GORĄCZKA
KOŚCI - Val McDermid
Val McDermid zauroczyła mnie już jakiś czas temu swoim niebanalnym
podejściem do tematyki kryminalnej. Polubiłam jej bohaterów, czyli Tonego
Hilla i Carol Jordan. Po przeczytaniu książek „Syreni śpiew” i „Krwawa
blizna”, uważałam Val za jedną z lepszych pisarek pochodzących z Wyspy,
jednak po zapoznaniu się z kolejną pozycją pod tytułem „Gorączka kości” moja
niezachwiana pewność względem talentu pisarki stanęła pod ogromnym znakiem
zapytania.
Znaleziono zwłoki młodej dziewczyny. Została ona w bestialski sposób
zamordowana i okaleczona. Policjanci dwoją się i troją by odkryć motywy
zbrodni. W końcu postanawiają zgłosić się o pomoc do kogoś, kto mógłby
spojrzeć na sprawę świeżym okiem, tą osobą jest dr Tony Hill, psycholog i
najlepszy profiler, jakiego ten świat nosił.
W tym samym czasie, kiedy Tony zajmuje się sprawą zamordowanej nastolatki,
jego bliska przyjaciółka Carol Jordan próbuje sprostać wymaganiom nowego
szefa, stara się rozwiązać sprawę morderstw na nastolatkach, grzebie w
przeszłości Tonego oraz zajmuje się zabójstwem z przed lat. Czy sprawy
zamordowanych nastolatków łączą się? Oczywiście, że tak – nasza dwójka
bohaterów znów będzie musiała połączyć siły bo złapać kolejny chory umysł.
Tony i Carol będą również musieli poradzić sobie z kwestią uczucia, które
nieustannie pojawia się między nimi.
Val napisała kolejną przystępną książkę, to nie ulega wątpliwości. Jednak
podczas czytania, odczuwałam nieodparte wrażenie, że coś zgrzyta. Najpierw
myślałam, że to wina autorki, która po prostu nie popisała się tym razem.
Jednak, z czasem zrozumiałam, że problemem nie jest ani styl pisarki, ani
fabuła powieści, ani nawet jej bohaterowie. Po prostu zmiana tłumacza przez
wydawnictwo, odbiła im się zgagą. Książka zawiera masę błędów językowych
oraz archaizmy, które błędami nie są, ale zostały już dawno wyparte przez
inne formy poprawnej polszczyny. Dodatkowo zdania są niepoprawne
stylistycznie i to właśnie razi po oczach czytelnika. Poprzednie książki
tłumaczyła Magdalena Jędrzejak i wszystko „brzmiało” zgrabnie. Natomiast
„Gorączką kości” zajął się Kamil Lesiew i, nie odmawiając mu umiejętności,
za tę pracę nie można go pochwalić. Wydaje się, że starał się tłumaczyć
każde zdanie dosłownie. Przez co, nastoletni bohaterowie tej książki, bez
względu na rasę, płeć oraz wykształcenie, wypowiadają się jak banda
trylogdytów, którzy spokojnie mogliby konkurować w umiejętnościach
językowych z niektórymi stadionowymi grupami. Co gorsza, momentami nawet
dorośli zaczynają się wypowiadać, jakby brak im było kilkudziesięciu punktów
w testach na IQ. Jest to największa wada książki, przez która ciężko skupić
się na elementach, które są naprawdę dobre.
Bohaterowie, fabuła i styl autorki są na wysokim poziomie, i szczerzę
wierze, że gdyby tylko tłumacz postarał się trochę bardziej, powieść
trzymałaby poziom swoich poprzedniczek, jednak niestety nie trzyma. Z racji
tego, że „Gorączka kości” należy do cyklu książek o Tonym Hillu,
wielbicielom poprzednich tomów, wypada mieć na półce i ten, jednak
skłamałabym mówiąc, że go polecam. Nie żałuję, że poznałam kolejne przygody
głównych bohaterów, jednak nie wróciłabym do tej książki po raz kolejny.
Sprawdziłam także kto zajął się tłumaczeniem kolejnego tomu o tytule „Żądza
krwi” i odetchnęłam z ulgą, że jest to inny tłumacz.
Moja ocena: 3/6
FUZJA
Autor: Val McDermid
Tytuł: Gorączka kości
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 2010
Cykl wydawniczy: Tony Hill/Carol Jordan
|