GOTUJ Z PAPIEŻEM - Jakub Ćwiek

  O książce:

   Gotuj z papieżem i... Jakubem Ćwiekiem!

   Szef kuchni, autor Kłamcy, serwuje smakowity zbiór 10 wybornych zaiste opowiadań.

W ostrym Gotuj z papieżem Ćwiek zabija ćwieka pokoleniu JP2 pisząc o sprawach, o których – być może – wolałbyś nie wiedzieć.

Smak pieprzu złagodzi wybitnie nasercowa Szarość, a osłodzi Grzechu warte – deser jabłkowy prosto z Raju. Na wielbicieli krwistych befsztyków oraz konkretnej pikantnej akcji czekają Związek idealny i Miejsce, które jest, doprawione niejedną szczyptą tajników cyrkowej magii.

Wróci także firmowe danie Autora – anielskie jadło. Tym razem w egzotycznym sosie indiańskiego Newegwasu’u.

   Czytaj, bo wystygnie!

 Recenzja:

   Poznałem Ćwieka na nowo...  Miałem już kontakt z Jego twórczością – cztery tomy „Kłamcy” dostarczyły mi sporo dobrej zabawy – a całkiem niedawno wziąłem się za pewną specyficzną książkę kucharską. Nie ukrywam, skusiło mnie połączenie tytułu z grafiką okładkową, ale kogo by nie skusiło w kraju zakłamanych polityków, wiecznego narzekania i...   Papieża Polaka.

   Zbiór otwiera tytułowe „Gotuj z papieżem”, które jest historią pokazującą, że Polak potrafi, a polski student tym bardziej. Poznajemy więc dwójkę studentów, z których jeden otrzymuje spadek. Niepozorna paczka zawierająca listy, opisy wypraw wuja podróżnika, oraz przyprawy i przepisy kucharskie wydaje się nie mieć wartości. Jednak kiedy studenci znajdują w niej zdjęcia wujka z papieżem i sprawdzają autorów, oraz treść listów, w ich głowie rodzi się pomysł, jak załatać dziurę finansową w studenckiej kieszeni. Tak oto powstaje bestseller - książka kucharska „Gotuj z Papieżem”.
   Zastanawia mnie, ilu mocno wierzących po ukazaniu się zbioru z takim opowiadaniem próbowało ustalić adres autora, żeby go ukamienować - żyjemy w XXI wieku, a mimo to temat taki jak wiara wciąż jest jednym wielkim tabu, a kościół i księża nietykalni... Zaradność bohaterów jest tylko na wesoło pokazaną przygrywką, tłem. Ćwiek obnaża prawdę o tym, jak za pomocą autorytetu wielkiego człowieka można manipulować całymi masami ludzi; jak wykorzystać nasze lęki i dając nam nadzieję, przerobić wedle swojego uznania, na zasadzie ‘nieważne w co wierzą, bylebyśmy na tym korzystali’. Tak właśnie w opisanej historii działa watykański PR, najbardziej niekorzystne sytuacje przerabiając na cuda – w znaczeniu dosłownym – byle by utrzymać władzę. To opowiadanie, choć jest fikcją literacką, w świetle niemal co dnia wychodzących na jaw matactw i kłamstw, jakimi się nas karmi, wydaje się być historią przerażająco realną.

   „Dom na Wzgórzu” to historia grupy ludzi zarażonych dziwną chorobą, których izoluje się w tajnym szpitalu wojskowym. Kompleks, w którym mieszkają w niczym jednak szpitala nie przypomina. Wydaje się on być raczej zamkniętym kurortem wypoczynkowym, a przeprowadzane badania zrekompensowane są basenem, siłownią, dostępem do sieci i telefonu, oraz wieloma innymi atrakcjami. Pacjenci nie wiedzą jednak na co chorują, ani kiedy zostaną zwolnieni do domów. To historia, w której napięcie rośnie ze strony na stronę, a słowa ‘teoria spiskowa’ nabierają nowego, równie zaskakującego jak zakończenie, znaczenia.

   Jednymi z lepszych tekstów są również opowiadania „Album” i „Smutni” bazujące na naszej chęci zmiany (własnej) przeszłości, naprawienia błędów sprzed lat, czy też ponownego przeżycia jakiegoś wyjątkowego dnia. Są to historie świetnie poprowadzone i wzruszające, oraz zmuszające do zastanowienia nad z pozoru beztroskim życiem w stylu carpe diem.

    To tylko kilka, moim zdaniem najlepszych z dziesięciu historii. Jednak moim zadaniem nie jest stworzenie recenzji, odpowiadającej objętością choćby najkrótszego z tekstów omawianego zbioru. „Gotuj z Papieżem” to opowiadania zbudowane na naszych lękach i marzeniach, na naszych słabościach i tym w co wierzymy. Autor dostarczając rozrywki na wysokim poziomie, pokazuje również co by było gdyby i do czego jesteśmy zdolni, gdy czujemy się bezkarni, a cały zbiór wydaje się swego rodzaju przestrogą.

   „Gotuj z Papieżem” Jakuba Ćwieka jest pozycją wartą uwagi, która za poświęcony czas odpłaci z nawiązką nawet najbardziej wybrednemu czytelnikowi.

 Marek Syndyka