Niezniszczalni 2

Sylvester Stallone, Chuck Norris, Jean-Claude Van Damme, Arnold Schwarzenegger i Bruce Willis  tych nazwisk nikomu nie trzeba przedstawiać. Znani z filmów akcji, święcący triumfy popularności  w latach 80-tych i 90- tych aktorzy, tym razem na jednym ekranie. Gwiazdy Hollywood powracają w drugiej odsłonie  nakręconego w 2010 roku filmu „Niezniszczalni”. I mogę wam powiedzieć, że będący dawno już po pięćdziesiątce panowie dają radę. „Niezniszczalni 2” to kawał dobrego kina akcji. Ale od początku. 

Dowódca grupy najemników Barney Ross wraz ze swoimi ludźmi zostaje wysłany przez CIA na Bałkany. Ma odzyskać cenny ładunek. Akcja nie przebiega pomyślnie. Najemnicy wpadają  w zasadzkę, jeden z nich zostaje zamordowany, tracą ładunek. Barney poprzysięga zemstę. Cel: odzyskać ładunek, pomścić przyjaciela.

„Niezniszczalni 2” to film, który nakręcony jest w klimacie lat 90- tych. Pamiętacie czasy kiedy każdy mały chłopiec biegał po osiedlu z drewnianym karabinem i udawał Rambo? Kiedy na ścianach w pokoju wisiały plakaty z „Terminatora” czy „Podwójnego uderzenia”? Jeżeli tak, to „Niezniszczalni 2” będą dla Was podróżą w czasie, przywołają kultowe  tytuły i będą świetną rozrywką.

Film Simona Westa to męskie, twarde kino, w którym pot, krew i łzy leją się strumieniami. W którym trup ściele się gęsto, pościgi odbywają się na lądzie, w powietrzu i w wodzie, ładunki wybuchowe eksplodują  a głowni bohaterowie to prawdziwi twardziele.

Grupa najemników ma za zadanie odzyskać ładunek. To nie są mężczyźni o urodzie Cherubinka i nie potrafiący określić swojej płci i tożsamości. To silni faceci. Bezwzględni dla wroga, lojalni wobec siebie. Przyjaciele na śmierć i życie.

Ale „Niezniszczalni 2”nie tylko klimatem nawiązują do filmów sprzed dwóch dekad. W filmie

roi się od aluzji do klasyki tego gatunku. Do obrazów, w których główne role zagrali Stallone czy Schwarzenegger. Niesamowite po tyle latach znów usłyszeć z ust Arniego  „I’ll be back”. Te nawiązania są reżyserskim mrugnięciem oka w stronę widza. Wywołują uśmiech na twarzy widza i  budzą pozytywne emocje.

„Niezniszczalni 2” nie są filmem ambitnym. Nie znajdziecie w nim odpowiedzi na pytanie o sens życia, nie wywoła w Was głębokich refleksji. Są przykładem filmu, który mimo banalnej fabuły jest świetną rozrywką i udowadnia, że mimo upływu czasu idole lat 90- tych nadal są w znakomitej formie. W końcowej scenie Schwarzenegger  mówi do Stallone, że są muzealnym eksponatem. Na to drodzy Panowie  to jeszcze dużo, dużo za wcześnie.

Polecam

ZAJĄC