„Obca pamięć” to pierwsza część serii o przygodach Mirandy
North, ale również debiut literacki Dan’a Krokos’a, młodego
pisarza z Nowego Jorku. Tym co w sposób obłędny popchnęło
mnie w sidła powieści była piękna, tajemnicza okładka. Nie
mam do zarzucenia dosłownie nic jeżeli chodzi o grafikę,
gdyż w trakcie czytania doszłam do wniosku, że idealnie
pasuje do fabuły. Nie przeczę, miałam duże oczekiwania, lecz
to rozczarowanie jest również moją winą, gdyż zawyżyłam
poprzeczkę. Nie zdając sobie sprawy, że książka jest
przeznaczona dla młodszych czytelników. Jeżeli mam odnieść
się do tego kryterium, Dan Krokos dał radę.
Główna bohaterka budzi się w dosyć niecodziennych
okolicznościach. Mianowicie nie pamięta nic z przeszłości,
oprócz swego nazwiska. Zdezorientowana postanawia udać się
do centrum handlowego, gdzie napotyka się na policjanta,
który nie do końca wierzy w jej opowieść. Wtedy z Mirandą
dzieje się coś dziwnego, ponieważ jej głowa zaczyna pękać z
przeraźliwego bólu, a gdy uczucie mija, ludzie uciekają.
Miranda idzie dalej i dostrzega, że w chaosie umierających
ludzi, pewien chłopak siedzi niewzruszony w kawiarni i
przygląda się jej. Peter, bo tak ma na imię, tłumaczy
dziewczynie, że straciła pamięć, potrafi wywoływać panikę
oraz jest jego wieloletnią przyjaciółką. Miranda tak jak
Peter to Róża – osoba posiadająca straszliwą w skutkach moc.
Utrata pamięci nie jest jedynym zmartwieniem dziewczyny.
Jest nim również zmaganie się z ukrytą wewnątrz niej
prawdziwą tożsamością, poszukiwanie przyjaciół oraz potrzeba
ochrony tysięcy ludzi przed śmiertelnym w skutkach teście
Róż.
Jeżeli chodzi o młodych czytelników książka zdaje egzamin w
stu procentach. Język jest prosty, rozdziały krótkie i
zakończone w odpowiednich momentach. Autor niestety nie
grzeszył opisami uczuć Mirandy, który jest narratorką
powieści. Przyznam, że było to nieco problematyczne,
ponieważ niektóre poczynania były nie do końca wyjaśnione, a
momentami nawet nielogiczne. Patrząc jednak na książkę przez
pryzmat faktu, iż nie zaliczam się już do grupy czytelników,
dla której książka jest przeznaczona, miałam pewne trudności
z przebrnięciem przez Obcą pamięć.
Jak już wspomniałam głównym niedogodnością był brak
głębszego spojrzenia na psychikę bohaterki, co sprawiało, że
tekst wydawał się chwilami pusty, oparty na w części
zbędnych dialogach oraz podobnych do siebie bójkach.
Koncepcja klonów i zawiłość tajemnic, które napiętrzają się
przed bohaterami była co najmniej godna podziwu. Jestem
pewna, że sama pogubiłabym się przy obmyślaniu podobnej
fabuły, lecz Krokosowi udało się ukazać to bezbłędnie.
Dan Krokos to młody pisarz, debiutant, dlatego jestem
bardziej niż pewna, że kolejne powieści, które wyjdą spod
jego pióra, będą coraz lepiej konstruowane. Książkę polecam
mimo kilku nieścisłości, a sama czekam na kolejną część
serii przygód Róży - Mirandy North.