TWITTER BLOGGER SKULLATOR PLIKI COOKIES KANAŁ YOU TUBE KOSTNICA FACEBOOK NAWIEDZONA MAPA | |||
JOHNNY PORNO - Charlie Stella„Johnny Porno” – chwytliwe, prawda? Choć nie jestem tym typem czytelnika, który kieruje się tytułem powieści przy wyborze swojej następnej lektury, to wspomniany wyżej w pewien sposób mnie zaintrygował. Lata siedemdziesiąte, nowojorska mafia i pewien kultowy film pornograficzny o jakże wiele mówiącym tytule „Głębokie gardło”. Zapowiadało się ciekawie... Nowy Jork, lato 1973 roku. Decyzją sędziego Joela Tylera zostaje zakazane wyświetlanie i dystrybucja filmu pornograficznego „Głębokie gardło”, którego realizację w znacznym stopniu sponsorowała nowojorska mafia. Aby dalej czerpać zyski z produkcji, obraz zaczyna być wyświetlany w nielegalnych projekcjach. Zbieraniem zysku z nich zajmuje się John Albano, taksówkarz na usługach mafiosa Eddiego Vento. Chcąc nie chcąc mężczyzna coraz głębiej wchodzi w świat mafii, narażając przy tym nie tylko swoje życie, ale i bezpieczeństwo swoich bliskich... „Johnny Porno” to dobrze napisana, choć nieco przewidywalna, powieść gangsterska. Osadzona w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku w Nowym Jorku doskonale oddaje klimat tamtych czasów. Rosnąca w siłę mafia o sycylijskich korzeniach, afera Watergate, prostytucja i wszechobecne narkotyki, a oprócz tego coraz głośniejsze wyrazy protestu wobec interwencji USA w Wietnamie. Dlatego też władze potrzebowały „tematu zastępczego” dla ówczesnej sytuacji politycznej, by mieć na co zwrócić uwagę opinii publicznej. Wybór padł na tandetną produkcję pornograficzną, będącą pomysłem pewnego fryzjera z Queens – „Głębokie gardło” ujawniające „nietypowe talenty” młodej kobiety o imieniu Linda Lovelace. Obraz ten był współfinansowany przez mafię, która wobec powszechnego zakazu wyświetlania filmu zyskała dodatkowe źródło dochodu, jako że wszystko, co nielegalne, jest znacznie bardziej pociągające. I w tym miejscu pojawiają się służby specjalne, które mają za zadanie walczyć z przestępczością zorganizowaną. W powieści Charliego Stelli w środku tych wydarzeń pojawia się przeciętny nowojorski taksówkarz, John Albano.
Postać Johna Albano i jego historia jest stanowią wspomniany przeze mnie wcześniej element przewidywalności. Oto przeciętny nowojorski taksówkarz, facet o dobrym sercu, zostaje wciągnięty w wir wydarzeń, który zagraża życiu jego i jego bliskich. Z jednej strony jest to brutalna mafia, z drugiej jego była żona i jej były mąż, chcący wzbogacić się cudzym kosztem. I to właśnie John Albano, nazywany złośliwie w przestępczym półświatku, Johnnym Porno z racji wożenia z miejsca na miejsce kopii filmu „Głębokie gardło”, musi zaryzykować swoje życie, by po prostu przeżyć. Fabuła powieści jest tak skonstruowana, że czytelnik już od pierwszych stron, jeśli nie wie, to przeczuwa, w jakim kierunku się ona potoczy. Dla mnie osobiście sprawiało to uczucie pewnej wtórności, jako że motyw ten jest wykorzystywany często zarówno w filmach, jak i innych powieściach. Stella tutaj nie błysnął. Nieco lepiej sprawa ma się w innym aspekcie fabuły, konkretnie jej wielowątkowości. W „Johnnym Porno” dzieje się dużo i szybko. Akcja jest podzielona między mniej i bardziej znaczące postacie. Była żona tytułowego bohatera, Nancy wraz ze swym kochankiem – swoją drogą jej pierwszym byłym mężem – Louisem, planują akcję, w której chcą okraść Johna z utargu za nielegalne projekcje „Głębokiego gardła”. Detektywi z nowojorskiego wydziału do spraw walki ze zorganizowaną przestępczością wcielają w życie zamysł na walkę z mafią oraz skorumpowanymi policjantami. Uzależniony od narkotyków były gliniarz, chorobliwie zazdrosny o swoją żonę, chcący śmierci Albano, który kiedyś z nią flirtował. Kierowca mafiosa, Nick, będący w ciągłym konflikcie z głównym bohaterem. Wszyscy oni oraz sporo innych pomniejszych postaci przewija się przez kartki powieści Charliego Stelli, pokazując jak wyglądał przestępczy półświatek lat siedemdziesiątych w USA. I choć jest to sporą zaletą powieści, bo dzięki temu akcja jest bardzo dynamiczna, to fakt, że nie posiadały one głębszego rysu psychologicznego. Z tego też powodu trudno jest w jakiś sposób związać się z nimi, po prostu są i nie czuje się w stosunku do nich większych emocji. Moje dotychczasowe stwierdzenia mogą sprawiać wrażenie, że odradzam Wam tę powieść, a wcale tak nie jest. „Johnny Porno” to dobra, przyjemna lektura – choć ze względu na brutalność scen i niekiedy wulgarny język nie dla wszystkich. Akcja rozkręca się stopniowo, by w swoich ostatnich rozdziałach wręcz porwać czytelnika i wbić go w fotel. Kiedy się je czyta wręcz nie ma możliwości, by odłożyć książkę na bok i zająć się czymś innym. Siedzi się i czyta aż do momentu, kiedy dociera się do ostatnich zdań. I to jest bardzo duży plus. Wielowątkowość i mnogość bohaterów mogą początkowo sprawiać nieco chaotyczne wrażenie, lecz sytuacja bardzo szybko się klaruje i wraz z dochodzeniem do finału poszczególne wątki znajdują swoje zakończenie, skądinąd przemyślane. Nie jest to historia na miarę „Ojca chrzestnego” Mario Puzo, ale na pewno dostarczy rozrywki na kilka zimowych wieczorów.
|
|
||
|