać nie została zbagatelizowana, a ich "zaplecze prywatne" miało odniesienie w tym, kim byli i jak się zachowywali. Przeczytałam tę książkę niezwykle szybko i lektura sprawiła mi przyjemność na tyle, ile może pozwolić trudny, skłaniający do refleksji, motyw przewodni oraz... zaskakujące zakończenie, zupełnie nie takie, jakiego się spodziewałam. Zakończenie, które zapewne bardzo często ma miejsce w realnym życiu. I to nie jest czarno-biała opowieść. Dzięki takim książkom naprawdę nabieram coraz większego przekonania, że z polską literaturą kryminalną dzieje się coraz lepiej.

Paulina Król

 

Gdzie jesteś, Leno
Joanna Opiat-Bojarska

wydawnictwo: Replika
data wydania: czerwiec 2013
Liczba stron: 324
Ocena:
5/6