KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
MAMUSIAOPOWIADANIE

Mamusia

 

Zamknął za sobą drzwi. Westchnął z ulgą zdejmując krawat i marynarkę. Rzucił niedbale na oparcia krzesła, rozpiął guzik koszuli. To był ciężki dzień, ale wreszcie miał chwilę tylko dla siebie. Odkąd samotnie wychowywał córkę takich chwil miał bardzo mało. Ale dziś Karolinę odwiózł do koleżanki z przedszkola i miał ją odebrać za trzy godziny. Te trzy godziny miał zamiar spędzić na błogim nicnierobieniu. Wyjął z lodówki kawałek wczorajszej pizzy i wrzucił go do mikrofalówki. I wtedy właśnie coś go zaniepokoiło. Zamarł z dłonią na włączniku kuchenki. Coś na granicy podświadomości uwierało go jak mały upierdliwy kamyk w bucie. Zastanowił się chwilę po czym wzruszył ramionami. "Głupstwo" pomyślał. "Za cicho w domu i zaczynasz głupieć". Włączył kuchenkę. Do wczorajszej pizzy najlepiej pasuje pasowało zimne piwo. Wyjął puszkę Żywca z lodówki. Z gorącą pizzą i zimnym piwem usiadł w fotelu. Włączył telewizor na TVN24. Odruchowo zaczął czytać informacje na pasku u dołu ekranu, bo kolejny polityk przemawiający go nie interesował. Czytając ostatnie newsy zamarł w połowie kawałka pizzy. Jedna z informacji go zmroziła. Uświadomił sobie co spowodowało tą chwilę gdy podświadomość grała na alarm. Nie poczuł nawet jak strużka ciepłego moczu popłynęła mu po udach. Ten zapach. Ten nieuchwytny zapach który podświadomie wyczuł gdy wszedł do mieszkania.

- Dzień dobry kochanie - rozległ się kobiecy głos. A Robert który już dawno wyrósł ze strachu przed czymkolwiek wrzasnął przerażony.

W dłoni trzymała nóż. Długi kuchenny nóż i Robert wiedział, że czerwień która błyszczała na ostrzu to nie był ketchup.

- Dzień dobry kochanie - powtórzyła, a Robert siedział bez ruchu bo przerażenie go po prostu sparaliżowało.

- Zdziwiony? - spytała uśmiechając się szeroko.

 Zastanawiał się czyja to krew na nożu. Boże! Miał nadzieję, że więcej nie zobaczy swojej żony, a ona pojawiła się jak duch.

Czy włamała się do mieszkania, czy weszła przez balkon? Głupie pytanie. Najważniejsze że tu była. Ruszyła w jego stronę, a on wreszcie mógł się ruszyć. Zerwał się z fotela i stanął tak by go od niej oddzielał.

- No co jest kochanie? Nie przywitasz się z kochaną żoną? - spytała

Nie potrafił wydobyć z siebie głosu. Gorączkowo myślał co zrobić.

Zaskoczyła go. Zamachnęła się i rzuciła nożem. Ból w ramieniu eksplodował mu setkami iskier w oczach. Nóż wbił się głęboko.

Nie zauważył nawet gdy skoczyła na niego. Upadli na podłogę. Wrzasnął z bólu. Ryła mu twarz paznokciami, gryzła. Nie miał szans na to by ja z siebie zrzucić. Gdy wgryzła się mu w gardło zdążył jeszcze tylko pomyśleć o córce. Krew trysnęła z tętnicy. Ogarnęła go ciemność.

                                               ***

Gdy już ustały ostatnie drgawki jej byłego męża zsunęła się z trupa. Wyszarpnęła nóż z jego ramienia.

- mamusia już do ciebie idzie kochanie -wyszeptała.

                                               ***

W pustym - nie licząc Roberta leżącego w kałuży krwi - mieszkaniu cicho grał telewizor. Na dole ekranu co jakiś czas przewijał się pasek z informacją o "ucieczce kobiety z zakładu psychiatrycznego w trakcie której śmierć poniósł strażnik" .

                                               ***

Cóż . jutro będą nowe informacje ..

 

Bogdan Ruszkowski