TWITTER BLOGGER SKULLATOR PLIKI COOKIES KANAŁ YOU TUBE | ||
LUDZIE
ZA ŚCIANĄ - Friedrich Ani
O książce:
Fantastyczny thriller kryminalny!
Ani zostawia swych bohaterów na lodzie i
boleśnie pozwala im odczuć ich własną bezsilność. Opowiada o
nich językiem, który uważany jest za unikatowy ze względu na
połączenie poezji i obiektywności.
Friedrich Ani opowiada historię
poszukiwania, także poszukiwania samego siebie. Poetycko,
melancholijnie i z ogromnym poczuciem humoru.
Ani tworzy trzymający w napięciu kryminał,
chociaż nie ma w nim nawet morderstwa.
Zaginieni ludzie – dla ich najbliższych, to temat bolesny, często też drażliwy; dla pisarzy szerokie pole do popisu, ponieważ niemal nie ograniczając pozwala stworzyć powieść, która wciągnie czytelnika bez reszty, np. thriller kryminalny, w którym nie ma ani jednego morderstwa. Właśnie taką bezkrwawą historię Ani postanowił opowiedzieć światu w swojej najnowszej książce. „Ludzie za ścianą” to przede wszystkim Tabor Süden – jego historia, ale i sama osoba; droga, jaką bohater musi przebyć wewnątrz samego siebie, by odciąć się od przeszłości, która stała się jego więzieniem. To właśnie za plecami Südena stoi narrator i, starając się prześwietlić jego umysł, obiektywnie relacjonuje kolejne wydarzenia. Czasami wydaje się, że bohater cały świat, który go otacza, trzyma na dystans, jakby go za coś obwiniał i nie miał zamiaru nigdy wybaczyć. Postać Südena to jedna z najgłębszych i najdokładniej przedstawionych, a zarazem niezwykle tajemniczych osobowości, jakie kiedykolwiek poznałem oddając się lekturze, ale nawet nie dziwi mnie fakt zetknięcia się z nią akurat w kolejnym tomie serii Ze Strachem, ponieważ owa seria w takich bohaterów obfituje. Ani stworzył bardzo wiele postaci drugoplanowych, porozrzucał je na kolejnych kartach „Ludzi za ścianą”, gdzie w bardzo małych ratach przedstawia każdą z osobna, co ułatwia poznawanie i oswajanie się z ciężkimi charakterami, jednocześnie utrudniając odkrycie powiązań między poszczególnymi osobami, a zatem i kierunek rozwoju wydarzeń. Widziane okiem przeważnie podpitego i nieco cynicznego bohatera, a spisane słowami narratora – czasami wydają się być jedną, czasami dwoma różnymi osobami i nie wiadomo, który Süden(!) rządzi – o stosunku do nich trudnym do określenia, pozostawiają w czytelniku pragnienie zawarcia dłuższej znajomości. Z tymi ludźmi po prostu chciało by się spędzić o wiele więcej czasu, niż tylko kilka godzin. Po ludziach, którzy dla mnie są najważniejsi w tego typu powieściach, przychodzi kolej na fabułę, a ta występuje razy dwa. Pierwszym z wątków jest sprawa przed laty zaginionego ojca głównego bohatera, którego pojawienie się ściąga Südena w rodzinne strony, co pozwala zapoczątkować wątek drugi, czyli wspomnianą w opisie zagadkę zniknięcia Raimunda Zacherla. Jak się okazuje wątek drugi szybko staje się ważniejszym i to właśnie wnikliwemu i dość osobliwie prowadzonemu dochodzeniu poświęcono najwięcej stron. Zepchnięta na boczny tor sprawa ojca detektywa, na pierwszy rzut oka wygląda, jakby kończyła się „tak sama z siebie, przy okazji”, jednak znacznie ważniejsze jest to, jaki ma wpływ na bohatera, niż ile stron zajmuje i czy na końcu jest przysłowiowe „WOW!”. Fabule, w której nie brak i wątków pobocznych, należy się uznanie, ponieważ w tym labiryncie zdarzeń i nić Ariadny niewiele by pomogła. Pojedyncze tropy i strzępki informacji, jakie razem z bohaterem trzeba składać w całość, raz, że zmuszają do myślenia, dwa, nie pozwalają się oderwać od czytania, by przypadkiem coś nie uciekło z pamięci, albo, co gorsza, nie wydarzyło się, kiedy czytelnik zrobi sobie przerwę. Powieść to również słowa, a te składają się na wręcz brutalnie rzeczowe opisy i krótkie, agresywnie prowadzone dialogi. Język ów tylko pozornie nie zawiera emocji, ponieważ tak naprawdę wylewają się one z każdego wersu zakamuflowane lękiem Südena, co jeszcze więcej o nim mówi i świetnie się sprawdza w tej historii. To samo tyczy się opisów scenerii, które czyta się, jak poezję szarego i brutalnego dnia powszedniego, powstałą spontanicznie i ukrytą pod płytami chodników. „Ludzie za ścianą” Aniego to thriller wywołujący totalnie skrajne emocje i zachwycający złożonymi osobowościami bohaterów, oraz kryminał o nieprzewidywalnym zakończeniu, choć jeszcze bardziej zaskakujący jest ciąg wydarzeń, który do niego prowadzi. To również powieść skłaniająca do zastanowienia się nad własnym losem i demonami przeszłości, które definiują naszą teraźniejszość – nie macie pojęcia, jak wiele ich siedzi w każdym z nas, za to Friedrich Ani wręcz przeciwnie i potrafi to doskonale wykorzystać. MAREK SYNDYKA
|
|
|
|