MARTWY W
RODZINIE - Charlaine Harris
Kto nie zna kultowego serialu o wampirach? Chyba większość już oglądała,
czytała, bądź słyszała o jakże bardzo popularnym serialu pt. „Czysta krew”
stworzonym na podstawie powieści Charlaine Harris. Niejeden z Was ma już
pewnie większość [o ile nie wszystkie] części za sobą. Nie dziwiłoby mnie to
się nawet. Tak, czy siak tym razem chciałam Wam przedstawić dziesiąty z
kolei już tom serii o tajemniczych przygodach Sookie Stackhouse.
Sookie przeżyła Wojnę z Wróżkami, jednak nie wyszła z tego bez obrażeń.
Ucierpiało zarówno jej ciało, jak i dusza. Ma jednak oparcie i pomoc Erica
oraz JB. Zwłaszcza w Ericu i jego płomiennym uczuciu. Nie jest im jednak
dane sielankowe życie, bowiem na chłopaka czyha wysłannik króla. Na dodatek
dochodzą problemy polityczne pomiędzy zmiennokształtnymi, oraz złośliwe i
niekoniecznie przyjacielsko nastawione wróżki w domu Sookie. Nie wspominając
już o zwłokach znalezionych w lesie.
Jeśli chodzi o problematykę, to już na pierwszy rzut oka jest bardzo
rozbudowana. Pojawiają się tu wątki już nam znane z poprzednich części, jak
i nowe – mniej lub bardziej tajemnicze, czy też wciągające. Jest ich sporo.
Czadem aż a dużo. Jedyny minus jest taki, że chwilami miałam wrażenie, że
się w nich gubię i musiałam naprawdę przysiąść, by wyjść na prostą i
zrozumieć, o co tak w ogóle tym razem autorce chodzi. Godne pochwały są
jednak wizerunki bohaterów. „Grają” naturalnie i są przekonujący –
niezależnie, czy jest to główna bohaterka, czy też jakaś postać epizodyczna.
To właśnie dzięki ich kreacjom autorka tak świetnie potrafi grać na emocjach
czytelnika, które chwilami aż burzą krew w żyłach i nie pozwalają usiedzieć
spokojnie na miejscu.
Gdybym miała coś powiedzieć o samej Sookie, to z góry przyznaję, że w tej
części nie za bardzo przypadła mi do gustu. Rozumiem, że jest główną
bohaterką, ale mimo wszystko za wiele rzeczy kręci się wokół niej. Rzadko,
kiedy zdarzają się chwile, gdy to nie ona a ktoś inny jest w centrum
wydarzeń i gdy to nie ona, a ktoś inny ma ostatnie zdanie. Liczyłam, że
tylko w serialu uwaga skupia się praktycznie tylko na niej, a pech chciał,
że tutaj również. Poza tym chyba nie mam do niej jakiś większych
przeciwwskazań i wielkiego marudzenia, jeśli chodzi o jej osobę.
Mimo, że nie mam za sobą wszystkich tomów [jeszcze!], to niewątpliwie ta
część przykuła moją uwagę. Jest napisana prostym i ciekawym językiem. Czyta
się szybko i bez większych problemów (no, chyba, że ktoś się pogubi w
wydarzeniach, czy niekiedy zbyt zawiłych wątkach), ale mimo to przeskoczenie
o kilka tomów z fabuła nie zburzyło mojej wizji dotyczącej tej serii.
Kolejnym plusem jest też fakt, że autorka nie rozdrabnia się zbytnio nad
opisami miejsc, czy tez konkretnych sytuacji, – które bądź, co bądź potrafią
znużyć jeśli są przesadzone. Tutaj wszystko jest tak, jak być powinno. Styl
autorki bardo przypadł mi do gustu i już dziś wiem, że z wielką chęcią
zdobędę pozostałe tomy (te, których akurat mi brakuje) i zacznę się w nich
od razu i z wielką chęcią zaczytywać od nowa w całej serii.
Jeśli miałabym napomknąć coś o szacie graficznej, to dobrym stwierdzeniem
byłby fakt, że nie jest przesadzona. Stonowane kolory – wzorowane tak samo,
jak poprzednie części. Ani nie przytłaczają, ani nie są nijakie. Jakby się
tak przyjrzeć pozostałym tomom to „Martwy w rodzinie” tak samo, jak reszta
utrzymuje ten sam motyw i klimat. Jednym słowem okładka ciekawa, ale
nieporywająca i zachwycająca.
Podsumowując – książka jest warta zachodu, lecz nie wzniosłabym jej ponad
wyżyny popularności. Większość zna serię o Sookie właśnie dzięki serialowi,
na który bagatela sama wpadłam jakiś czas temu. „Martwy w rodzinie” jest
książką ciekawą i nieprzesadzoną. Martwi mnie jednak ilość wydawanych tomów
tej serii, ponieważ bądź, co bądź jest ich już jedenaście (a wiem, ze w
przygotowaniu są jeszcze kolejne dwa) i koniec końców przyjdzie taki czas,
że autorce zwyczajnie zabraknie pomysłów, czy też fabuła będzie coraz to
mniej porywająca czytelnika. Póki, co jednak trzyma się nieźle i mam
nadzieję, że tak będzie dalej. Serię Charlaine Harris chętnie polecam
fanatykom wampirów, paranormali i nutki wątków rodem z horroru. A jeśli jest
jeszcze gdzieś na świecie fan „Czystej krwi”, który do tej pory nie
przeczytał żadnej części, to radzę jak najszybciej to nadrobić – zwłaszcza,
że w powieściach pani Harris wątków jest więcej i bardziej szczegółowych
aniżeli w popularnym serialu. Ja sama z wielką chęcią jeszcze nie raz
zagłębię się w przygody Sookie.
Lilien |
Tytuł: Martwy
w rodzinie
Autor: Charlaine
Harris
Wydawnictwo: MAG
Data
wydania: 2012-06-27
Tom: XI
ISBN: 978-83-7480-254-3
Objętość: 400
Ocena: 7/10
pkt.
|