GRAWITACJA
(2013)
W
KOSMOSIE NIKT NIE USŁYSZY TWOJEGO KRZYKU
„Grawitacja” to jedno z największych i najgłośniejszych
filmowych wydarzeń ubiegłego roku. Dzieło reżysera Alfonso
Cuarona, okrzyknięte przez krytyków „rewolucyjnym”, ma już
na swoim koncie 10 nominacji do Oscara®, Złoty Glob, 11
nominacji do nagród BAFTA oraz ponad 60 innych nagród i
wyróżnień. Film jest również jednym z czarnych koni
tegorocznej oscarowej rywalizacji.
Bohaterką filmu jest dr Ryan Stone (Sandra Bullock) –
błyskotliwa inżynier, która w towarzystwie doświadczonego
astronauty Matta Kowalskiego (George Clooney) wyrusza w
swoją pierwszą podróż kosmiczną. Rutynowa wyprawa zmienia
się w walkę o życie, gdy dochodzi do wypadku. Prom, którym
astronauci przybyli z Ziemi zostaje zniszczony, a większość
załogi ginie. Cudem cało z katastrofy wychodzą jedynie Stone
i Kowalski. Pozbawieni łączności z Ziemią, z kurczącymi się
zapasami tlenu podejmują rozpaczliwą walkę o przetrwanie...
„Grawitacja”, choć opowiada fikcyjną historię, nie traktuje
o wydarzeniach niemożliwych. Katastrofa, której ulega prom
kosmiczny, spowodowana jest przez orbitujące wokół naszej
planety śmieci
– pozostałości po dotychczasowych wyprawach kosmicznych.
NASA nadała nawet nazwę temu zjawisku – Syndrom Kesslera.
− To prawdziwy problem. Każda upuszczona lub pozostawiona
śruba czy jakaś niepotrzebna część porusza się z ogromną
szybkością i jeśli się z czymś zderzy, tworzy się jeszcze
więcej latających odłamków. Zagraża to życiu astronautów,
funkcjonowaniu statków kosmicznych, a prawdopodobnie także
nam wszystkim tutaj na Ziemi – mówi producent filmu, David
Heyman.
„Grawitacja” rozpoczyna się od sceny przedstawiającej
astronautów przy pracy w przestrzeni kosmicznej. Dr Ryan
Stone, dla której jest to pierwsza wyprawa, źle znosi
przebywanie w stanie nieważkości. Co innego Matt Kowalski,
który w przeciwieństwie do pani inżynier, znakomicie się
bawi testując przy okazji nowy odrzutowy plecak pozwalający
mu na swobodne podróżowanie w przestrzeni kosmicznej.
Tymczasem po drugiej stronie Ziemi dochodzi do planowego
zniszczenia nieczynnego już satelity. Niestety, wykonana w
nieodpowiednim czasie eksplozja wywołuje potężną reakcję
łańcuchową. W orbicie planety pojawiają się tysiące odłamków
pędzących z zawrotną prędkością w stronę astronautów i ich
promu. Zderzenie jest katastrofalne w skutkach. Statek
zostaje zniszczony, a większość kosmonautów zabita. Ocaleli
jedynie Stone i Kowalski. Mając jeden odrzutowy plecak z
resztką paliwa i niewielkim zapasem tlenu podejmują
desperacką walkę o przetrwanie.
− Kosmos interesował nas obu. Trudno przeżyć w przestrzeni
kosmicznej tysiące kilometrów od domu. Sceneria była więc
doskonała w kontekście filmu opowiadającego o pokonywaniu
przeciwności losu i konieczności odnalezienia drogi
powrotnej. Chcieliśmy jednocześnie, aby ta historia była
autentyczna, co wymagało od nas szczegółowego zapoznania się
z zagadnieniem eksploracji kosmosu, aby stworzyć wiarygodną
fabułę – mówi współautor scenariusza Jonás Cuarón, prywatnie
syn reżysera filmu Alfonso Cuaróna.
Wszyscy twórcy filmu zgodnie przyznają, że realizacja
„Grawitacji” była jednym z najtrudniejszych wyzwań w ich
karierach. Reżyserowi zależało na tym, żeby widzowie
siedzący w kinie poczuli się jakby sami znaleźli się w
przestrzeni kosmicznej. Osiągnięcie tego efektu okazało się
niezwykle skomplikowane.
Do współpracy przy filmie Alfonso Cuarón zaprosił
pięciokrotnie nominowanego do Oscara® operatora Emmanuela
Lubezkiego oraz nominowanego do Oscara® fachowca od efektów
specjalnych Tima Webbera. Postawił przed nimi tylko jedno
zadanie. Chciał, żeby pomogli mu zrobić film, który byłby
jak najprawdziwszym i najbardziej realistycznym
odzwierciedleniem tego, jak naprawdę może wyglądać walka o
przetrwanie w przestrzeni kosmicznej.
Webber zasugerował reżyserowi, że jedynym sposobem na to,
aby osiągnąć ten efekt, będzie stworzenie całkowicie
wirtualnego otoczenia. − Początkowo byłem sceptycznie
nastawiony do tego pomysłu. Chciałem osiągnąć możliwie jak
najwięcej w tradycyjny sposób. Jednak, po przetestowaniu
różnych technologii, stało się jasne, że Tim miał rację −
wspomina Cuarón. W rezultacie „Grawitacja” to hybryda filmu
kręconego tradycyjnie, animacji oraz grafiki komputerowej z
planami zdjęciowymi, tłem, a nawet kostiumami stworzonymi
cyfrowo.
Jednym z największych wyzwań z jakimi musieli zmierzyć się
filmowcy było realistyczne oddanie przebywania w stanie
nieważkości. Ze względu na to, że obraz w dużej części
składa się z długich ujęć (z których słynie reżyser)
zastosowanie tradycyjnych metod, było niemożliwe. Specjalnie
na potrzeby „Grawitacji” zmodyfikowano sprawdzone już w
tysiącach innych produkcji uprzęże, do których byli
podczepieni aktorzy. Zostały one uzupełnione o wyjątkową
konstrukcję, operowaną jednocześnie nawet przez kilku
lalkarzy, która w połączeniu z uprzężami pozwalała uzyskać
iluzję przebywania w stanie nieważkości.
W trakcie kręcenia innych scen aktorzy byli umieszczani na
specjalnych konstrukcjach, które mogły się obracać lub
przechylać pod różnym kątem. Cuarón i Lubezki mogli uzyskać
większy kąt dzięki zastosowaniu kamer zamocowanych na
ogromnych robotycznych ramionach sterowanych komputerowo,
jakich używa się w fabrykach samochodów.
Prawdopodobnie najbardziej pomysłowym narzędziem był element
planu zdjęciowego nazwany „kostką świetlną”, wymyślony przez
Lubezkiego i Webbera. Z wewnętrznymi ścianami zrobionymi z
ogromnych, płaskich paneli, na których zainstalowano tysiące
malutkich lampek LED, przypominał pusty w środku
prostopadłościan. Tak jak wskazuje nazwa, celem kostki było
odpowiednie oświetlenie postaci nawet
w mrożącej krew w żyłach scenie, w której Ryan obraca się
niekontrolowanie, dryfując coraz dalej
w przestrzeń kosmiczną. Takiego efektu nie udałoby się
osiągnąć jedynie przy użyciu tradycyjnego oświetlenia.
Najwięcej czasu w „kostce świetlnej” spędziła Sandra
Bullock, która niekiedy pozostawała w niej bez przerwy nawet
przez 10 godzin. Zdaniem Alfonso Cuaróna, to wyzwanie
pozwoliło jej jeszcze lepiej wcielić się w rolę dr Stone. −
Wewnątrz tego pomieszczenia była zdana na siebie,
odizolowana od innych osób na planie, z wizualizacjami
Słońca, Księżyca i Ziemi obracającymi się wokół niej. To
było interesujące, bo martwiliśmy się, jak długo będziemy ją
tak izolować, ale Sandra podeszła do tego kreatywnie i na
tym etapie była w stanie wyrazić niektóre ze swoich własnych
uczuć – mówi reżyser.
− Nie było tam żadnego kontaktu z człowiekiem poza głosami
dochodzącymi z mojej małej słuchawki, co okazało się
pomocne, bo dzięki temu czułam się bardzo samotna. Cieszę
się, że zrobiliśmy to w ten, a nie w inny sposób, ponieważ
za każdym razem, kiedy zaczynałam odczuwać frustrację,
samotność czy bezradność, mówiłam sobie: „po prostu to
wykorzystaj” – dodaje Sandra Bullock.
„Grawitacja” od początku była pomyślana jako film w 3D. −
Nakręcenie filmu w technologii 3D tylko po to, żeby różne
rzeczy latały nad głowami widzów, nigdy nie było naszym
zamiarem. Staraliśmy się zrobić to w subtelny sposób, żeby
dać widzowi odczuć, że jest częścią tej podróży − mówi
Alfonso Cuarón.
Mimo budżetu w wysokości 100 milionów dolarów i dziesiątek
technicznych nowinek wykorzystywanych na planie filmu,
„Grawitacja” jest poruszającą i bardzo osobistą opowieścią o
walce z własnymi słabościami.
− W trakcie całego filmu stale pojawiają się wizualne
odniesienia do Ziemi jako tej pięknej planety, na której
kwitnie życie. A nad nią unosi się kobieta, która jest jakby
odcięta od swojego źródła. Chcieliśmy zgłębić alegoryczny
potencjał postaci w kosmosie, która dryfuje coraz dalej w
pustkę. Ofiary własnej bezwładności, oddalającej się od
Ziemi, na której istnieje życie i więzi międzyludzkie.
Pośród wszystkich narzędzi i efektów nigdy nie mieliśmy
wątpliwości, że walka Ryan jest metaforą dla każdego, kto
musi zmierzyć się z przeciwnościami losu i je przezwyciężyć.
Jest to podróż, która prowadzi do wewnętrznego odrodzenia −
mówi reżyser.
− Ryan poniosła ogromną stratę. Kiedy zaczęłam zagłębiać się
w tę postać, musiałam zadać sobie pytanie, jak ja bym się
zachowała, i prawdopodobnie zrobiłabym dokładnie to samo, co
ona. Ona się wycofała. (...) W pewien sposób to, przez co
przechodzi Ryan, stanowi alegorię dla stwierdzenia „Uważaj,
czego sobie życzysz”. Ona chciała być sama i właśnie to
dostała – dodaje odtwarzająca postać astronautki Sandra
Bullock.
W rolę mentora głównej bohaterki i doświadczonego astronauty
Matta Kowalskiego wcielił się dwukrotny zdobywca Oscara®
George Clooney. − Zakochałem się w scenariuszu, co stanowi
pierwszy powód, dla którego aktor w ogóle chce się
zaangażować w jakiś projekt filmowy. Poza tym bardzo
spodobała mi się sama postać. Pomyślałem, że fajnie będzie
zagrać tego gościa – mówi George Clooney.
Aktorowi zależało na udziale w „Grawitacji” jeszcze z dwóch
innych powodów. Po pierwsze, od dawna chciał wystąpić w
filmie wspólnie z Sandrą Bullock, której prywatnie jest
przyjacielem. Po drugie, jest wielkim fanem twórczości
Alfonso Cuaróna i marzył o spotkaniu się z nim na planie. −
Sądzę, że Alfonso Cuarón to jeden z najciekawszych i
najbardziej utalentowanych reżyserów współczesnego kina.
Jego film „Ludzkie dzieci” to arcydzieło i chciałem z nim
pracować – wyjaśnia gwiazdor.
Prace na planie „Grawitacji” rozpoczęły się pod koniec maja
2001 roku. Większość zdjęć do filmu zrealizowano na terenie
angielskich studiów Pinewood i Shepperton Studios. Jedynie
finałową scenę lądowania nakręcono w Arizonie nad jeziorem
Powell, w tym samym miejscu, w którym ponad 40 lat wcześniej
nakręcono jedne z kluczowych scen kultowej „Planety małp”
Franklina J. Schaffnera.
Światowa premiera „Grawitacji” miała miejsce 28 sierpnia
2013 roku w czasie Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w
Wenecji. Kilka tygodni później obraz trafił na ekrany kin
spotykając się z entuzjastycznym przyjęciem zarówno widzów
jak i krytyków. Tylko w pierwszy weekend wyświetlania w USA
„Grawitacja” przyniosła przychód w wysokości 55 milionów
dolarów, czyli ponad połowy swojego budżetu. W sumie, w
samych tylko kinach na całym świecie, obraz zarobił 670
milionów dolarów!
W parze z sukcesem komercyjnym szedł sukces artystyczny.
Film ma na swoim koncie już prawie 70 różnych nagród, a ich
sezon jeszcze się nie skończył. „Grawitacja” zdobyła już
Złoty Glob® w kategorii „najlepszy reżyser” dla Alfonso
Cuaróna, nagrodę na festiwalu w Wenecji, nagrodę dla
najlepszego filmu 3D na festiwalu Camerimage, 10 nominacji
do Oscara® oraz 11 nominacji do brytyjskich nagród BAFTA.
− To film tworzony pod kierunkiem wyśmienitego reżysera ze
wspaniałą aktorką w roli głównej. Zawiera wątki, które są
niewiarygodnie głębokie w porównaniu z tym, czego można by
się spodziewać po „filmie o kosmosie”. Opowiada o pogodzeniu
się ze swoją śmiercią... albo z własnym życiem. Wydaje mi
się, że stanie się tematem wielu dyskusji − mówi George
Clooney.
− Rozpoczynając pracę nad tym filmem, nie zdawałam sobie
sprawy z tego, do czego jestem zdolna fizycznie,
emocjonalnie i mentalnie. To doświadczenie odmieniło moje
ciało, mój umysł i sposób patrzenia na świat. Mam nadzieję,
że ludzie, którzy wezmą udział w tej niesamowitej podróży,
również wyjdą z kina z poczuciem, że coś się zmieniło −
dodaje Sandra Bullock.
|
|