Hotel Zaświat już przyjmuje!
Krzysztof wraca po latach do rodzinnej miejscowości, by
sprzedać dom, w którym się wychował. Tak sielska dawniej
kraina lat dziecinnych nie jest już jednak taka jak kiedyś.
Powoli ukazuje swoje inne, groźne i mroczne oblicze. Świat,
który zapamiętał z czasów dzieciństwa, zmienił się
i zdegradował. Powrót do niego nie jest już ani przyjemny,
ani bezpieczny, a kolejne wydarzenia popychają bohatera w
kierunku tajemnicy, której wcale nie ma ochoty poznawać…
„Polecam tę książkę nie tylko dlatego, że napisał ją
mój dobry kolega, ale też dlatego, że mój kolega napisał
dobrą książkę. W kabarecie wcielał się w rożne postaci, ale
w postać pisarza wcielił się z takim oddaniem, że nim
został. Wartka akcja, potoczysty język, kryminalna zagadka,
brak ortograficznych błędów - w
Hotelu Zaświat
warto zatrzymać się na dłużej”.
Robert Górski
Przemysław Borkowski
– urodził się w 1973 roku w Olsztynie, dzieciństwo i młodość
spędził w Dywitach na Warmii. Jeden z członków Kabaretu
Moralnego Niepokoju. Pisał felietony dla Onet.pl i
miesięcznika „Kariera”. Współpracował z „Przekrojem”, pisząc
satyryczne wiersze na ostatnią stronę. W 2009 roku wydał
debiutancką powieść „Gra w pochowanego”, a w 2011 zbiór
opowiadań „Opowieści Central Parku”. Uważa, że pisarzem
zostaje się po opublikowaniu co najmniej trzech powieści. Ta
jest dopiero druga.
RECENZJA 1
Hotel Zaświat
to historia powrotu w rodzinne strony. Klimatyczna opowieść
o konfrontacji dziecięcych wspomnień z zastaną przez nas
rzeczywistością. O tajemnicy, odkupieniu win oraz o strachu,
który wcale nie musi mieć wielkich oczu, by do reszty nas
przerazić.
Krzysztof wraca do rodzinnej miejscowości, żeby sprzedać
swój poprzedni dom. Transakcja przeciąga się w czasie, więc
dla zabicia nudy bohater zaczyna zwiedzać okoliczne tereny.
Wspomina jak to wszystko wyglądało, kiedy był jeszcze
dzieckiem. Odwiedza łąki na których się wychował, jezioro,
gdzie podobno zatopiony został czołg, miejscową plebanię
oraz zajazd. Nie ulega jednak wątpliwości, że to, co kiedyś
wydawało się być wiejską sielanką, teraz przybrało zupełnie
nowy wygląd. Zmienili się ludzie, atmosfera, za to w
powietrzu można wyczuć napięte oczekiwanie.
Na podstawie przeczytanej książki, nigdy bym nie
powiedziała, że Przemysław Borkowski jest kabareciarzem.
Stawiałabym bardziej na historyka, nawet murarza, ale na
pewno nie osobę żyjącą z satyry i zabawiania ludzi. Kiedy w
fabule pojawia się fragment, w którym Krzysztof znajduje
ciało i nikt nie traktuje tego poważnie, nie mamy
wątpliwości, że z tutejszymi mieszkańcami jest coś nie tak.
Atmosfera robi się duszna, ludzie podejrzani, a najgorsze
zdaje się być jeszcze przed nami.
Hotel Zaświat
to opowieść pełna zagadkowych zdarzeń oraz nastroju, który z
miejsca zdobył moje uznanie. Borkowski może się poszczycić
sprawnym językiem, tylko brakuje mu jeszcze konsekwencji w
trzymaniu się głównego wątku. Zbyt łatwo daje się on zwodzić
dygresją, które niewiele wnoszą, a sprawiają, że całe
napięcie gdzieś nam się rozchodzi.
Trochę niedopracowana ta lektura, ale zasługująca na chwilę
uwagi. Dobrze się przy niej bawiłam i żywię szczerą
nadzieje, że autor nadal będzie szedł w kierunku takiej
literatury.
Varia
RECENZJA 2
Przemysław Borkowski urodził się w Olsztynie, obecne
mieszka w Warszawie. Ukończył filologię polską na
Uniwersytecie Warszawskim. Był także felietonistą portalu
"Onet.pl" i miesięcznika "Kariera". Większość osób kojarzy
tego pana z Kabaretem Moralnego Niepokoju. Do niedawna nikt
nie wiedział, że znany satyryk w wolnych chwilach pisze
również książki. Na naszym rynku wydawniczym autor
zadebiutował powieścią "Gra w pochowanego". Aktualnie
nakładem wydawnictwa Oficynka na światło dzienne wyszła
kolejna proza pisarza o intrygującym tytule ,,Hotel
zaświat’’. Jakie przygody doświadczyłam w tytułowym budynku?
Zaraz się tego dowiemy.
Pewnego dnia trzydziestokilkuletni Krzysztof Rozkroczny
wraca do swojej rodzinnej miejscowości pod Olsztynem
sprzedać dom rodziców, gdyż od dawna nikt w nim nie mieszka.
Już pierwszego dnia mężczyzna przypadkowo odnajduje ludzką
rękę. Policja bagatelizuje sprawę uważając, że to
prawdopodobnie zaginiony kawałek ciała z zeszłorocznego
morderstwa. To jednak nie koniec niespodzianek. Krzysztof z
zaskoczeniem obserwuje niepokojące zachowanie zwierząt, jak
również jest świadkiem kolejnych dziwacznych wydarzeń. Jak
dalej potoczą się losy głównego bohatera. Czy przekaże w
obce ręce swój majątek? Co, lub kto czai się w tym pozornie
spokojnym miejscu?
Z ogromną niecierpliwością czekałam na ,,Hotel zaświat'',
ponieważ bardzo cenię sobie pana Przemysława Borkowskiego,
jako znakomitego kabareciarza. Z bólem serca muszę jednak
przyznać, że zawiodłam się na jego twórczości i to bardzo.
Niepotrzebnie przeczytałam zachęcającą rekomendacje
zamieszoną na tylnej okładce książki, w której widnieje
informacja, że czeka mnie porażający horror gorszy od samego
,,Lśnienia’’ Kinga. Ta reklama w moim przypadku wcale się
nie sprawdziła, wręcz przeciwnie. Momentami ziewałam z nudów
błagając w myślach o skok napięcia i bardziej dynamiczną
akcje. Niestety moje prośby zostały spełnione dopiero w
trakcie finałowej sceny. Tymczasem niemal przez całą fabułę
autor raczył mnie spokojną, monotonną trzecioosobową
narracją podczas, której poznajemy osobiste przemyślenia,
refleksje i wspomnienia z dzieciństwa głównego bohatera.
Widzimy, jak spaceruje po okolicy wspominając ważne
historyczne wydarzenia, jakie nawiedziły owe miejsce. W
międzyczasie poczytamy stare wiersze, krótkie opowiadania,
lub fragmenty poszczególnych książek, praktycznie w żaden
sposób nie związanych z głównym nurtem tej historii. Moim
zdaniem Przemysław Borkowski przesadził z wielowątkową
fabułą robiąc z niej istny kogel mogel. Czasami więcej nie
znaczy zawsze lepiej. Widać, że autor ma wybujałą wyobraźnię
i całą masę różnorodnych, ciekawych pomysłów, ale brakuje mu
koncentracji nad staranniejszą analizą poszczególnej sceny.
Podobały mi się tylko plastyczne, malownicze opisy przyrody,
aczkolwiek momentami ich charakterystyka także była zbyt
wyolbrzymiona. Natomiast kreacja psychologiczna bohaterów
została potraktowana nieco po macoszemu. To bezbarwne,
zwyczajne osoby niewyróżniające się z tłumu niczym
szczególnym. Na uznanie zasługuje zaledwie zaskakujące
zakończenie, które dosłownie zwala z nóg. Niestety to za
mało, abym mogła zachwycić się ,,Hotelem zaświat’’. Żałuje,
że nie mogę wydobyć z niego więcej pozytywnych wrażeń.
Komu mogę polecić tę książkę? Myślę, że osoby, które, na co
dzień nie mają do czynienia z kryminałami śmiało mogą po nią
sięgnąć. Najnowsze dzieło Przemysława Borkowskiego jest
raczej spokojną powieścią obyczajową z kilkoma elementami
kryminału i maleńką szczyptą thrillera. Z kolei, jeśli
szukacie wstrząsającego horroru, po którym nie będzie dane
wam zasnąć, to nie tędy droga. Wybór należy do was.
Zapraszam.
Cyrysia