MĘŻCZYŹNI, KTÓRZY LUBIĄ NIEBEZPIECZNE
ZABAWY - Helene Tursten RECENZJA KOSTNICA Irene
Huss - czterdziestoletnia pani inspektor z wydziału kryminalnego pracująca w policji w
Göteborgu. Od siedemnastu lat kochająca żona, matka dwóch dorastających córek.
Właścicielka psa Sammiego. Irene Huss - bohaterka znanej na cały świecie serii
kryminałów Helene Tursten powraca na kartach powieści "Mężczyźni, którzy lubią
niebezpieczne zabawy". Tym razem pani inspektor będzie prowadzić śledztwo wskazujące
na niezwykłą bezwzględność i okrucieństwo mordercy, na jego skłonności
homoseksualne i nekrofilskie. Irene Huss zobaczy sceny, które wywołują torsje,
wstrząsają ludzką psychiką i długo nie pozwalają o sobie zapomnieć. A
wszystko zaczęło się w piękny majowy poranek. Spacerująca z psem na nadbrzeżu
kobieta odkrywa zamknięte w worku zwłoki. Ba nawet nie zwłoki a sam tors i to
pozbawiony organów wewnętrznych. Na pierwszy rzut oka nie można określić ani płci
ani wieku ofiary. Cechą charakterystyczną jest na prawym ramieniu duży kolorowy tatuaż
przestawiający smoka zjadającego własny ogon. Wkrótce potem, inspektor Huss otrzymuje
informację, że takowy rysunek widnieje na szyldzie jednego ze sklepów w Kopenhadze.
Wyrusza do stolicy Danii, gdzie od miejscowej policji dowiaduję się o podobnym
morderstwie dokonanym dwa lata wcześniej na prostytutce. Rozpoczyna się żmudne i trudne
śledztwo. Szwedzka oraz duńska policja robią wszystko, aby odnaleźć mordercę.
Tymczasem zabójca kolejny raz daje o sobie znać. Ofiarami stają się ludzie, z którymi
kontaktowała się Huss. Morderca za wszelką cenę chce uniemożliwić identyfikacje
własnej osoby, dlatego eliminuje wszystkich, którzy mogliby wskazać na jego trop.
Inspektor Huss nie daje jednak za wygraną, przenika do środowiska skandynawskich
homoseksualistów, bo tam skrywa się rozwiązanie zagadki. "Mężczyźni,
którzy lubią niebezpieczne zabawy", to kryminał dla czytelników 18 +. Autorka
ukazuje świat homoseksualistów, a obraz, który wyłania się z kart powieści nie wzbudza sympatii i na pewno nie przekona
homofobów do zmiany swojego nastawienia. Po lekturze szwedzkiej pisarki, środowisko
homoseksualistów kojarzyć się będzie czytelnikowi
przede wszystkim z ostrym seksem, pornograficznymi filmami oraz gadżetami
wykorzystywanymi podczas orgii. Kopenhaga jawi się jako miasto, w którym przemysł
erotyczny, to przynoszący krociowe zyski biznes. Kluby porno, agencje towarzyskie i bary
ze striptizem reklamują się w przewodnikach turystycznych jako wizytówka miasta i
niezwykła atrakcja turystyczna. I w
takim oto "przybytku rozpusty" przychodzi pracować Irene Huss, bohaterce, która z
miejsca zyskała moją sympatię. Po pierwsze, dlatego, że jest kobietą a bądź, co
bądź, nie często się zdarza, aby inspektorem i główną bohaterką kryminału była
przedstawicielka płci pięknej. Po drugie, pani inspektor nie jest typem Brudnego
Harrego, policjanta, który łamie wszelkie zasady i który całe swoje życie poświęca
pracy. Jest to kobieta, która kocha, to co robi, ale ma także życie prywatne. I
chociaż nie zawsze udaje jej się zachować równowagę między tymi dwiema sferami, to
jednak rodzina jest dla niej wartością najważniejszą. Tym,
co szczególnie zwróciło moją uwagę w powieści Tursten, to sposób prowadzenia
śledztwa przez bohaterów. Jakże, bowiem daleki jest on od znanych nam z amerykańskich
filmów spektakularnych obrazów. Tu nie ma rozbijania się po mieście samochodami,
pościgów, "strzelanek" , biegania po ulicach metropolii i wymachiwania bronią. To
ciężka, żmudna i często nudna praca. Wielogodzinne przesłuchania, wypełnianie
stosów papierków, pisanie raportów. Jest to praca nie jednej pani inspektor, ale wielu
ludzi. Każdy z funkcjonariuszy policji ma swoje zadanie, każdy wnosi coś do sprawy. I
jeszcze jedno, w odróżnieniu od wielu kryminałów, prowadzone śledztwo nie jest
jedyną sprawą, którą zajmują się szwedzcy policjanci. Autorka nie karze nam
wierzyć, że, w wielotysięcznym mieście skala przestępczości ogranicza się do
jednego przypadku. W tle pojawiają się także inne dochodzenia, nad którymi akurat
pracuje szwedzka policja. Powieść
"Mężczyźni, którzy lubią niebezpieczne zabawy", zwraca uwagę ze względu na
temat homoseksualizmu, ale to przede wszystkim dobrze skrojony kryminał. Trzyma w
napięciu, zaskakuje zwrotami akcji, nie pozwala się nudzić. Przez przeszło czterysta
stron, czytelnik z zapartym tchem śledzi rozgrywające się wydarzenia i do samego końca
zadaje sobie pytanie, kto jest mordercą? I tego, czego jestem pewna po lekturze książki
"Mężczyźni, którzy lubią niebezpieczne zabawy", to tego, że w swoim życiu nie
chciałabym spotkać takich mężczyzn, ale sympatyczną panią inspektor to i owszem. I
dlatego z wielką przyjemnością sięgnę po kolejną powieść z jej udziałem, bo
warto. Polecam. Tłumaczenie: Ewa Chmielewska-Tomczak Data
wydania:
2011 |