Cykl: Gęsia skórka
R.
L. Stine - "Upiorna lalka Slappy"
Tytuł: Upiorna lalka Slappy
Cykl: Gęsia skórka
Autor: R. L. Stine
Stron: 136
Gatunek: młodzieżowa, groza, horror,
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN: 978-83-271-5518-4
Nawet nie liczę, które to już spotkanie ze Stine'm.
Uwielbiam go za cykl "Ulice strachu", ale pokochałam za
"Gęsią skórkę". Frajdę sprawiało mi zarówno oglądanie jak i
czytanie tej serii. I niesamowicie się cieszę, że wznowiono
jego twórczość, bo mnie nie wiele więcej potrzeba by
przypomnieć sobie młodsze czasy. Mały minus jest taki, że
teraz na starość przestałam czuć ten dreszczyk grozy
poznając kolejne historie bohaterów.
Bohaterkami tej książeczki są bliźniaczki Lindy i Kris, ale
nie tylko. Pierwsza z dziewczynek znajduje w koszu na śmieci
drewnianą lalkę brzuchomówcy, którą nazywa Slappy. Nie jest
piękny, ale za sprawą Lindy zaczyna być bardzo zabawny.
Dziewczynka razem z nim zaczynają robić furorę występując na
urodzinach koleżanek. Kris zaczyna być zazdrosna, więc i jej
rodzice kupują używaną lalkę, którą ona nazywa pan Wood.
Niestety w tedy zaczynają się kłopoty i dziwne zdarzenia.
Jednak najgorsze zdarza się w tedy, gdy mała Kris przez
przypadek odczytuje tajemne zaklęcie ożywiające lalki.
Można spytać co się może stać złego przez dwie drewniane
lalki dla brzuchomówców. Nim przeczytałam historię
powiedziała bym, że nic, ale po tej lekturze zmieniam zdanie
i to o sto osiemdziesiąt stopni. Gdy będę mieć dziecko na
pewno zacznę zwracać uwagę na to co im kupuję do zabawy, a
na pewno na to czy posiadają jakieś dziwne karteczki z
tekstami w nieznanym języku i nie mówię tu o arabskim,
chińskim tudzież szwedzkim. A wracając do książeczki, która
ma tak niepozorną wielkość, nieśmiałą ilość stron i skromną
jak na grozę okładkę to niech was to nie zmyli. Jest
potencjał, dreszczyk i emocjonujące przygody - tak dobre jak
złe. Nie umiała bym powiedzieć, że historia jest tylko dla
młodych czytelników, bo ja mam swoje lata, a bawiłam się jak
by to było coś dla mnie. Jeśli lubisz takie klimaty to jest
to dla Ciebie i nie ważne w jakim jesteś wieku!
Karolina Marek, 8/10
R.
L. Stine - "Śnieżny potwór z Pasadeny"
Tytuł: Śnieżny potwór z Pasadeny
Cykl: Gęsia skórka
Autor: R. L. Stine
Stron: 120
Gatunek: młodzieżowa, groza, horror, komedia
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN: 978-83-271-5519-1
A w moich rękach znów niepozorna książeczka R. L. Stine'a i
to z serii "Gęsia skórka". Na tym dorastałam i to kochałam.
Teraz mając lat trochę więcej niż dla czytelnika przewiduje
ustawa to dalej wspominam autora i jego pomysły z
dreszczykiem. Mam wrażenie, że moja młodość była by bez
niego i kilku innych autorów stracona i niepełna. A tak mam
wspomnienia do których chętnie wracam i to częściej niż bym
pomyślała.
Jordan i Nicole to rodzeństwo mieszkające w Pasadenie ,
słonecznym i upalnym mieście w Kalifornii. Mają już dość
wiecznego gorąca i tego, że nigdy jeszcze nie widzieli na
oczy śniegu. Kiedy, więc trafia się im podróż z ojcem prosto
na Alaskę są podekscytowani i nastawieni bardzo pozytywnie
na przygody jakie ich tam czekają. Zachwyceni perspektywą
mroźnej i śnieżnej zimy zaopatrują w zimowe ubrania, pakują
i wyruszają. Podekscytowanie sięga zenitu, gdy okazuje się,
że pan Blake ojciec dzieciaków ma za zadanie sfotografować
bliżej nieznane śnieżne zwierzę uważane przez liczne osoby
za yeti. Zarówno Jordan jak i Nicole szaleją i wariują na
samą myśl zobaczenia potwora, ale tylko do chwili spotkania
z nim w cztery oczy. A najgorsze jest to, że ich tata
postanawia złapać i przywieźć stwora do Pasadeny...
Świetnie napisana książka, a raczej książeczka. Dawka humoru
równoważy się z akcją i momentami grozy, które wywołują
dreszczyk. Pozycja zarówno dla tych młodszych jak i
starszych, by pielęgnować w sobie odrobinę dziecka, którą
warto mieć zawsze. Osobiście na prawdę dobrze się bawiłam
czytając tą historię i chciała bym taki więcej, dużo więcej.
Polecam jeśli lubisz się uśmiechnąć między odrobiną strachu.
I pamiętaj - uważaj z przygodami, bo nie każde kończą się
tak cudownie jak byśmy chcieli!
Karolina Marek, 8/10
Gęsia
skórka. opowieść filmowa - R. L. Stine
Tytuł: Gęsia skórka. Opowieść filmowa.
Cykl: Gęsia skórka
Autor: R. L. Stine
Stron: 144
Gatunek: młodzieżowa, groza, horror, komedia,
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN: 978-83-271-5515-3
RECENZJA 1
Ach co to były za czasy, gdy w każde popołudnie (dobra w
tedy to już był dla mnie wieczór!) włączałam telewizor by
się bać! Przyznajcie kto z Was pamięta kanał w TV FOX Kids i
serial Gęsia Skórka (Goosebumps)?! Nawet jeśli nikt - a
szczerze w to wątpię - to ja i tak prawie dostałam zawału
jak usłyszałam o ekranizacji i ponownym wydawaniu książek
właśnie tej serii! I choć mam tyle lat ile mam to nigdy nie
odmówiła bym sobie przeczytania!
Zach przeżywa ciężki okres, bo właśnie razem z mamą
przeprowadzili się z Nowego Jorku do małego i wydawało by
się bardzo nudnego miasteczka. Wszystko pogarsza fakt, że
będzie chodził do szkoły, w której pracę jako nauczycielka
dostała jego mama. Na szczęście wszystko nabiera kolorów,
gdy poznaje Hannah, a do grona bliskich znajomych dołącza
szkolny kolega Champ. Pewnej nocy Zach słyszy krzyki
koleżanki i razem z kumplem postanawiają biec z pomocą
pewni, że coś się stał. I to właśnie tej nocy kończy się
nuda i bezpieczeństwo w Madison. Dzieciaki wpadają w poważne
tarapaty, a wszystko przez książkę. Ale nie byle jaką
książkę! Okazało się bowiem, że ojciec Hannah to TEN Stine!
"Stary wiesz co to jest?! To niemal cała "Gęsia skórka".
[...] - Masz na myśli tę serię dla dzieci? [...] Książki dla
dzieci czyta się do poduszki. A po tych nie zmrużysz oka
przez całą noc." *
W domu Shiverów jest cała kolekcja Gęsiej skórki, ale nie
wiedzieć czemu wszystkie książki jak jedna zamknięte są na
kłódki! Pech, a może przeznaczenie chciało, że nastolatkowie
postanawiają jedną otworzyć...
To co się stanie to już słodka, a raczej mroczna i groźna
tajemnica. Jeśli chcecie poznać losy trójki bohaterów i
małej ponoć nudnej miejscowości Madison to zapraszam. Ale
pamiętajcie by zastanowić się czy warto otwierać książkę,
gdy zabezpieczona jest ona kłódką...
* - Cytat z "Gęsia skórka. Opowieść filmowa" R. L. Stine -
str. 49
Karolina Marek, ocena 10/10, 14.05.2016
RECENZJA 2
GDY W ŻYŁACH MARZNIE KREW
Każdy w mniejszym bądź większym stopniu lubi horrory, to
uczucie lęku, zagrożenia i następujący wreszcie happy end,
kiedy wszystkie przeciwności udaje się pokonać. Dzieci i
młodzież także lubią horrory, może nawet bardziej niż
dorośli, bo i mniejsza jest dla nich granica między
rzeczywistością a fikcją i to wykorzystał na początku lat 90
ubiegłego wieku R. L. Stine tworząc serię książek „Gęsia
skórka”, która teraz, za sprawą filmu kinowego, przeżywa
swój renesans.
Bohaterem najnowszej opowieści z tej liczącej ponad 183 tomy
serii jest nastoletni Zach, który wraz z mama przenosi się z
tętniącego życiem Nowego Jorku do spokojnej, tragicznie
wręcz nudnej mieściny, jaką jawi mu się Madison w Delaware.
Rok temu chłopak stracił ojca, strażaka, który zginał na
służbie, teraz zupełnie odmienia się jego życie. Ale Zach
szybko odnajduje w Madison rzeczy, dla których warto męczyć
się w tej mieścinie. Jedną z nich jest Champ, poznany
pierwszego dnia w szkole rówieśnik, z którym się
zaprzyjaźnia, drugą – ona, przepiękna sąsiadka Hannah, z
którą również zacznie łączyć go przyjaźń, a może także i coś
więcej. Ale Hannah ma swoje tajemnice, a w szczególności
dziwnego ojca, który zabrania im się spotykać. Jednak
pewnego wieczora Zach słyszy coś, co odmieni jego życie.
Krzyk, przejmujący krzyk, jak z horrorów i to na dodatek
krzyk Hannah! Chłopak rusza jej na ratunek, w jej domu
przypadkiem otwiera jedną z książek należących do jej ojca i
uwalnia potwora. Ale to dopiero początek, na wolność
wydostają się bowiem wszystkie najważniejsze postacie, jakie
przewinęły się dotychczas przez serię i trójka nastolatków
będzie musiała stawić im czoła!
To prosta i niewielka książeczka, ale sentyment jaki budzi
dalece wykracza poza jej wymiary. Któż z nas bowiem nie zna
słynnej „Gęsiej skórki”, nawet jeśli jej nie czytał (czy nie
oglądał bardzo popularnej serialowej wersji)? Chyba całe
wychowane na latach 90 pokolenie choćby ze słyszenia kojarzy
ten tytuł. A nawet jeśli nie, to – tak samo jak nowi, nie
obeznani jeszcze ze „Skórką…” czytelnicy/widzowie – ma
doskonałą okazję przekonać się co to takiego. A cóż to
takiego? Opowieść, jaką w roku 1992 wymyślił R. L. Stine to
sympatyczna, klasycznie potraktowana seria niezależnych od
siebie historii o młodzieży stawiającej czoła złu.
Oczywiście jest to horror, ale horror familijny, jakby
żywcem wyjęty z wcześniejszej dekady, kiedy kino używało
jego środków i stylistyki do straszenia, ale także i
obeznania z tym, co niezwykłe. Na równi więc z grozą,
serwuje czytelnikom Stine humor z konwencją znaną z filmów
nowej przygody.
Oczywiście wszystko to jest prosto napisane, ale w prostocie
tej tkwi siła opowieści. Sentyment zakorzeniony w uroczej
naiwności grozy lat 80, przeniesiony w nowe czasy, ale z
charakterystycznym oddaniem tematu. „Gęsią skórkę” czyta się
szybko i lekko, to książka w sam raz na jedno popołudnie,
wzbogacona o zdjęcia i stylizowane strony, na których nie
brak plam przypominających krew oraz ilustracji pajęczyn czy
szponów. Czyli tego, co młodzi sympatycy grozy lubią
najbardziej.
Polecam.
Michał P. Lipka, 14.05.2016 |
|