MONSTER HIGH - Lisi Harrison RECENZJA KOSTNICA
""Monster
high", czyli szkoła dla cudaków (i pustaków)"
Lisi
Harrison to pisarka zupełnie mi nieznana. Jednak większość mogła zapoznać się z
nią dzięki znanym w Polsce seriom: "Elita" i "Alfa". Zanim zaczęła pisać,
była producentką programów dla stacji (już nie) muzycznej MTV. Swoją opinię na temat
programów wyświetlanych w MTV zachowam dla siebie, ale pokrywa się ona mniej więcej z
tym co sądzę na temat pierwszej części serii "Monster high".
Melody
to piętnastoletnia dziewczyna, która zmieniła adres ze słonecznego i pełnego
przepychu Beverly Hills na ekologiczne Salem w Oregonie. Oprócz adresu posiada także
nowy nos, który zmienił ją z brzyduli w klasyczną piękność, co tak naprawdę
bardziej dziewczynie przeszkadza niż cieszy. Frankie natomiast ma nowe. wszystko.
Otóż, Frankie jest wnuczką Frankensteina, tym samym jest monstrum. Jednak jest też
nastolatką, która, mimo wtłoczonej do jej głowy wiedzy, o świecie wie niewiele. Obie
rozpoczynają naukę w Merston High. Przeżywają miłostki, rozterki, podpisują
kontrakty o przyjaźń - widać tak robi to dzisiejsza młodzież a przede wszystkim,
próbują być normalne - Melody jak na "normalske" przystało, Frankie jak
przystało na potworzyce. Co z tego wszystkiego wyniknie, dowiecie się jeśli
przeczytacie książkę.
No
właśnie, a przeczytacie ją? Ja muszę przyznać, że "Monster high" było moim
największym rozczarowaniem 2011 roku. Książka jest pięknie wydana i rzekomo
przedstawia niezmiernie ciekawą fabułę. Znaczy, fabuła sama w sobie jest niezła.
Młodzież powinna się uczyć, że inność nie jest zła, że trzeba być dumnym z tego
kim się jest, bla bla bla. Jednak potencjał tej powieści został zniszczony przez jej
bohaterów. Dawno nie spotkałam się z tak wtórnymi i pustymi postaciami. Autorka chyba
obrała trasę: "Do głupkowatej młodzieży - tędy", a to zła droga, oj bardzo
zła. Oczywiście, da się ich polubić. Mnie do gustu przypadła Frankie - wybaczam jej
naiwność, została pozszywana z różnych fragmentów ciał, emocji dopiero się uczy.
Ale podobała mi się jej rezolutność, buntowniczy styl oraz duma i poniekąd jej
zagubienie. Melody, też nie jest najgorsza. Jednak postaci drugoplanowe to jakaś
porażka. Cleo, Bekka i reszta - fakt, potwory i ludzie nie różnią się od siebie,
są prawie tak samo wredni i złośliwi.
Powieść
miewa jednak przebłyski inteligencji, ale mam wrażenie, że była pisana stricte pod
amerykański rynek. "Monster high" nie jest na pewno tak zabawna jak być miała ani
tak inteligentna na jaką była promowana. Powieść broni się jednak tym, że
zakończenie jest dosyć ciekawe i mimo wszystko, chce się sięgnąć po kolejna
część, aby dowiedzieć się tego czy bohaterowie będą dojrzewać wraz z powieścią i
czy uda się stworzyć absolutną harmonię między ludźmi i potworami. Zobaczymy jaki
będzie tom drugi a może ja po prostu jestem już za stara na takie książki.
Moja
ocena: 3+/6
Tytuł:
Monster high
Autor:
Lisi Harrison
Ilość
stron: 280
Wydawnictwo:
Bukowy Las
Rok
wydania: 2011
FUZJA
|