KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)

WITAJ W SERWISIE KOSTNICA

FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI

RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
OPOWIADANIA UMIESZCZONE W SERWISIE KOSTNICA (jeszcze w domenie civ.)

Michał Biliński           

SDFGH

1

Wchodzisz do szkolnej toalety dla chłopców aby wykonać normalną, codzienną czynność.

Podchodzisz do pisuaru i pierwsza rzecz jaka ci przychodzi na myśl to mała popielniczka w kształcie pisuaru którą dostałeś od siostry na 18 urodziny. Gdy już masz zacząć ,,oczyszczanie ze złej materii” do toalety wchodzą trzej licealiści. Jednego z nich znasz- to twój najlepszy kumpel. Jednak w tym momencie wszystko jedno kim on jest...wszystko jedno kim jesteś ty...

 

Teraz wstaw w swoje miejsce moją osobę. Zwykłego 18- latka jakich pełno na ulicach. Jestem w licealnym kiblu. Stoję przed pisuarem gdy do toalety wchodzi trzech licealistów. Jednego z nich znam...to mój najlepszy kumpel. Jednak w tym momencie wszystko jedno kim on jest...wszystko jedno kim jestem ja... Podchodzi do mnie od tyłu i poklepuje mnie po ramieniu. Obracam się w jego stronę i widzę jego twarz wykrzywioną w potwornym grymasie. Jedyne na co mnie stać to głupi uśmieszek. Mój najlepszy kumpel uderza mnie w twarz z pięści. Cofam się do tyłu i opieram się plecami o zimną ścianę. Mam łzy w oczach...nic nie widzę. Stoję tak przez chwilę...odwaga? Desperacja? Nie wiem jak nazwać to uczucie które mnie pchnęło w stronę mojego najlepszego kumpla. Chwytam go lewą ręką za szyję i wyprowadzam szybki cios prosto w jego twarz.  Czuję jak jego nos staje się bardzo miękki...krew... To jest chwila która przesądzi o moim dalszym losie. Bezradność...

Wszyscy trzej zaczynają mnie kopać i tłuc. Czuję jak ich uderzenia trafiają w mój brzuch, twarz, żebra. Wewnętrzną część ust ranię sobie o zęby. Czerwony płyn cieknie z moich ust i nosa. Klękam na jedno kolano, ale oni nadal mnie okładają twardymi jak kamień kłykciami...

Krew z mojego nosa płynie strumieniem w okolice moich ust i łączy się tam z kolejnym czerwonym strumieniem. Rzeka...pieprzona Amazonka. Robi mi się ciemno przed oczami.

Ostatnie cztery uderzenia i wrzucają mnie do otwartej kabiny. Raz, dwa, trzy, cztery. Chwytają mnie ręce licealistów...sześć rąk. Wpadam do kabiny i ląduje obok muszli klozetowej. Mój najlepszy kumpel sprzedaje mi kopa w twarz. Zapach uryny, krwi i papierosów palonych na przerwach dociera momentalnie do moich nozdrzy. Chcę zapytać się o co chodzi...chcę...jedyne co wydobywam z moich ust to krwawy bąbel który pęka gdy próbuję wydobyć z siebie pierwsze słowo. Widzę go…stojącego nade mną…mój kochany oprawca…wszystko mam w dupie. Próbuję się ruszyć ale kopniak w twarz skutecznie mi to utrudnia. Chciałbym krzyknąć…ale nie potrafię…chciałbym mu powiedzieć, że wszystko mam gdzieś. Mam gdzieś ciebie i twoich przyjaciół…mam gdzieś to co robisz i czym się zajmujesz…mam gdzieś dopa z maty…mam gdzieś kostki cukru…mam gdzieś Andrzeja Leppera…Busha czy innego zjeba…mam gdzieś gdzie leży dolina muminków.

W tym momencie wszystko mam gdzieś. Mój najlepszy kumpel nachyla się nade mną i coś mówi. Widzę jak jego usta się ruszają, czuję jego ciepły oddech na mojej twarzy.

Modlę się aby nie wybił mi zębów. Nic już nie czuję…jego ręka z całej siły uderza w moją twarz…jeden, dwa, tylko nie moje zęby ,trzy…eh…siedem. Jak piaskowy dziadek sprowadza na mnie sen………

 

Cisza…twarda krawędź muszli klozetowej sprawia, że się budzę…nie wiem co to było…nie wiem co się dzieje…czy ja wiem cokolwiek? Może tak…może nie. Podnoszę się z ziemi. Głowa ciąży, krew kapie na podłogę, idę, kręci mi się w głowie. Podchodzę do lustra…

Co widzę? Coś co kiedyś było nazwane moją twarzą. Teraz to coś nazwę ,,papka”

Więc patrzę się na moją ,,papkę”. Odnajduję oczy, usta…nos? Chcę się uśmiechnąć.

Szeroki uśmiech kostuchy. Patrzę i widzę…moje wybite zęby.