KONIEC
WSZYSTKIEGO - Megan Abbott
„Koniec
wszystkiego, czyli nie będzie niczego (i nie ma czego żałować)”
Megan Abbott to dla mnie zupełnie nieznana pisarka. Jednak, kiedy
przeczytałam streszczenie widniejące na rewersie książki „Koniec
wszystkiego”, owej autorki, od razu wiedziałam, że muszę przeczytać tę
książkę. Jednakże, moje wyobrażenie na jej temat, zupełnie minęło się z jej
prawdziwą treścią i nie mogę powiedzieć, abym była zadowolona z tego
rozminięcia.
Dwie trzynastoletnie przyjaciółki „na śmierć i życie”. Myślą, że
nic ich nie rozłączy. Jeden fatalny dzień, jedna nieprzemyślana decyzja
zmienia w ich życiu wszystko. Evie znika, Lizzie próbuje pomóc policji w
odnalezieniu zwyrodnialca, który być może skrzywdził jej przyjaciółkę. Stara
się także, pomóc rodzinie zaginionej. Jednak, czy odpowiedzialność za losy
Evie, nie będą zbyt dużym obciążeniem dla małej Lizzie? Czy zaginiona wróci
do domu cała i zdrowa?
Tematycznie książka kojarzy mi się bardzo ze znienawidzoną przeze
mnie „Lolitą” Nabokova. Mam wrażenie, że wszyscy bohaterowie tej książki są
niepoczytalni. Począwszy od głównych bohaterek, skończywszy na ich dorosłych
opiekunach. Nie do końca też potrafię odpowiedzieć na pytanie: "o czym ta
książka mówi?". Tematyka jest rzeczywiście delikatna. Motyw wykorzystywania
seksualnego, zawsze jest trudny do przełknięcia, czy to w rzeczywistości,
czy istniejąc jedynie na kartkach fikcyjnej powieści. Jednak tu dodatkowy
problem stanowił sposób przedstawienia tego tematu. Nie mogę powiedzieć, aby
autorka była dobrą pisarką. Nie przemawia do mnie żaden z bohaterów.
Postacie są sztuczne, ciężko jest się z nimi utożsamiać, czy chociażby je
zrozumieć. I tak naprawdę, głównym problemem tej książki jest chyba język –
nienaturalny, sztywny, męczący.
Ani bohaterowie, ani historia nie wciągnęły mnie w świat
przedstawiony. Jeśli chcecie poczytać, o traumatycznych wydarzeniach, to
polecam mocne książki Ketchuma, czy też delikatne i subtelne powieści pisane
przez Jodi Picoult.
Nie jest to jednak powieść absolutnie zła. Wydaje mi się, że autorka po
prostu nie znalazła we mnie dobrego odbiorcy. Lubię się pozastanawiać nad
wydarzeniami, ale język powieści musi być dla mnie dosłowny, a wszystkie
wątki wyczerpane do „ostatniej kropli”. W lekturze „Koniec wszystkiego”
brakuje mi właśnie konkretów, dosadności i silnie skonstruowanej fabuły.
Zupełnie tak, jakby autorka, wątpliwą nutą tajemniczości, próbowała
zatuszować braki w swym talencie i w całej powieści. Plusem powieści jest
to, że jest krótka, nie powinna więc Was zanadto wymęczyć.
Moja ocena 3-/6
Tytuł: Koniec wszystkiego
Autor: Megan Abbott
Ilość stron: 240
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 2010
Gatunek: Dramat, Kryminał
Żaneta Fuzja Wiśnik |