NEKROSKOP - Brian Lumley Tłumaczenie:
Adam Podosek-Wilczewski
360
stron. Wydawnictwo zvis-a-vis, Etiuda, rok wydania 2003.
W
latach dziewięćdziesiątych XX wieku istniało w Polsce wydawnictwo Phantom Press.
Nastawione głównie na literaturę grozy klasy C, czy nawet D zasypywało rynek horrorami
Guy'a N. Smith'a. A czytelnicy - spragnieni horroru - kupowali te powieści bez
opamiętania. Ale czasami, wśród chłamu, można było znaleźć prawdziwe perełki.
Taką perełką był pięciotomowy cykl powieści o Nekroskopie. Pierwsza część
"Nekroskop" rozgrywała się w trzech płaszczyznach. Oto są lata
70-te.Brytyjski INTESP- oddział wywiadu paranormalnego przeżywa kryzys. Śmierć
dyrektora stawia pod znakiem zapytania istnienie wydziału zjawisk paranormalnych. Alec
Kyle - zastępca dyrektora - wiedziony przeczuciem przyjeżdża wieczorem do siedziby
INTESP. Tam spotyka niezwykłą zjawę, która zaczyna opowiadać...
Po
pierwsze o człowieku który rozmawia ze zmarłymi. Harry Koegh - Nekroskop - posiadł ten
niezwykły dar jeszcze jako dziecko. W retrospektywach widzimy jak Harry dorastał, jak
nawiązywał kontakty ze zmarłymi i do czego wiedzy od nich uzyskanej używał. Drugi
wątek opowieści tajemniczej zjawy to historia Borysa Dragosani - nekromanty pracującego
dla radzieckiego odpowiednika INTESP - Wydziału E. Ten z pochodzenia Rumun (a właściwie
Wołoch) to bardzo psychopatyczny typ - czytanie ze zwłok wypaczyło jego pojęcie dobra
i zła. Dragosani ma też swoją obsesje - gdzieś w górach Transylwanii, w zapomnianym
grobowcu spoczywa nieumarły wampir - Ferenczy... Wkrótce obsesja nekromanty doprowadzi
do tragedii, a drogi Nekroskopa i Dragosaniego skrzyżują się.
Muszę
przyznać, że cały cykl o przygodach nekroskopa czyta się rewelacyjnie. Nic, a nic się
te powieści nie zestarzały, a wizerunek wampira - okrutnego, bezwzględnego,
kłamliewego - dużo bardziej mi odpowiada niż te wszystkie ponuro-romantyczne,
wymoczkowate wampiry jakie dziś królują w świadomości zwłaszcza młodych
czytelników. Jesli ktoś lubi takie powieści jak "Zmierzch" czy
"Pamiętniki wampirów" to radzę przeczytać Nekroskopa - tu przynajmniej
wizerunek krwiopijcy jest bliższy temu co znamy z legend czy klasyki literatury. Chociaż
Lumley i tak rozwinął swoją teorię pochodzenia wampirów - i uczynił to bardzo
przekonująco i ciekawie. W ogóle cała powieść to tylko wstęp do większej całości
- w kolejnych tomach poznajemy więcej szczegółów na temat wampirów. W pierwszej
części nie ma jeszcze, aż tak rozbuchanych pomysłów jak później i mniej tu widać
wpływy H.P.Lovecrafta (którego Lumley jest wielbicielem) niż w tomach kolejnych-ale
powieść czyta się gładko, ciężko się od niej oderwać i po skończonej lekturze ma
się ochotę natychmiast sięgnąć po kolejny tom. A tajemnica niezwykłej zjawy... też
zostanie wytłumaczona i myślę, że to będzie zaskoczenie dla czytelników, jak Lumley
rozwiązał ten wątek. Konstrukcja powieści, opisywane wydarzenia, bohaterowie -
wszystko w Nekroskopie jest na piątkę. Jesli nie znacie cyklu "Nekroskop" to
proponuję jak najszybciej nadrobić tą zaległość.
Bogdan Ruszkowski
|