KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

OLIMP W OGNIU

Mocne amerykańskie kino sensacyjne dobre lata ma już za sobą.  Ostatnimi czasy jedyne co udaje się producentom hollywoodzkim to tworzenie wątpliwych dzieł przedstawiających krwawe jatki – filmy są efektowne ale prezentują coraz słabsze fabularnie pomysły. Nie spodziewałam się wiele kiedy znalazłam się na seansie filmu Olimp w ogniu. Teraz jednak muszę przyznać, że ten niepozorny film jest w stanie zapewnić to co zapewnić powinno kino sensacyjne, czyli rozrywkę!

Znany z takich filmów jak Strzelec czy Dzień próby reżyser Antoine Fuqua przypomina o sobie po raz kolejny i po raz kolejny jego dzieło wywołuje spore zamieszanie. Choć pod wieloma względami Olimp w ogniu nie stanowi produktu najwyższych lotów to jednak naprawdę przyjemnie patrzy się na wszystkie wydarzenia przedstawione na ekranie. Jednak zanim opowiem o wrażeniach jakie pozostawił we mnie seans przybliżę Wam fabułę najnowszego filmu Faqua.

Mike Banning to Agent Secret Service, który musiał odejść ze służby po tragicznym w skutkach wypadku, w którym zginęła żona prezydenta Stanów Zjednoczonych, a w którym brał udział. Kilka miesięcy po tym zdarzeniu na głowę prezydenta spada kolejny trud. Biały dom zostaje zaatakowany przez terrorystów i szalonym zrządzeniem losu, jedynym człowiekiem który jest w stanie ocalić prezydenta i jego syna jest właśnie Banning.

W ciągu pierwszych 30 minut filmu pada tyle trupów, że twórcy filmu powinni zapewnić widzów, że żaden aktor nie ucierpiał podczas jego realizacji. Do tego chyba jeszcze nigdy nie widziałam na kinowym ekranie takiej ogromnej ilości patetycznych obrazów w tym kilkakrotnie pojawiła się amerykańska flaga. Po seansie zaśmiałam się, że film strasznie monotematyczny (temat przewodni AMERYKA), przez co czułam się jakbym zjadła szarlotkę z lodami jabłkowymi i takim też sokiem wszystko przepiła. Co natomiast warto zauważyć, to fakt, że film oglądało się na tyle dobrze, że nawet przez chwilę nie zastanowiłam się nad prawdopodobieństwem wystąpienia takiego scenariusza w rzeczywistości.

Nie jestem w stanie stwierdzić, czy na pozytywny odbiór filmu miała wpływ dobra obsada i gra aktorska, czy to że mimo epatowania brutalnością był ładnie zmontowany. Niemniej jednak z kina wyszłam z uśmiechem na twarzy, co może świadczyć tylko o tym, że Olimp w ogniu zaspokoił moją potrzebę rozrywki.

Jak już wspomniałam nie jest to kino najwyższych lotów ale został stworzony na znanych i lubianych np. Szklana pułapka (pierwsze części) schematach i dzięki temu, poniekąd odświeża i odkurza drogę dobremu, męskiemu kinu akcji. Myślę, że ze spokojnym sumieniem mogę polecić ten film tak kobietom jak i mężczyznom, którzy potrafią przymknąć oko na pewne absurdy ukazywane w filmach i nastawieni są na kawał porządnej rozrywki bez doszukiwania się w dziele filmowym większego sensu.

Ocena: 4+/6

Fuzja

 

OLIMP W OGNIU

Agent Secret Service - Banning popada w niełaskę prezydenta USA po tragicznym w skutkach wypadku. Zostaje odsunięty od służby bezpośrednio przy głowie państwa i oddelegowany do najmniej prestiżowych zajęć. Wszystko ulega zmianie gdy Biały Dom zostaje zaatakowany przez terrorystów uzbrojonych w niesamowitą technologię, unieszkodliwiającą cały lokalny system obrony. Wszystkie próby odbicia budynku, przeprowadzone przez Pentagon, kończą się niepowodzeniem. Ostatnią szansą na uratowanie prezydenta jest Banning, który po latach służby zna Biały Dom jak własną kieszeń.

 

Reżyseria:

Antoine Fuqua


Akcja, Thriller


Scenariusz:

Katrin Benedikt
 

Obsada:
Gerard Butler, Aaron Eckhart, Morgan Freeman