Z początku książka wydawała mi się nudna i kiedy zobaczyłam, że ma blisko
czterysta stron pomyślałam, że będzie to droga przez mękę, nie dam rady. Ale
z każdą kolejną stroną historia coraz bardziej mnie wciągała i fascynowała a
kiedy skończyłam czytać stwierdziłam, że „Letarg” Thomasa Engera to
znakomity norweski kryminał. Pierwsza z sześciu planowanych powieści o
przygodach dziennikarza Henninga Juula i wiem, że nie ostatnia, po która
sięgnęłam.
Henninga Juula poznajemy w momencie, w którym wraca do pracy. Mężczyzna jest
dziennikarzem ukazującej się wyłącznie w internecie gazety. Przez blisko dwa
lata poddawał się rehabilitacji, leczył rany, które odniósł w pożarze. Teraz
powraca i od razu zostaje rzucony na głęboką wodę. Ma zająć się sprawą
śmierci młodej dziewczyny. Henriette Hagerup zginęła w okrutny sposób.
Została ukamienowana, odcięto jej rękę. Wszystkie ślady oraz sposób
dokonania morderstwa wskazują, że zabójcą jest chłopak ofiary. Pakistańczyk,
który w mniemaniu policji, zgodnie z muzułmańskim prawem szariatu dokonał
kary za cudzołóstwo. Juul rozpoczyna prywatne śledztwo. I to on a nie
policja okaże się doskonałym detektywem.
„Letarg” jest debiutem Thomasa Engera i muszę powiedzieć, że jako czytelnik
życzyłabym sobie więcej takich debiutów. Powieść jest zgrabnie skrojonym
kryminałem. Autor dostarczył mi tego, czego oczekuje od tego typu powieści.
Mamy intrygujące morderstwo (niecodziennie zdarza się, aby w Norwegii
człowiek został ukamienowany). Wartką akcję, sceny, które są jakby wyjęte z
amerykańskiego film sensacyjnego. Juul staje się mimowolnym świadkiem
zabójstwa brata chłopaka ofiary a to ściąga na niego okoliczną mafię, która
będzie chciała go usunąć i nie dopuścić do składania w sądzie zeznań.
Kryminał pełen jest zaskakujących zwrotów akcji. Autor bawi się z
czytelnikiem w kotka i myszkę. Podsuwa nowy trop, każe wierzyć, że jesteśmy
na dobrej drodze do rozwiązania zagadki i nagle unik i dalej zastanawiałam
się, kto i dlaczego zabił młodą dziewczynę. Trzeba przyznać Enger potrafił
zbudować napięcie i do końca utrzymać w niepewności.
Duży plus należy się także za kreacje głównego bohatera. Juul nie jest gliną
i to niewątpliwie utrudnia mu dojście do prawdy. Śledczy prowadzący sprawę
niechętnie, bowiem patrzą na pismaka, który jest pierwszy w centrum wydarzeń
i prześciga ich o milę długości w zdobytych informacjach. Juul ma swoje
sposoby, aby dociec prawdy, posiada także „wtykę” w policji, ale tożsamości
nieznajomego, z którym dziennikarz kontaktuje się wyłącznie za pośrednictwem
internetu nie poznajemy. Może w następnych powieściach?
Świetny jest także portret psychologiczny bohatera. Henning ma za sobą
traumatyczne wydarzenia. Stracił w pożarze synka, sam został oszpecony. Na
dodatek jego była żona ma romans z facetem, z którym on musi pracować. To
wszystko sprawia, że bohater przeżywa lęki, obawy. Czytelnik poznaje
kłębiące się w jego głowie myśli. Przeszywa bohatera na wskroś.
„Letarg” jest naprawę dobrym kryminałem. Osobiście trochę jednak żałuję, że
autor nie rozbudował wątku z szariatem, że nie otrzymujemy więcej informacji
o prawie muzułmańskim i stosowanych według niego karach. Chętnie
dowiedziałoby się czegoś na ten temat, niestety po przeczytaniu powieści
moja wiedza nadal jest nikła. W tej sytuacji nie pozostaje mi chyba nic
innego jak sięgnąć do innych źródeł, ale mimo to, książka naprawdę warta
jest uwagi. Polecam.
ZAJĄC
Autor: Thomas Enger
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: Styczeń 2012
Liczba stron: 368