Krwawe igrzyska
Tytuł oryginału: Blood Games
CHELSEA QUINN YARBRO
Kod książki: K3819
Trzeci tom cyklu o hrabim Saint-Germain
Rzym, I wiek. Rakoczy Sanct' Germain Franciskus - bo tak teraz nazywa się główny
bohater cyklu - znakomicie odnajduje się w niebezpiecznych czasach panowania Nerona,
choć z wielką niechęcią, a nawet obrzydzeniem podchodzi do tego, co się dzieje w
cesarstwie. Świat krwawych igrzysk, intryg politycznych, spisków i zwykłej podłości
nie jest jego światem. Tym chętniej udziela pomocy należącej do elity Acji Oliwii
Klemens, ale wiele będzie się musiało wydarzyć, by mógł bezpiecznie wziąć ją w
ramiona.
Chelsea Quinn Yarbro jest jedną z najbardziej znanych autorek horrorów. Wielokrotnie
nominowana do prestiżowych nagród Edgar, World Fantasty i Bram Stoker. Jako pierwsza
kobieta była przewodniczącą Horror Writers Association. Sławę zyskała dzięki
cyklowi o hrabim-wampirze Saint-Germain, stawianemu na równi z "Kronikami
wampirów" Anne Rice. |
RECENZJA KOSTNICA |
Chelsea Quinn Yarbro "Krwawe Igrzyska"
Ilość stron: 544
Wyd. Rebis
Poznań 2010
Krwawe Igrzyska to już trzeci tom o przygodach Hrabiego Saint-Germain. Tym razem autorka
przenosi nas do starożytnego Rzymu za czasów panowania cesarza Nerona. Pierwszy wiek
naszej ery, to wiek spisków politycznych, gladiatorów, walki na cyrkowych arenach i
szerzącego się niewolnictwa. W tym brutalnym świecie Hrabia, noszący teraz imię
Rakoczego Sanct' Germain Franciskus, ponownie musi walczyć o przetrwanie i dzielnie
stawić czoła przeciwnikom.
Krwawe Igrzyska są najbardziej osadzoną w historii częścią cyklu o Hrabim Rakoczym.
Wydarzenia w nich przedstawione skupiają się przede wszystkim wokół politycznych
intryg i zbrodni kolejnych senatorów. Jesteśmy, co prawda kilkukrotnie uczestnikami
krwawej rozrywki Rzymian: wyścigów rydwanów, walki gladiatorów i cesarskich
niewolników z dzikimi zwierzętami, ale to tylko ułamek tej, co by nie było, dość
obszernej historii.
Tak jak w Hotelu Transylvania oraz Pałacu również i tutaj Hrabia zakochuje się w
kobiecie, której los nie szczędzi cierpienia. Acja Oliwia Klemens, bo tak nazywa się
jego wybranka, od lat jest maltretowana i zastraszana przez swojego męża Justusa.
Zagraża on nie tylko niej, ale przede wszystkim całej jej rodzinie. Nie mając sił by
dłużej trwać w tym koszmarze, ani tym bardziej odwagi by w końcu się od niego
uwolnić, prosi o pomoc Rakoczego.
Klimat starożytnego Rzymu uchwycony został w wyjątkowy sposób, ale chcąc być
szczerą muszę powiedzieć, że tylko on tutaj zachwyca. Schemat wydarzeń jest
identyczny jak w poprzednich częściach. Hrabia przybywa do nowego miasta,
buduje/urządza okazałą posiadłość, z racji swego pochodzenia i bogactwa zwraca
uwagę wysoko postawionych osób, nawiązuje z nimi kontakty, lecz z czasem zaczynają mu
one zagrażać. Przy okazji poznaje piękną niewiastę, której grozi niebezpieczeństwo,
więc pędzi jej na ratunek. Samo zachowanie Hrabiego również praktycznie niczym się
nie różni. Nadal jest szarmancki, wytworny, nosi się wyłącznie na czarno, a patrząc
na niego przez pryzmat poczynań Rzymian jest również wyjątkowo miłosierny, pomocy i
życzliwy. I, tutaj ponownie nasuwa się moje pytanie: Gdzie tu, do jasnej ciasnej, jest
ten wampir? Gdzie nieprzewidywalność i krwawy instynkt?
Powieść czyta się szybko i przyjemnie, ale wciąż do horroru jej bardzo daleko. A
nawet jeszcze dalej niż w przypadku poprzednich części. Miłośnicy starożytnych
klimatów z miłosnym wątkiem w tle będą zachwyceni. Wszyscy inni obawiam się, że
już niekoniecznie. Hotel Transylvania wykazywał spory potencjał, niestety im dalej w
historię (a w zasadzie bliżej, bo wraz z kolejnymi częściami poznajemy coraz
wcześniejsze życie Rakoczego) tym jest bardziej wtórnie i przewidywalnie. Zmienia się
sceneria i poboczni bohaterowie, lecz historia i Hrabia wciąż jest ten sam.
Nie ukrywam, że wiązałam z serią spore nadzieje. Mówiło się, że Chelsea Queen
Yarbro to godna następczyni Anne Rice. Pierwotnie również tak sądziłam, jednak z
upływem stron i tomów powoli zmieniłam zdanie. W przypadku Kronik Wampirów w trakcie
czytania mamy uczucie jakbyśmy przez dziurkę od klucza podglądali coś zakazanego i
śmiertelnie niebezpiecznego. U Chelsea Q. Yarbro mam wrażenie patrzenia przez okno na
nowego, trochę tajemniczego sąsiada, goniącego w dziwnych ciuchach po podwórku.
Początkowo jedno i drugie wydaje się być ciekawe oraz intrygujące, ale z biegiem czasu
sąsiad nam powszednieje, a jego niecodzienny ubiór nie robi już takiego wrażenia.
Natomiast niebezpieczna gra, oscylująca na granicy przyzwoitości napędza naszą
ciekawość cały czas tak samo. Szkoda, że u Hrabiego właśnie tego zabrało. Nie
mówię, że powinien on od razu rzucać się z kłami na każda napotkaną osobę, ale
jakaś wewnętrzna walka i trochę dzikiego instynktu by mu nie zaszkodziły. Przecież
nawet Edward Cullen bał się, że szybciej zje Belle niż z nią pogada... Varia |
|
|