HANNA HANNA (2011) thriller przygodowy 10 czerwca 2011 Hanna (Ronan) jest nastolatką, która jako jedna z niewielu rówieśnic, posiada sile i sprawność żołnierza. A wszystko dlatego, że została wychowana przez ojca (Bana), byłego agenta CIA w finlandzkiej dziczy. Trening jaki przeszła służyć miał jednemu celowi - zostanie perfekcyjnym zabójcą. Punktem zwrotnym w życiu dziewczyny staje się misja, na którą wysłał ja ojciec.
RECENZJA KOSTNICA
Trailer
oraz pierwsze minuty filmu wróżyły kawał dobrego kina akcji. Sądziłam, że będzie
to intrygujący, trzymający w napięciu thriller, film po seansie, którego jeszcze długo
przed oczami będę widzieć najlepsze sceny. Niestety, "Hanna" w reżyserii Joe'go Wrighta, to przykład jak
można świetny pomysł zmarnować, nie wykorzystać drzemiącego potencjału. I film, który
miał szansę zostać kinowym hitem 2011 roku, ląduje na półce z napisem "średniak".
Szkoda, wielka szkoda, ale od początku. Finlandia,
mroźny klimat, środek lasu. W takim miejscu wraz z ojcem (Eric Bana) mieszka nastoletnia
Hanna (Saoirse Ronan). Dziewczyna
z wyglądu przypomina niewinną nastolatkę. W rzeczywistości, niewiele ma wspólnego z
małolatami. Szkolona jest na bezwzględnego zabójcę. W tajniki fachu wprowadza ją
ojciec, były agent CIA. On też wysyła dziewczynę na tajną i nader niebezpieczną
misję. Hanna zawędruje do Maroka i Niemiec. W ślad za nią podąża chcąca ja
wyeliminować szefowa wywiadu (Cate Blanchett). Hanna będzie uciekać. Pozna prawdę o
sobie i swoim pochodzeniu.
"Hanna", to film, który charakteryzuje się
niespójnością i można o nim powiedzieć tyle samo dobrego, co i złego. A zatem co
przemawia na korzyść filmu? Niewątpliwie mocną stroną "Hanny" jest obsada
aktorska. Reżyser doskonale wiedział, komu powierzyć główną rolę. Saoirse Ronan w roli Hanny jest genialna. Znakomicie potrafi oddać
uczucia i emocje towarzyszące bohaterce. Jest zimną zabójczynią, ale także
zaczytującą się w baśniach braci Grimm nastolatką. Dusza dziecka nie została w niej
uśpiona. Obok Saoirse Ronan w filmie wystąpili Cate Blanchett i Eric Bana.
Pierwsze nazwisko mówi samo za siebie, klasa sama w sobie, znany zaś z sensacyjnych filmów
Eric Bana i tym razem daje rade. Obok
obsady wielką zaletą filmu jest ścieżka dźwiękowa. Muzyka Eda Simonsa i Toma Rowlandsa jest wspaniała.
Buduje napięcie, nastraja melancholijnie, doskonale współgra z widzianym na ekranie
obrazem, wzmacnia i oddaje jego charakter. Ale
obok wymienionych zalet, w filmie występują także niedociągnięcia, które bardzo mnie
raziły i na które nie mogę przymknąć oka. Tym, czego nie mogę wybaczyć twórcom
filmu jest niedorzeczność i nielogiczność scenariusza. Dlaczego Hanna informuje wrogów
o miejscu swojego pobytu i udaniu się w podróż? Dlaczego dziewczyna, mimo że jest
świetnie wyszkolonym zabójcą ciągle ucieka? Również motyw ze zmodyfikowanym kodem
genetycznym Hanny zupełnie do mnie nie przemówił. Niestety
w filmie zawodzi także akcja i obok doskonałych scen pojawiają się również takie, które
nudzą i działają na niekorzyść filmu. "Hanna",
to film, który ze względu na temat i główną bohaterkę mógł stanąć w szranki z "Leonem Zawodowcem" Luca Bessona. Mógł, ale
niestety do zawodowstwa, to mu dużo brakuje. reżyseria:
Joe Wright, scenariusz: David Farr, Seth Lochhead, premiera: 2011, produkcja: Niemcy, USA, Wielka Brytania, gatunek: Kryminał, Przygodowy, Thriller, Akcja obsada: Saoirse Ronan, Eric Bana, Cate Blanchett, Tom Hollander , Olivia Williams |