LAS ZĘBÓW I RĄK RECENZJA KOSTNICA nr 1
"Las
Zębów i Rąk" to książka niesamowita. Trzymająca w napięciu, niebezpieczna,
zapierająca dech w piersiach. Każda strona zaskakuje i przynosi śmiertelne dawki
silnych emocji. Pytanie każdego brzmi: czy książka dorówna genialnym "Igrzyskom
śmierci"? Nie mam wątpliwości - "Las Zębów i Rąk" pobije je na
głowę wprowadzając zupełnie nową jakość na grunt literatury młodzieżowej.
Jesteśmy w przyszłości. Nie wiadomo dokładnie ile czasu minęło. Kilka pokoleń temu
coś się wydarzyło, a tym strasznym wydarzeniem był Powrót. Co się wówczas stało
nie wie nikt - legenda Powrotu została zapomniana, nikt nie chce pamiętać o strasznych
wydarzeniach z przeszłości. Wiadomo jednak, że od tego czasu świat stał się miejscem
niebezpiecznym.
"A
po Powrocie nikt nie żyje bez strachu, strachu przed śmiercią, która bez przerwy czyha
na ciebie. Zawsze jest obok."*
Na
Ziemi pojawili się Nieuświęceni - potwory, które nigdy nie śpią i trudno je zabić;
dręczone przez wieczny głód cały czas próbują pożywić się ludzkim mięsem. Są
groźne - jedno ich ukąszenie sprawia, że zdrowy, żywy człowiek stanie się jednym z
Nieuświęconych zapominając całe swoje wcześniejsze życie, pozbawiony jakichkolwiek
uczuć i zrozumienia.
"Las
Zębów i Rąk" to opowieść Mary, która żyje w wiosce otoczonej siatką, za
którą rozciąga się tytułowy Las. Przy ogrodzeniu natomiast kłębią się tłumy
Nieuświęconych czekających tylko na okazję, aż ktoś znajdzie się w zasięgu ich
rąk.
Mary, podobnie jak kilka wcześniejszych pokoleń, wychowała się w zamkniętej wiosce.
Społeczność rządzona przez Siostrzeństwo (połączenie władzy administracyjnej i
kapłańskiej) żyje w przekonaniu, że są oni jedynymi ludźmi na świecie ocalałymi z
Powrotu, że na świecie nie ma niczego poza ich wioską i lasem. Mary jednak ciągle
żyje nadzieją. Pamięta opowieści swojej matki, przekazywane z pokolenia na pokolenie o
domach sięgających chmur i o ludziach chodzących po księżycu. Pamięta zdjęcie
swojej prababki nad oceanem i głęboko wierzy w to, że kiedyś uda jej się dotrzeć do
tego niezwykłego miejsca i zanurzyć stopy w chłodnej wodzie, poczuć jej słony smak.
Ciągłe napięcie - to właśnie czułam podczas lektury, napięcie graniczące z
szaleństwem. Jak już zaczęłam czytać, to nie mogłam przestać. Jeszcze nigdy nie
czytałam książki, której tak bardzo nie potrafiłabym sobie odmówić. "Jeszcze
rozdział, jeszcze jeden" - mówiłam sobie i ponownie zanurzałam się w niezwykłym
świecie wykreowanym przez autorkę, dosłownie pochłaniając strony. Z
niecierpliwością czekałam na to, co się wydarzy. Od razu wiadomo, że coś się w
końcu stanie, że coś musi być nie tak, w powietrzu aż wisi zapowiedź czegoś
wielkiego, jakiejś ogromnej tajemnicy. Problem w tym, że kiedy jedna zostaje już
rozwiązana, pojawia się następna.
"Las
Zębów i Rąk" to w pewnym sensie literatura drogi, zwłaszcza jeśli chodzi o
sposób konstruowania fabuły. Ciągle pojawiają się nowe elementy, które są
zaskoczeniem zarówno dla bohaterów, jak i dla czytelnika, dosłownie cały czas
jesteśmy zaskakiwani czymś nowym. Czytając książkę nie znajdziemy ani chwili
wytchnienia, fabuła goni nas niczym Nieuświęceni swoje ofiary.
Poza tym książka jest kompletnie nieprzewidywalna. Aż do samego końca nie wiedziałam
jak jest naprawdę, komu należy wierzyć. Ciągle nie wiem wszystkiego, bo chociaż
pewien etap tej niezwykłej przygody się zakończył, to jeszcze nie koniec. Z
niecierpliwością oczekuję kolejnych tomów tej niezwykłej trylogii.
Emocjami, które targały mną podczas czytania powieści mogłabym obdarować jeszcze
kilka osób. To, co przeżyłam, jest nie do opisania. Czułam autentyczny strach i
napięcie, czułam ból złamanej nogi jednego z bohaterów i ostre pazury
Nieuświęconych w swoich włosach, płakałam, kiedy ktoś zginął. Język autorki
pozwalał nam wkroczyć do świata Lasu razem z nią. Czułam nawet uczucia bohaterów -
żal, złość, zrezygnowanie i miłość.
Bo "Las Zębów i Rąk" to także opowieść o miłości, dodam, że jedna z
najpiękniejszych, jakie zdarzyło mi się poznać. Miłość, trudne wybory, zaufanie,
obowiązek, nadzieja, siła marzeń - to kwestie, z którymi musimy się zmierzyć.
Warto jeszcze wspomnieć o głównej bohaterce, bo ona przede wszystkim zasługuje na
uwagę. Mary w bardzo krótkim czasie dołączyła do grona "tych najlepszych".
Jest silna, odważna, skłonna do poświęceń. Ma swoje marzenia, których się trzyma.
Carrie Ryan stworzyła niesamowity świat i za sprawą wielkiego talentu pozwoliła nam do
niego wkroczyć. To świat okrutny i niebezpieczny, nie ma w nim nic pewnego i trwałego.
"Zastanawiam
się, czy istnieje świat okrutniejszy niż ten, w którym każe się nam zabijać ludzi,
których kochamy."*
Ja
myślę, że nie.
Polecam
wszystkim tę powieść, jestem pewna, że nikt się na niej nie zawiedzie.
de_merteuil
--------
*
Carrie Ryan, "Las Zębów i Rąk", tłum. Bartosz Czartoryski, wyd. Papierowy
Księżyc, 2001
RECENZJA KOSTNICA nr 2
Carrie
Ryan. Las Zębów i Rąk
Tyt.
oryg. The Forest of Hands and Teeth
Tłumaczenie:
Bartosz Czartoryski
345
stron. Wydawnictwo Papierowy Księżyc, rok wydania 2011.
Z
powieścią "Las Zębów i Rąk" mam mały problem. Po prostu nie bardzo wiem do
kogo może być ona skierowana - dla młodzieży? No ale tematyka chyba zbyt poważna,
zbyt wiele smaczków do wychwycenia. Dla dorosłych? No, ale dla starych wyjadaczy
horrorowych to będzie za mało krwista lektura. Dla miłośników romansów
paranormalnych czy wampirycznych? No niby romans jest...ale wybory i moralne dylematy
jakieś takie miałkie, mało prawdziwe. A jednak nie mogę tak od razu skreślić tej
książki. Bo "Las Zębów i Rąk" ma w sobie to coś, co sprawia, że bardzo
trudno się od lektury oderwać. Historia jest niebanalna i - mimo wcześniejszych
zarzutów - niesie w sobie duży potencjał na kolejne tomy (powieść jest pierwszym
tomem trylogii). O co w całej tej historii chodzi? Otóż kilkadziesiąt lat temu na
ludzi spadł kataklizm. Plaga zombi była nie do opanowania. Błąd w eksperymencie
spowodował, że resztki ludzkości zostały zepchnięte do specjalnie przygotowanych
enklaw. Miasteczka, osady, wsie otoczone stalową siatką broniły się przed hordami
nieumarłych. Ale to tylko tło właściwej odpowiedzi - o tym co się działo dowiadujemy
się z fragmentów wspomnień, opowieści rozrzuconych w całej książce. My świat
takiej wioski otoczonej przez metalową siatkę poznajemy oczami Mary - młodej dziewczyny
której ojciec wcześniej stał się Nieuświęconym (tak mieszkańcy wioski nazywają
nieumarłych). Mary marzy o oceanie - który zna jedynie z opowieści matki i z jednego
starego zdjęcia na którym jej prapraprababka stała na brzegu oceanu właśnie. Cała
wioska jest chroniona przez Strażników którzy podlegają Siostrzeństwu - z opisu
wynika, że ta wioska jest położona wokół klasztoru i Siostrzeństwo to po prostu
zakonnice. Więc religia i wiara w Boga jest bardzo mocną tradycją wioski. Również
potrzeba utrzymania gatunku jest sprawą priorytetową. Bardzo dobrze opisane są
zależności między ludźmi w wiosce, Strażnikami a Siostrami. System praw, nakazów i
zakazów jest opisany przejrzyście i sądzę, że taki model zamkniętego społeczeństwa
naprawdę mógłby zaistnieć - duży plus dla autorki. Nawet taki szczegół, że ludzie
nie używają już broni palnej tylko siekier, kos, łuków - takie rzeczy uwiarygadniają
powieść. W wyniku nieszczęśliwych okoliczności Mary zostaje sierotą. Siłą zmuszona
do wstąpienia do Siostrzeństwa orientuje się, że nigdy nie będzie nikim więcej jak
tylko służącą dla sióstr. Jej niepokorny charakter i marzenia sprawiają, że staje
się kimś komu nie można zaufać. Ale Mary zupełnie niechcący nartknie się na jedną
z największych tajemnic Siostrzeństwa i Strażników... Dodajmy do tego jeszcze wątek
miłosny - ona jedna a ich dwóch i którego wybrać? I będziemy mieli pogląd na
powieść "Las Zębów i Rąk". Więcej z fabuły nie zdradzę by nie psuć
lektury. I powiem tylko, że mimo moich obiekcji z początku tej recenzji "Las
Zębów i Rąk" warto przeczytać. Właśnie dlatego, że postapokaliptyczny świat
został tu opisany logicznie, spójnie i wiarygodnie. Mogą denerwować i być
niezrozumiałe moralne dylematy bohaterki, jej wybory, wątek miłosny zbyt płytki i nie
budzący emocji - ale to wynika z tego, iż nie bardzo właśnie wiadomo kto jest
adresatem powieści. Jeśli jednak przymknąć na to oko okaże się, że powieść Carrie
Ryan to całkiem ciekawa, wnosząca powiew świeżości lektura. Ja dalszy ciąg przygód
Mary w świecie Nieuświęconych chętnie poznam.
Bogdan Ruszkowski
RECENZJA KOSTNICA
nr 3 |
Carrie
Ryan "Las zębów i rąk"
Ilość stron: 346
Wyd. Papierowy Księżyc
Słupsk 2011
Ocena: 5/6
Nastał czas Powrotu. Umarli na nowo budzą się do życia, ale jest to życie skierowane
wyłącznie na jedną potrzebę - zaspokojenia głodu...
Jest bliżej nieokreślona przyszłość. Pośrodku Lasu Zębów i Rąk mieści się mała
wioska w której mieszka Mary, wieczna marzycielka. Potrafi godzinami przesiadywać na wzgórzu
i wpatrując się w horyzont, zadawać sobie jedno pytanie - czy poza lasem istnieje coś
więcej? Matka wielokrotnie opowiadała jej o oceanie, bezkresie wody, w który współczesnym
ludziom trudno uwierzyć. Teraz cały znany im świat to osada za którą panoszą się
Nieuświęceni, a jedyną ochroną przed nimi jest siatka okalająca wioskę.
Życie Mary to jednak nie tylko fantazjowanie, ale i trudna rzeczywistość. Brak
adoratora, a co za tym idzie niemożność wiosennego ożenku, oznacza dla dziewczyny
jasny wybór - Siostrzeństwo. Po przymusowym wstąpieniu do zakonu odkrywa fakty, które
jeszcze bardziej mobilizują ją do ucieczki. Tajne korytarze, przejścia, a wreszcie
Gabrielle, dziewczynę w czerwonej kamizelce, która przybyła do nich z głębi lasu. Oto
dowód na to, że wbrew opinii miejscowych, poza puszczą istnieje coś więcej. Niestety
Mary nie było dane porozmawiać z Gabrielle, bo niedługo potem zobaczyła ją
przemienioną za siatką. Nie ma wątpliwości, że do jej Powrotu przyczyniły się
Siostry, ale dlaczego?
W Lesie Zębów i Rąk próżno doszukiwać się słodkiego romansu czy bezinteresownej
dobroci. Tutaj każdy ma jakieś tajemnice, również Siostrzeństwo. Strażniczki wiary i
historii dla niejasnych celów zdolne są do popełnienia największych zbrodni. Z tego też
powodu, jest to powieść z jednej strony piękna - opowiadająca o uroku przyjaźni i
walce w imię wyższego dobra, a z drugiej niezwykle okrutna, zabierająca wszystko to, co
kocha się najbardziej. Tu nie ma łatwych wyborów. Każdy krok wymaga poświęcenia, a o
popełnienie błędu jest niezwykle łatwo.
Pomimo tego, że książka wprowadza w literacki świat coś nowego, jest ona zarazem
wierna klasyce. Swego czasu obsesyjne zaczytywałam się w horrorach i nie lubię, gdy współczesne
powieści wypaczają konwencjonalny obraz ich głównych bohaterów. Tutejsze zombie to
uparte i rozszalałe w swych żądzach stwory. Cuchną, jęczą i mącą spokój, czyli
tak jak być powinno. Nie są zbyt szybkie ani tym bardziej mądre, ale ich siła mieści
się w ilości. I choć nie wysuwają się na przód prezentowanej tu historii, to stanowią
dla niej idealne oraz niebezpieczne tło.
Książka Carrie Rayan klasyfikowana jest jako literatura młodzieżowa, ale trzeba
przyznać, że sięga ona daleko poza ramy tego gatunku. Prócz grozy i przygody Las zębów
i rąk oferuje nam coś więcej. Opowiada o realizacji marzeń, zadaje pytania o to kim
jesteśmy, dokąd dążymy. Pod przykryciem pozycji skierowanej głównie dla nastolatków
zobaczymy historię o uniwersalnych wartościach: sile przyjaźni, więzach rodzinnych, a
to czyni z niej lekturę ponadpokoleniową i ponad schematami. Dlatego polecam ją
wszystkim bez wyjątku. Przerazi, zachwyci oraz pozostanie w pamięci na dłużej.
VARIA |