|
|||
TWITTER BLOGGER SKULLATOR PLIKI COOKIES KANAŁ YOU TUBE KOSTNICA FACEBOOK NAWIEDZONA MAPA | |||
NA DNO - Quentin Bates
Autor:
Quentin Bates W dotychczasowej czytelniczej podróży miałam okazję przeczytać sporo kryminałów. W dyskusjach na ich temat spotykałam się często z zarzutem, iż są nierealne - mało życiowe. Zbyt fantastyczne, mijają się z prawdą dotyczącą tego jak wygląda policyjna praca. Jeśli szukacie realności w książkach to powieść Na Dno - Quentina Batesa właśnie ją posiada. Ma sporo wad, o których napiszę później, ale autentyczny opis śledztwa oraz bohaterów tej opowieści jest jej największą siłą. Fabuła. Popełniono morderstwo, w małej islandzkiej wiosce, a grupa policjantów na czele z sierżant Gunnhildur Gisladóttir zwaną Gunną Policjantką, nie tylko poszukują mordercy, ale i walczą z biurokracją oraz układami na wysokich szczeblach. To pierwsze tak poważne śledztwo w maleńkim Hvalviku. Jak poradzi sobie główna bohaterka i czy przedrze się przez zwarte szeregi wyższych sfer? Świat przedstawiony. Autor opisując otaczający bohaterów świat nie pozbawia czytelnika jego szarości, przeciętności i nudy. Na dno to historia z powolnym tempem, pozbawiona wartkiej akcji, za to ze szczegółowym i skrupulatnym opisem przebiegu śledztwa. Quentin opisał każdy etap dochodzenia - od papierkowej roboty, telefonów i walki z przełożonymi po polityczne machlojki, utrudnianie przesłuchań i wtrącanie się urzędników do śledztwa. Otoczenie. Bates jak sam pisze tworząc wioskę Hvalvik pragnął oddać prawdziwy charakter tego typu miasteczek istniejących w Islandii. Spokój, jaki w nich panuje, ciężką pracę i niepokój związany z tym czy ziemia bądź morze oddadzą swoje bogactwa mieszkańcom zapewniając im utrzymanie. Zabieg ten udał się autorowi, byłam w stanie wczuć się w realia takich wiosek, mimo tego, iż nie były one zbyt interesujące, raczej szare, przeciętne i zajęte sobą - żyjące w znanym sobie rytmie i przyzwyczajeniach. Bohaterowie tej opowieści to postacie dobrze znające siebie i realia, jakie panują w ich otoczeniu. Postacie nad wyraz zwyczajne, prowadzące bardzo prozaiczne życia. Z drugiej strony mamy ludzi z wyższych sfer, którzy przyzwyczajeni do dobrobytu i bezkarności przesuwają granicę dobrego smaku i tego, co jest prawe czy legalne. Jak widać Na dno zawiera wiele typowych wzorców osobowości m.in. szarego, prostego człowieka myślącego o tym, co włożyć do garnka czy osób zakochanych w sobie i władzy, jaką posiadają. Jedyną jednostką, która według mnie zasługuje na bardziej szczegółową uwagę jest Gunna. To kobieta o przeciętnej urodzie, która straciła męża, musi radzić sobie z prowadzeniem domu, byciem policjantką na prowincji i jeszcze znaleźć w sobie upór i odwagę by przeciwstawić się istniejącym układom i zależnościom. Jednocześnie mimo wielu zalet brakowało mi w niej humoru, ostrości czy arogancji. Cech, które określałyby ją, jako bardziej dynamiczną postać, taką, która przyciąga do siebie, o której chce się czytać. Najbardziej interesującymi elementami historii był dla mnie opis śledztwa oraz wątki związane ze światem sceny politycznej oraz biznesowej, postać Gunny Policjantki, która z uporem i skrupulatnością, niczym taran dążyła do celu oraz tajemniczy i nieuchwytny Skandalblogger, który przez całą opowieść dostarczał pikantnych plotek i szczegółów z życia wyższych sfer świata biznesu i polityki. Podsumowując historia, którą przedstawił Quentin Bates robi wrażenie przemyślanej. Wszystkie jej elementy łączą się w logiczną całość, jednakże realistyczne opisy niezabarwione ostrzejszą, bardziej wartką akcją przykładowo z suspensem, który stosuje np. Jo Nesbo czy Yrsa Sigurdardottir spowodowały, iż powieść nudziła mnie przez większość czasu. Nie dostarczała wrażeń, które towarzyszą temu gatunkowi literackiemu, jednocześnie mając w sobie niewiele elementów typowej literatury faktu. Mimo realności, a właściwie może przez jej nadmiar była niczym ciekawostka, kolejne doświadczenie, które w ogólnym rozrachunku okazało się w wielu momentach mdłe i bezbarwne jak opisywana wioska rybacka. Nie uważam powieści Na dno za złą. Napisana jest poprawnie i rzetelnie, dialogi nie zawierają dłużyzn, jednak zdecydowanie brakuje jej dynamiki. Książka może spodobać się osobom, które mają ochotę na bardzo powolną akcję i szeroko oraz realistycznie opisane dochodzenie policyjne. Marta Kor z OkiemMK
|
|
||
|