KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
KOROWÓD CIENI RECENZJA KOSTNICA Julian Ríos "Korowód cieni"


Ilość stron: 144
Wyd. Muza
Warszawa 2010
Ocena: 5/6


Książka Juliana Ríos'a z miejsca przykuwa uwagę niezwykłą okładką. Wzburzone morze, tory, a na nich ślady ludzkich stóp. W moim poczuciu estetyki, coś zarówno pięknego, jak i idealnie oddającego klimat tej powieści.

Wydawać by się mogło, że wszystkie nadmorskie miejscowości są malownicze, urokliwe i nieustannie skąpane w słońcu. Kojarzą się one z wakacjami, beztroską oraz czasem radości. W Korowodzie cieni jednak nic nie jest standardowe, ani tak oczywiste. Tamoga to miasteczko, gdzie deszcz zdaje się padać wiecznie, a jego mieszkańcom bliżej do typów spod ciemnej gwiazdy, aniżeli wesołych wczasowiczów.

Każdy z dziewięciu opisanych tu epizodów, skupia się na innej postaci. Raz jest to przyjezdny Mortes, kiedy indziej upośledzony Palonazo, bądź Delia, zaborcza siostra Horacia. Wszystkie one łączą się w zwartą całość i w gruncie rzeczy opowiadają tą samą historię. Historię Tamogi. Miasta które "dusi".

Wśród mieszkańców pełno jest zazdrości, spisków i braku zrozumienia. Każdy bohater ma coś na sumieniu, złorzeczy sąsiadowi, członkowi rodziny, a nawet osobie zupełnie nieznanej. Egoizm wiedzie tu prym, doprowadzając za każdym razem do ludzkiej tragedii.

Książka Juliana Rios'a fascynuje i zadziwia czytelnika właściwie na każdym kroku. Napisana oszczędnym, wyważonym językiem, porusza praktycznie wszystkie struny naszych emocji. Są to ujęte w sprytny sposób spostrzeżenia, na temat ciemniejszej strony ludzkiej osobowości. Świetnie pokazują człowieczą zawiść, bezmyślność, a przede wszystkim zagubienie. I choć momentami zachowania mieszkańców mogą wydać się nieco wyolbrzymione, to dzięki temu jeszcze bardziej one do nas przemawiają.

Można sądzić, że ponury klimat miasteczka budzi w ludziach, to co najgorsze. A może jest wręcz odwrotnie, i to obywatele zatruwają Tamogę swoimi uczynkami?

Przeczytajcie i oceńcie sami. Według mnie naprawdę warto.

Varia