MAG W CZERNI - Jaye
Wells
RECENZJA 1
Mag w czerni to drugi tom opowiadający o perypetiach nieustraszonej zabójczyni Sabiny
Kane - pół wampirzycy, pół maga, która za sprawą Rudowłosej zdobyła już wielu
fanów na całym świecie.
Tym razem nasza bohaterka wraz z Adamem i Giguhl'em wyrusza w podróż do Nowego Yorku, by
tam w Siedzibie Rady Hekate, po raz pierwszy spotkać się ze swoją siostrą Maisie.
Niestety, po niedawnych wydarzeniach związanych z jej babką - kobieta ją oszukała i
usiłowała zabić - dziewczynę przepełnia nieufność wobec rodziny. Mimo obaw i
wątpliwości dotyczących poznania bliźniaczej siostry, Sabina stara się zdobyć
odpowiedzi na nurtujące ją pytania.
Zadanie to okazuje się być znacznie bardziej skomplikowane niż się wcześniej
wydawało. Przebywając pod opieką Rady Sabina dowiaduje się, że jest nową Lilith -
wybranką jednoczącą wszystkie narody. Aby wypełnić przepowiednię, a tym samym
uchronić świat od wojny, musi nauczyć się trudniej sztuki władania magią. Jednak czy
to wystarczy? Czy będzie miała dość siły by stawić czoła rządnym krwi Dominiom?
Jaye Wells stworzyła tu niezwykłą kreację kobiecego bohatera. Sabina nie jest bowiem
kruchą i bezbronna istotą, ale jak na płatnego mordercę przystało, silną i pewną
siebie kobietą. Co prawda pod twardą skorupą niedostępności kryje się wrażliwa
dziewczyna - niepewna swoich uczuć do dwójki pojawiających się w jej życiu mężczyzn
- lecz tak naprawdę, mało kto jest w stanie przeżyć na tyle długo, by się o tym
przekonać. Rozdarta dwoistością swej natury oraz obarczona ciężarem
odpowiedzialności za losy świata, twardo stąpa po ziemi i nie waha się przed niczym by
osiągać zamierzony cel.
Moją sympatię i uznanie w książce zdobyła jednak przede wszystkim postać Giguhl'a.
Ponad dwumetrowego demona Niezgody, będącego sługą Sabiny i zwanego przez nią
pieszczotliwie Pimpusiem Sadełko. Jego sposób bycia, słownictwo, ubiór, a także
problemy zdrowotne urzekły mnie bez miary. Już pierwsza scena opisująca go w zielonym
t-shirtcie z napisem Got Evil? wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika.
Sceneria Maga w czerni jest mroczna i ezoteryczna. Nowy York jest tu ukazany jako mekka
nadprzyrodzonych istot. Żyją tu: magowie, wilkołaki, demony, wampiry oraz nimfy -
pełniące najczęściej rolę "dam do towarzystwa". Porządku wśród mrocznych
ras miasta strzeże Cień, któremu Sabina naraża się już pierwszego dnia pobytu i
który nie mało namiesza w jej życiu.
Książka ta nie jest bajką o życiu wampirzycy i jej kompanów, ale dobrym, dynamicznym,
i co by nie było, brutalnym kawałkiem sensacji. Wartka akcja, pojedynki, zmyślna broń
oraz duża dawka humoru czynią ją interesującą pozycją na polskim rynku literackim.
Miłośnikom gatunku szczerze polecam.
Varia
RECENZJA 2
„Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach”
Pierwszy tom cyklu „Sabina Kane” nie zachwycił mnie tak jak powinien.
Brakowało mi polotu, błyskotliwych dowcipów oraz odpowiedniej dawki
mrocznego klimatu. Jednak po cichu liczyłam, że spotkanie z „Magiem w
czerni”, czyli drugim tomem tegoż cyklu będzie trochę lepsze, i nie
zawiodłam się.
Rozstaliśmy się z bohaterką w momencie gdy wyruszała ona by poznać swoją
bliźniaczą siostrę wychowywaną od małego wśród magów i w tym też momencie
wracamy do niej na początku „Maga w czerni”. Sabina Kane rozstała się z
klanem wampirów, po tym jak okazało się, że jej własna babka chce się jej
pozbyć. Wraz z nekromantą Adamem i demonem Giguhl’em, bohaterka opuszcza Los
Angeles i zmierza do Nowego Yorku, by poznać resztę rodziny od strony
swojego ojca – maga. Pierwsze spotkanie z siostrą jest bardzo zaskakujące i
lekko frasujące, na domiar złego członkowie „klanu” nekromantów uważają ją
za wybrankę, która ma zjednoczyć wszystkie mroczne rasy i zapobiec rozlewowi
krwi. Okazuje się także, że jej babka - „szefowa” klanu wampirów nie ma
zamiaru odpuścić i podąża jej tropem. Wszystko zmierza w złym kierunku ,
jednak nic nie zapowiada tragicznych wydarzeń, które mają mieć miejsce.
Sabina Kane nie wzbudziła mojej sympatii, być może dlatego, że pierwszy tom
„Rudowłosa” nie pozwalał na zbytnie utożsamienie się z jej postacią. Jednak
„Mag w czerni” skupia się na bohaterce dużo bardziej intensywnie i dzięki
temu czytelnik może poznać ją bliżej. Zdecydowanie bardziej przypadła mi też
do gustu rodzina od strony ojca Sabiny oraz jej siostra Maisie. Najbardziej
jednak podoba mi się to, że autorka postanowiła dopuścić wreszcie do głosu
demona Gighula, który wprowadza, tak przeze mnie oczekiwaną, sporą dawkę
dowcipu.
Fabuła również jest dużo bardziej porywająca. Bardzo podobały mi się
fragmenty mówiące o tym jak bohaterka uczyła się korzystać ze swoich
magicznych zdolności. Moment kulminacyjny także doskonale podziałał na moją
wyobraźnie, przez co praktycznie zaraz po zakończeniu lektury „Maga w
czerni” postanowiłam sięgnąć po kontynuację, czyli „Zielonookiego demona”.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie da się przeczytać drugiego tomu
cyklu o Sabinie Kane, bez uprzedniego zapoznania się z pierwszym, jednak
teraz kiedy mam już oba tomy za sobą stwierdzam zdecydowanie, że naprawdę
warto przeczytać te książki. Druga powieść wypada o niebo lepiej od
poprzedniczki, dlatego mam nadzieje, że cały cykl nabierze wreszcie
pożądanych rumieńców.
Ocena: 4+/6
Fuzja
|
Jaye Wells
MAG W
CZERNI
TOM
DRUGI BŁYSKOTLIWEGO CYKLU O SABINIE KANE
Strony: 347, Format: 13x20 cm
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Rebis
Kategorie: horror, powieść
Oprawa: oprawa broszurowa
Sabina Kane nie jest w najlepszych stosunkach z rodziną. Babka, przywódczyni rasy
wampirów, pragnie jej śmierci. Kiedy przybywa do Nowego Jorku, by poznać krewnych ze
strony ojca (maga), spotyka ją rozczarowanie - wszyscy ja uważają za wybrankę, która
zjednoczy mroczne rasy. Tymczasem na jej drodze stają demony, wilkołaki i dawny partner
...
Powieść napisana z przymrużeniem
oka, okraszona błyskotliwymi dialogami wciaga czytelnika w mroczny, zurbanizowany świat.
Wampiryczny cykl o Sabinie Kane porównywany jest z pisarstwem Kim Harrison, Kerrelyn
Sparks i Richelle Mead.
|
|