Zauważyliście, że teraz wszyscy gotują? Aktorzy, piosenkarze, dziennikarze,
wszyscy nagle stali się kulinarnymi ekspertami. W telewizji, jak grzyby po
deszczu powstają programy kulinarne, ba, nawet w magazynie poświęconym
sprawom poważnym między rozmową o chorobie nowotworowej a patologii w
rodzinie pokażą nam jak przyrządzić homara w cieście.
Nie wiem, czym jest to spowodowane, dlaczego nastała moda na gotowanie, ale
wiem, że Adrianna Ewa Stawska jest zapaloną badaczką historii kultur
kulinarnych i być może z tego powodu postanowiła swój najnowszy kryminał
„Karmiąc zło” osadzić w świecie restauratorów i znamienitych kucharzy.
Podczas bankietu wieńczącego produkcje programu telewizyjnego słabnie
kucharz i właściciel restauracji w jednej osobie Hubert Rankiel. Na miejsce
natychmiast zostaje wezwane pogotowie, jednak reanimacja nie przynosi
efektów. Lekarz stwierdza zgon na skutek zatrucia chemicznego. Czy śmierć
Rankiela była nieszczęśliwym wypadkiem, samobójstwem a może bohater padł
ofiarą morderstwa? Tego starają się dowiedzieć komisarze z wydziału do walki
z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw z komendy stołecznej: Leon Antałowicz i
Czesław Wituła.
Powieść „Karmiąc zło” ukazała się nakładem Wydawnictwa Pi i rozpoczyna serię
SuperKryminały. Jest to niewielkich rozmiarów książka o bardzo przystępnej
cenie (9.99 zł). Z racji swojej objętości nie znajdziemy w niej bogatych
psychologicznie postaci czy szczegółowych relacji z życia restauratorów.
Autorka skupiła się głównie na wątku kryminalnym. Razem z komisarzami
próbujemy dociec przyczyn śmierci Rankiela. Hubert był znakomitym i
cieszącym się ogromną popularnością kucharzem. W życiu wszystko przychodziło
mu bez trudu, był bogaty, powszechnie lubiany. Dlatego w pewnym momencie
pojawia się hipoteza, że śmierć nastąpiła na skutek nieszczęśliwego wypadku.
Szybko jednak okazuje się, że w świecie restauratorów panuje zazdrość i
rywalizacja. Na wierzch wypływają nazwiska osób, które miały powód uśmiercić
bohatera. Lista podejrzanych jest otwarta.
„Karmiąc zło” nie jest kryminałem, który zadowoli najwybredniejszych
wielbicieli tego gatunku. Historia jest zbyt prosta, nie przynosi
zaskakujących zwrotów akcji, nie ma w niej scen, które powodują szybsze
bicie serca. Nie dostarcza dreszczyku emocji i tej ciekawości, która
towarzyszy każdej następnej przeczytanej stronie.
Jak dla mnie powieść okazała się bardzo przewidywalna, zabrakło w niej
swoistej gry, którą autor kryminałów powinien podjąć z czytelnikiem. Zwodzić
go, podsyłać fałszywe tropy, na scenę wprowadzać nowych bohaterów i mnożyć
wątki. W ”Karmiąc zło” wszystko jest zbyt pobieżne, ale mimo to powieść
czyta się bardzo przyjemne. Jak ja to mówię, jest to książka z cyklu: bez
wysiłku: szybko, łatwo i przyjemnie. Dobra lektura w czasie podróży. Zapełni
czas, ale to niestety tylko tyle.
ZAJĄC
Karmiąc zło
Adrianna Ewa Stawska
Wydawnictwo Pi
Ilość stron: 192
Premiera: 2 stycznia 2012