KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

NOC ŻYWYCH ŻYDÓW - Igor Ostachowicz

O książce:

   Koniec pierwszej dekady XXI wieku. Blok na warszawskim Muranowie. Trzydziestoletni cynik, glazurnik z uniwersyteckim dyplomem, w dziwnym związku z uzależnioną od internetu anorektyczką. Dryfuje przez życie, myśląc głównie o pieniądzach oraz drobnych przyjemnościach. Trochę mu ten styl życia ciąży, ale nie na tyle, by cokolwiek w swej wygodnej egzystencji zmieniać. Do czasu.

Po serii niefortunnych zdarzeń i tajemniczych znaków, bohater znajduje przejście do innego świata – tego, w którym kilkadziesiąt lat temu rozegrał się dramat warszawskich Żydów. Nękany i zastraszany przez zjawy, nie ma innego wyjścia: musi dojść z nimi do porozumienia. Tylko jak? Tymczasem do drzwi jego mieszkania puka coraz więcej umarłych… a Warszawa zmienia się nie do poznania. Nieubłaganie nadciąga „noc żywych Żydów”.

Wybierając w księgarni książkę, szukam tytułu, który pozwoli mi nie myśleć...   o teraźniejszości, problemach dnia codziennego. I wcale nie chodzi mi o pozycje mało ambitne, w których treść ma jedynie zapełnić papier, a o przeniesienie się w świat tak odległy i/lub tak nierealny (fantastyczny), że poznając losy bohaterów nie pomyśle o swoim życiu. Na swoje nieszczęście, jestem człowiekiem ciekawskim i przez tą jakże zgubną cechę na mojej półce wylądowała „Noc żywych Żydów”, przy której nie myśleć o życiu się nie da.

   Powieść Ostachowicza to potok myśli przeplecionych dialogami. Akcja rozpoczyna się w momencie, kiedy główny bohater (wracając z zakupów) dostrzega starszego mężczyznę, który przewrócił się na chodniku i postanawia mu pomóc. Ba, skuszony obietnicą nagrody zanosi zakupy Nostromo do jego mieszkania i tam – choć później sam się sobie dziwi – kradnie staruszkowi Srebrne Serce. Srebrna plakietka okazuje się być artefaktem, który chroni Żydów, a jej brak, lub przejęcie przez Kogoś Złego, oznacza zagładę narodu wybranego. Po całej masie zaskakujących i przerażających wydarzeń bohater opowieści – mając przeczucie, że wie, gdzie szukać rozwiązania – postanawia zejść do podziemi, które odkrył pod swoją piwnicą i...   uświadamia sobie, że nie jest tam sam! Pod blokiem, w którym mieszka przebywają żydowskie zombi, między innymi Rachela i Jej ojciec, których poznaje jako pierwszych. Nieumarli zaczynają wychodzić na powierzchnię, lecz nie po to, by atakować żywych. Początkowo chcą jedynie odzyskać Srebrne Serce, jednak w miarę przebywania na górze, coraz bardziej zauroczeni otaczającą ich rzeczywistością, chcą zostać i cieszyć się normalnym życiem...   kapitalizmem...   i zakupami w Arkadii! Równocześnie tej samej srebrnej plakietki poszukuje sam Szatan, który już zbiera swoją armię by móc dokonać ponownego pogromu Żydów.

   Lawina myśli – to pierwsze co przychodzi mi do głowy, kiedy patrzę na leżącą przede mną powieść. Bohater myśli intensywnie i pozwala nam czytać w swoim umyśle bez ograniczeń, co w żaden sposób nie pozwala „Nocy...” traktować jako tylko i wyłącznie ‘czytankę’ dla przyjemności. Zaczynamy myśleć i my, a jest o czym. Już sama postawa głównego bohatera  rodzi pytania takie, jak: co go takim ukształtowało i czemu jemu podobnych jest coraz więcej? Czemu unikamy tematu Holokaustu, jakbyśmy byli winni tego, że miał miejsce? Czy pop kultura to jeszcze kultura? To chyba najważniejsze z pytań, jakie rodzą się w umyśle czytelnika i odpowiedzi na nie musimy udzielić sobie sami.

   Poza dziesiątkami hektolitrów ironii, kpiny i cynizmu – które autor wpompował w tą ‘kontrowersyjną’ historię nieco parodiującą horror – dostajemy wyjątkowa możliwość poruszania się po świecie jaki znamy, z bohaterami, z którymi możemy się nawet utożsamiać. Nie jest to jednak wszystko, ponieważ pod Warszawą jaką znamy istnieje drugi świat – sieć tuneli, w których przebywają zmarli, oraz kanały, w labiryncie których znajduje się gabinet Doktora Ojboli. Całości tej, jak gdzieś kiedyś wyczytałem, BARDZO (choć dla mnie samego, dla którego tematy tabu nie istnieją, WCALE NIE) kontrowersyjnej powieści dopełnia barwny i wyrazisty, a przede wszystkim współczesny i nie upiększany na siłę język.

   „Noc żywych Żydów” jest świetną książką zarówno pod względem rozrywki, jak również przekazu, jaki zawiera. Nie żałuję ani chwili spędzonej z tą powieścią (przeczytałem już dwa razy) i poświęcę jej jeszcze nie jeden wieczór, ponieważ jest to ‘historia wielorazowego użytku’...

 Marek Syndyka

 

autor: Igor Ostachowicz

tytuł: Noc żywych Żydów

wydawca: WAB

ISBN 978-83-7747-700-7

miejsce i data wydania: Warszawa 2012

stron: 256

oprawa: miękka ze skrzydełkami

 

  O autorze:

   Urodził się  w 1968 roku. Mieszka w Warszawie. Był sanitariuszem w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, menedżerem w wielu firmach, a od paru lat jest urzędnikiem państwowym. „Noc żywych Żydów” jest jego drugą powieścią. Pierwszą, „Potwór i Panna” (2009), wydał pod pseudonimem Julian Rebes.