„Dawno, dawno temu, w środku mroźnej zimy” tymi słowami rozpoczyna się
będący luźną adaptacją baśni braci Grimm film „Królewna Śnieżka i Łowca”.
Czy fabularna wersja znanej baśni jest fascynującą, magiczną opowieścią czy
może jednym wielkim nieporozumieniem?
Po śmierci królowej, król popada w rozpacz. Pewnego dnia poznaje kobietę i
zakochuję się w niej. Piękna nieznajoma szybko ujawnia swoje prawdziwe
oblicze. W trakcie nocy poślubnej zabija króla, jego córkę Śnieżkę zamyka w
wysokiej wieży. Mijają lata. Pewnego dnia Śnieżka ucieka z więzienia.
Królowa wysyła mającego schwytać pasierbicę łowce. Wkrótce jednak królewna
i łowca połączą siły a za cel obiorą odebranie władzy złej królowej.
Na „Królewnę Śnieżkę i Łowcę” czekałam z niecierpliwością, ale i z pewną
obawą i wątpliwościami. Zastanawiałam się, w którym kierunku podążą
filmowcy, w jaki sposób pokażą znaną baśń, czy będą w stanie zaciekawić
widza czy może historia okaże się kolejną kiepską adaptacją, która nigdy nie
powinna ujrzeć światła dziennego.
Po obejrzeniu filmu już wiem.”Królewna Śnieżka i Łowca” to kino na
przyzwoitym poziomie. Sam szkielet opowieści pozostał wierny oryginałowi.
Mamy złą macochę, dobrą królewnę, magiczne lusterko i gromadę krasnoludów,
ale wśród znanych motywów reżyser wplątuje i modyfikuje tak wiele wątków, że
w pewnym momencie mamy wrażenie, że oglądamy fantasy będące oryginalną
opowieścią.
Ciekawy, niebanalna i pomysłowa fabuła jest naprawdę mocną stroną filmu.
Ale to nie wszystko. Stopniowo budowane napięcie, sceny które zaskakują i
wartka akcja sprawiają, że film ogląda się z prawdziwą przyjemnością.
Jestem pozytywnie także zaskoczona jeżeli chodzi o efekty specjalne a raczej
o ich nienadużywanie. W filmie mamy dziwne stwory, elfy, magiczne lusterko.
Widzimy jak zła królowa używa magii, ale film sam w sobie nie jest obrazem
efekciarskim. Efekty specjalne nie „biją po oczach” nie są nadrzędną
wartością tego filmu. A przecież w filmach fantasy często to one stanowią
jedną z podstawowych wartości. W tym przypadku są jednak niepotrzebne,
scenariusz sam się broni.
Nie myślcie jednak, że „Królewna Śnieżka i Łowca” jest filmem idealnym. Otóż
nie. Najsłabszym jego ogniwem jest obsada aktorska a dokładnie mówiąc
Kristen Stewart w roli Śnieżki. O ile wcielająca się w postać złej królowej
Charlize Theron jest wspaniała i znakomita. Piękna aktorka błyszczy na
ekranie i nadaje filmowi charakteru, o tyle Kristen Stewart jest nie tylko
mało przekonywującą, ale po prostu beznadziejna. W każdej scenie identyczna
mimika i gesty, sprawiały, że przez blisko dwie godziny zastanawiałam się
dlaczego ta młoda „gwiazdka” jest obecnie tak popularna, bo na pewno nie
ze względu na swój wątpliwy talent aktorski.
„Królewna Śnieżka i Łowca” , to film, w którym rządzi przygoda, dobro walczy
ze złem, miłość z nienawiścią. To baśń, która przywołuje dzieciństwo, ale
jednocześnie łączy w sobie panujący obecne w kinie trend na fantasy. To
dobry film i dlatego z czystym sumieniem Wam go polecam