RECENZJA KOSTNICA HOTEL ZŁA
Ostatnio zauważyłam, że jest bardzo duży wybór filmów, jeśli chodzi o horrory.
Producenci prześcigają się , by wymyśleć coraz to mroczniejsze i bardziej brutalne
produkcje, choćby wszystkie części ,,Piły'', za którą ja osobiście nie
przepadam. Nie wiem czemu? Może co za dużo to niezdrowo? Czasem , tajemniczy klimat
obsadzony potęgującą muzyką w tle, bardziej działa na wyobraźnię, niż krwawa
jatka. Sama miałam okazję się o tym przekonać oglądając norweski horror ,,Hotel
zła'' w reżyserii Roara Uthaga.
Z pozoru całkiem zwyczajny slasher. Mamy wizerunek mordercy, obdarzonego zabójczą
bronią typu siekiera, nóż czy maczeta oraz miejsce w tym przypadku hotel, do którego
wysyłamy grupę typowych nastolatków. Potem rozpoczyna się już tylko makabryczna
zabawa w kotka i myszkę. Brzmi intrygująco i w rzeczywistości też tak jest. Roar
Uthaug stworzył całkiem niezły dreszczowiec obsadzony w mroźnym klimacie,
podtrzymując dobrze zbudowane napięcie.
Jest środek zimy. Grupa pięciu przyjaciół postanawia spędzić przyjemnie czas
wyruszając w góry. Chcą zaznać odrobinę adrenaliny, szalejąc na nartach i deskach
snowboardowych. Zabawa nie dla wszystkich kończy się dobrze. Podczas zjeżdżania ze
stoku, jeden z nastolatków dotkliwie łamie nogę. Po pomoc nie mają jak zadzwonić,
gdyż telefony znajdują się poza zasięgiem sieci. Próbują szukać ratunku gdzie
indziej. Na swojej drodze napotykają stary, opuszczony hotel i postanawiają zatrzymać
się w tym miejscu na noc. Gdy na dworze szaleje śnieżna zawierucha, budynek wydaje się
idealnym schronieniem. Nikt z przyjaciół nie domyśla się , że przyjdzie im stanąć
oko w oko z tajemniczym mieszkańcem hotelu, który bynajmniej nie powita ich z
radością.
Musze powiedzieć, że gdy po raz pierwszy oglądam ,,Hotel zła'', bardzo pozytywnie
podziałał na moją psychikę. Opuszczony budynek, otoczony w zimowym mroku, powodował
klaustrofobiczną aurę,. Początek akcji nie wnosi niczego przerażającego. Zwyczajna
grupa nastolatków, która przybyła do hotelu, próbuje w beztroski sposób spędzić
noc, bawiąc się przy dźwiękach muzyki i popijając alkohol. Dopiero nieoczekiwany
przybysz, psuje wszystkim dobry nastrój, jednocześnie podnosi napięcie. Potężny
mężczyzna, którego twarz zakrywa kominiarka i wielkie, czarne narciarskie gogle, raczej
nie budzi pozytywnych odczuć.
Sama fabuła wydaje się banalna, jednak świetnie dobrana ścieżka dźwiękowa oraz
umiarkowany obraz drastycznych scen, daje swego rodzaju oryginalność i
niepowtarzalność filmu.
Mogę śmiało powiedzieć iż ,,Hotel zła'' jest jednym z najciekawszych
dreszczowców, jaki zdarzyło mi się obejrzeć ostatnimi czasy. Najbardziej podobała mi
się prostota slashera, gdyż czasem nadmiar może spowodować całkiem odmienny efekt.
Wszystkim miłośnikom i fanom grozy polecam film Roara Uthaga. Jestem przekonana, że po
obejrzeniu ,,Hotelu zła'' , na długi czas odechce się wam wycieczek w góry. Mimo
to, zapraszam do odwiedzenia norweskiego schroniska a gwarantuje, że włos się wam
zjeży na głowie tak, że zapragniecie jeszcze więcej. Na szczęście jest druga i
trzecia część ,,Hotelu zła'', więc duża dawka grozy dopiero przed wami.
MOJA OCENA 5 / 6
CYRYSIA
*****************
Reżyseria: Roar Uthaug
Scenariusz: Thomas Moldestad, Martin Sundland, Roar Uthaug
Muzyka: Magnus Beite
Zdjęcia: Daniel Voldheim
Producent: Martin Sundland
Obsada:
Ingrid Bolso Berdal jako Jannicke
Rolf Kristian Larsen jako Morten Tobias
Tomas Alf Larsen jako Eirik
Endre Martin Midtstigen jako Mikal
Viktoria Winge jako Ingunn
Rok produkcji: 2006
Tytuł oryginalny: Fritt vilt / Cold Prey
Zagraniczna strona filmu: http://www.frittvilt.com/
Czas trwania filmu: 97 min.
Produkcja: Norwegia
Gatunek: horror
|